[Blog] Modern Warfare PTQ

Tytuł nie nawiązuje do znanej strzelanki (pewnie rozczarowałem niektórych fanów), niestety nie mam za dużo czasu poza pracą i szkołą.  Zaskoczył nas nowy sezon kwalifikacji na Pro Tour, tym razem do Barcelony. Dałem się ponieść fali i rzuciłem w kąt Standard na rzecz Moderna. Ponieważ nie mam żadnego skilla w tym formacie oraz – jak praktyka pokazała – nie mam też za dobrej pamięci do kart, ale o tym za chwilę.

Ze względu na ekonomię i fun, jaki chciałem mieć z poznawania formatu, wybrałem Modern Sunrise Combo aka New Eggs aka Sunny Side Up.

 

Take a Walk on a Sunny Side

Tydzień temu, zaraz po zajęciach ze studentami, wróciłem do domu, rozwaliłem przez kompem i odpaliłem Magic Online. Okazało się, że mam godzinę do  startu PTQ, no to wybieram deck. Tu drogie Tarmogoyfy, tu za dużo kart brakuje do jakiegoś techa, który mi się podoba, no i wybór po chwili pada na Sunrise Combo. Kochałem kiedyś Krark-Clan Ironworks i podobał mi się zamysł karty. Wybrałem ten spis i po mikroskopijnej zmianie zacząłem go składać. Kilka kart znalazłem w zasobach MTGO, reszta kosztowała mnie niecałe 50 tixów, nie było źle.

Jeśli chcecie lepiej poznać format, to polecam te świetne materiały:

http://www.channelfireball.com/articles/the-field-report-a-modern-bestiary/

www.gatheringmagic.com/modern-ptq-season-2012/

http://www.gatheringmagic.com/richardcastlemodern-breakdown/

Nie będę pisał całego tutoriala do decku, bo bawię się nim dopiero tydzień, ale sprawia sporo przyjemności i może ktoś podrzuci jakieś lepsze pomysły :) Ciekawskim polecam dobry tematy o tej talii, np. tutaj albo ciut gorszy tutaj. Nazwa decku wzięła się od jajek z Odysei, takich jak Sungrass Egg, a talia na nich pojawiła się pierwszy raz w 2004 jeszcze bez Sunrise’a i na Worldsach w 2006 roku. W skrócie: wstawialiśmy masę tanich artefaktów, poświęcaliśmy dla wzięcia karty i many, dochodziły potem kolejne jaja, można je było reanimować i tak budowała nam się spora ilość many i kart.  Tyle z historii – teraz jest podobnie, tylko jaja zastąpiły tańsze sfery, a manę zużywamy na Directa, Niebieski Zenith albo Emrakula. Oczywiście jak ktoś ma fantazję, to znajdzie inny sposób na spożytkowanie tych dóbr (Time Sieve + Thopter Foundry).

Pierwsza zmiana jaką zrobiłem, to wywalenie Noxious Revival, za niego wszedł Ratchet Bomb. Uznałem, że będzie bardziej przydatne na wszechobecne Gobliny (najtańszy deck do moderna to chyba Storm i masa ludzi go budowała, bo się ładnie kręci), poza tym nie znam za dobrze formatu, to będę miał jakąś uniwersalną kartę na nieprzewidziane zagrożenia. Jako 61 karta wszedł Tezzeret the Seeker, był to wg mnie alternatywny win condition oraz lepszy tutor po Ironworksy niż Reshape.  Tak to sobie wykminiłem.

1 Banefire
4 Chromatic Sphere
4 Chromatic Star
4 Conjurer's Bauble
4 Darksteel Citadel
3 Elsewhere Flask
2 Etherium Sculptor
4 Ghost Quarter
2 Ichor Wellspring
7 Island
4 Krark-Clan Ironworks
4 Lotus Bloom
1 Noxious Revival
2 Open the Vaults
1 Plains
1 Pyrite Spellbomb
4 Reshape
4 Second Sunrise
4 Terrarion
1 Tezzeret the Seeker

 

Sideboard

4 Angel's Grace
3 Defense Grid
3 Echoing Truth
1 Pithing Needle
4 Silence

PTQ Circus

Taką wersją zagrałem Qualifiera, wyszły cudaczne sprawy. Wygrałem pierwsze dwie gry nie znając za dobrze talii, okazało się, że chodzi wyśmienicie ;p W drugiej grze wymyśliłem sobie, że Bauble wtasowują tylko artefakty, a że zużyłem mój jedyny, szybki win con – (Banefire) – to zacząłem kręcić w kółko Pyrite Spellbomb. Mając na zegarku minutę zauważyłem jednak, że mogę wtasować Fire’a i w efekcie zabiłem mając na zegarku 2 sekundy. Przeciwnik robił co mógł aby ukraść mi czas, zagadywał, robił dłuższe przerwy ze swoją odpowiedzią, czasem walił F6 aby znowu zaraz pogadać o życiu, decku, problemach egzystencjalnych, dobrych i złych zagraniach itp. W trzeciej grze olśniło mnie, że Reshape nie jest tylko do szukania Ironworksów, ale także do wstawiania Lotusa w drugiej turze (geniusz, po prostu geniusz…). Właściwie dzięki temu można nieźle zakręcić, np:

1t Island, Chromatic Star

2t Ghost Quarter, biore manę z Wyspy, psuję ją Kwaterą, wyciągam drugą Wyspę, sac. Gwiazdy do Reshape’a i wyciągam Lotusa. Potem Second Sunrise, mamy znowu lotusa, odtapowanego Quartera, Wyspę, Gwiazdę i kartę na ręce (po turnieju do decku wskoczył jeszcze Mox i chyba z nim udało mi się combo wykręcić w drugiej turze). Jest to przydatne jak mamy na ręce kolejnego reanimatora artefaktów.

Co więcej, w czwartej rundzie turnieju nauczyłem się, że Second Sunrise jest instantem i można nieźle zadziałać z końcem tury, odpowiedzieć na psucie artefaktów itp. Po prostu cyrk, małpy mądrzejsze od tresera. Oczywiście im więcej umiałem i uczyłem się o talii, tym gorzej mi szło xD

Wtopiłem z Exarch/Kiki/Twin/Pestermite combo, które jest jednym z najgorszych matchupów (Exarch i Pestermite potrafią nawet tapnąć Emrakula, co za bezczelność!) i z Affinity, przeciwko któremu zrobiłem sporo błędów. Drop z rezultatem 3-2. Wyniki i decklisty z tego PTQ są tutaj.

Potem pograłem sobie jeszcze sporo 2-personów z bardzo dobrymi wynikami i pozmieniałem trochę deck, wyszedł mi taki build:

4 Krark-Clan Ironworks
5 Snow-Covered Island
1 Pyrite Spellbomb
4 Conjurer's Bauble
1 Mox Opal
4 Lotus Bloom
2 Snow-Covered Plains
2 Open the Vaults
1 Emrakul, the Aeons Torn
4 Chromatic Star
4 Ghost Quarter
4 Second Sunrise
4 Chromatic Sphere
4 Reshape
3 Elsewhere Flask
4 Terrarion
1 Echoing Truth
4 Darksteel Citadel
1 Blue Sun's Zenith
2 Ichor Wellspring
1 Riddlesmith/Etherium Sculptor

 

Sideboard

3 Angel's Grace
1 Pithing Needle
3 Silence
1 Dispeller's Capsule
1 Ratchet Bomb
2 Echoing Truth
1 Nihil Spellbomb
3 Defense Grid

Zenith jest lepszy do Fire’a, bo można w trakcie dłuższej gry się nim posiłkować i pozwala zabić jakieś infinite life decki oraz zakręcić z końcem tury. Problem w tym, że nie nadaję się taka opcja na MTGO, bo układamy koszmarnie długo pasjansa, nie możemy się w nim walnąć, a jak wygrywamy, to jesteśmy trochę zmęczeni każdą rundą i mamy mało czasu do kolejnej. Doszedł Plains, ponieważ czasem trzeba było się po niego tutorować Ghost Qaurterem. Echoing Truth w mainie załatwiał problem z jakimiś niespodziankami, np. z Geddockiem albo armią Goblinów. Emrakul jest fajny jak nie ma czasu na kręcenie comba, to dobrze kupić sobie turę i zresetować przeciwnikowi stół, kończą się problemy. Ponadto można złapać jakiś Discard, Extirpate, Surgical Extraction i zostać jedynie z Bombą jako alternative win con, a to średnia opcja. Jeden stwór musi być w decku, albo przynajmniej po sideboardzie, i lepiej aby to nie był Emrakul, bo niektóre decki grają Telemin Performance. Wywaliłem też landa na rzecz Moxa, bo do gry potrzeba 2 landy w sumie, resztę się jakoś znajdzie, a Mox bardzo poprawia grę i przyśpiesza. Ostatecznie zostałem z 15 landami. Mam jeszcze ośnieżone basic landy, bo nic nas to nie kosztuje, a może zamiesza przeciwnikom w głowach.

Tyle co do maina, w sideboardzie znalazłem miejsce na Capsule, bo pojawiło się trochę Wg token decków z Nevermore i pochodnymi, Bomba przydaje się na Storma i wywalenie przeciwnikowi np. Kanonistek. Ostatnio zabiłem dwie Pyritem albo Ratchetem, a potem mądrze je wróciłem z Second Sunrise, brawo Ober, brawo…

To nie jest najlepsza wersja jaka udało mi się zbudować, ale jeśli miałbym brać deck na irl PTQ, to byłby to jakiś wybór. Starałbym się pewnie jeszcze zmieścić do maina/sideboardu jakieś kontry, może Remanda, Mana Leaka? Na MTGO odkładam jednak ten deck i będę szukał innego. Talia nie radzi sobie z deckami, które mają dobry napór i sporo kart na nas, jakiś Relic of Progenitus, Surgicale, Kanonistki, Artifact Removal – zdarza się, że goście wrzucają na nas koło 10 kart, a wtedy robi się słabo. Dość dobrze jest ze stormem i tępymi aggro, WG też da się ograć, ale nie radzę sobie z UR Exarchem, ciężkimi Aggro-Kontrolami jak Faerie czy Merfolki, które niestety dość mocno obsadzają metagame. Jak kogoś zainteresowała ta talia, ma jakies fajne pomysły i przemyślenia to czekam na komentarze, ja się z nią jeszcze pobawię, ale raczej casualowo. Bardziej zainteresowanych tematem jeszcze raz odsyłam do dyskusji:

http://forums.mtgsalvation.com/showthread.php?t=370860

Może teraz zabiorę się za Erayo-Ninja, które tak bardzo lubię, albo UB Controla na Teferich? Wydają mi się mieć spory potencjał.

 

Po godzinach

Poza 2-personami na MTGO i kilkoma draftami nie miałem więcej styczności z graniem ostatnio. Zagraliśmy jeden draft na żywo u mnie w domu, było bardzo fajnie, przyjemna ekipa i udało mi się zgarnąć Snapcastera Foilowego jako nagrodę. Liczę na powtórkę ;] Powoli zaczynam ogarniać sprawy na uczelni, dziś poprowadziłem ostatnie zajęcia ze studentami i przyznam, że chyba więcej się nauczyłem niż oni ode mnie. Zajęcia z japońskiego zaliczone, mogę już pytać o proste rzeczy i opowiadać o Pani Satoko oraz Sue i  Takeshim, jest dobrze.

ここはどこわたしはだれ- to chyba moje ulubione powiedzenie ;]

Przy okazji Japonii jest ciekawy temat, współorganizuję seminarium polsko-japońskie, na które przyjedzie szóstka profesorów z Kraju Kwitnącej Wiśni i poprowadzą wraz z naszymi profesorami „The School for Nanotechnology and Materials Science and Engineering”. Jeśli kogoś interesuje inżynieria materiałowa i nanotechnologia albo praca naukowa w Japonii, to zapraszam. Więcej informacji jest tutaj, albo na stronie programu polsko-japońskich doktoratów. Przy okazji odbędzie się sesja plakatowa, na której studenci będą prezentować swoje badania. Jeśli przypadkiem ktoś z czytelników siedzi w temacie, chce wpaść na Politechnikę i się zaprezentować, a może i wygrać nagrodę (bo taka jest przewidziana w konkursie posterów), to polecam się zgłosić.

Semestr się skończył, poza seminarium, jakimiś badaniami, mam teraz więcej czasu. Postaram się usiąść z Sołtysem do analizy nowej edycji pod kątem Limited. Psychatog staje się bastionem tego formatu ;p Mamy sporo do napisania, bo Dark Ascension prezentuje się genialnie, ma już kilka kart do constructed, nieźle combuje się z poprzednia edycją, wchodzą nowe mechaniki. To będzie cud-miód dla wyjadaczy limited. Także stay tuned i oczekujcie w najbliższych dniach na spora analizę. Będę zapewne dużo tego grał przed GP Madryt, na który wybieram się z mega silną ekipą Polaków. Zapowiada się genialny wyjazd oraz event, może nawet zrobimy z tego jakąś relację. Pomysł z kamerą jest w trakcie realizacji, trzymajcie kciuki : )


Tak zupełnie z innej beczki, na zakończenie przedstawiam co znaczy prawdziwy Sleight of Hand. Polecam występ pana Magika:

 

Może Alex Bertoncini to jego uczeń? Przyznam, że świadomość, iż ktoś może posiadać taki skill przy pokerze albo magicu lekko mnie przeraża, bo zapewne zobaczenie sztuczki dobrego kuglarza nie jest łatwe :/

 

Pozdrawiam,

– Ober

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (