Duo podbija stolicę, czyli relacja z GPT Madryt w Warszawie

Witam wszystkich, nazywam się Maciek Janik (czego nie kojarzą nawet ludzie, których znam od kilku lat^^), szerzej rozpoznawalny jako „Duofanel” vel „Duo”. Chciałbym serdecznie zaprosić Was do przeczytania mojego raportu z warszawskiej odsłony GPT Madryt, którego szczęśliwym zwycięzcą okazała się być moja osoba (format 6x Innistrad sealed deck + draft 3x Inistrad w top 8).

 

 

ZANIM ROZPOCZĘŁA SIĘ GRA

Jak chyba wszystkim już wiadomo, w tym roku zmienił się w Polsce dystrybutor MtG i została nim firma CD Projekt. Byłem do tej zmiany nastawiony bardzo optymistycznie (jak chyba większość graczy w naszym kraju) i z dużą nadzieją podchodziłem do pierwszego większego sprawdzianu, jakim niewątpliwie był turniej, w którego organizację aktywnie włączył się dział gier bez prądu. Jednak, jako że jestem znanym malkontentem i w swojej kilkuletniej już przygodzie z turniejami w Warszawie rozczarowywałem się nieraz, miałem również pewne wątpliwości. Z myślą o potomnych postanowiłem podzielić się wrażeniami z tegoż turnieju – stąd ta relacja. A zatem zaczynajmy.

site: CDPW piątek wieczorem (20 styczeń 2012), czyli dzień przed turniejem, postanowiłem, że wyjątkowo wyśpię się i zagram turniej wypoczęty etc. Jednak z powodu dużej przerwy w draftowaniu INN postanowiłem jak zwykle w sprawie limited poradzić się Sołtysa, co warto brać, gdyby udało mi się zrobić top 8. Po krótkiej rozmowie, która zakończyła się pożyczeniem brakujących tixów, odpaliłem 8-4 na modo i omawiając picki z Sołtysem, udało mi się wydraftować dość grywalny deck, co w połączeniu z wyjątkowym dobieraniem (grałem UGR i 3x zacząłem z rozdaniem [mtg_card=]Stromkirk Noble[/CARD] – Mayor of AvabruckElder of Laurels) doprowadziło do zagrania dwóch kolejnych draftów, więc tradycyjnie już – nie wyspałem się. ;-)

Start GPT Madryt został wyznaczony na 10:30. Turniej odbywał się w siedzibie CD Projektu, którą lepiej niż moja paplanina opiszą zamieszczone zdjęcia. Po krótkiej obsuwie i niedługich organizacyjnych wstępach 54 graczy zasiadło do spisywania otwartych pooli. Otworzyłem w moim odczuciu mocny zestaw  z bardzo dobrymi commonami wspieranymi przez kilka „bomb”. Jako że po swapie mój zestaw do mnie wrócił, zamieszczam jego listę (wymieniam tylko grywalne karty, zachęcam do samodzielnego zmierzenia się z zestawem i skonfrontowania naszych buildów w komentarzach).

WHITE:

1 Unruly Mob, 2 Avacynian Priest, 1 Dearly Departed, 1 Moment of Heroism, 1 Midnight Haunting, 1 Voiceless Spirit, 1 Silverchase Fox, 1 Bonds of Faith, 2 Chapel Geist, 1 Doomed Traveler,1 Fiend Hunter, 1 Nevermore

BLUE:

1 Spectral Flight, 2 Curse of the Bloody Tome, 1 Dissipate, 1 Think Twice, 1 Lantern Spirit, 1 Back from the Brink, 1 Lost in the Mist, 1 Forbidden Alchemy, 2 Moon Heron, 1 Stitched Drake, 1 Memory’s Journey, 1 Stitcher’s Apprentice, 1 Civilized Scholar, 1 Claustrophobia

BLACK:

1 Markov Patrician, 1 Dead Weight, 1 Bitterheart Witch, 1 Skeletal Grimace, 2 Corpse Lunge, 1 Manor Skeleton, 1 Ghoulraiser, 1 Moan of the Unhallowed, 1 Brain Weevil, 1 Unburial Rites, 1 Altar’s Reap

GREEN:

2 Ambush Viper, 1 Hamlet Captain, 1 Prey Upon, 1 Mulch, 1 Woodland Sleuth, 1 Daybreak Ranger, 1 Darkthicket Wolf, 1 Lumberknot, 1 Villagers of Estwald, 1 Boneyard Wurm, 1 Moonmist, 1 Caravan Vigil, 1 Kindercatch

RED:

1 Pitchburn Devils, 1 Reckless Waif, 1Bloodcrazed Neonate, 1 Crossway Vampire, 1 Brimstone Volley, 1 Rage Thrower, 1 Feral Ridgewolf, 1 Tormented Pariah, 1 Village Ironsmith, 1 Skirsdag Cultist, 1 Night Revelers, 1 Traitorous Blood

OTHER:

1 Gavony Township, 1 Hinterland Harbor, 1 Shimmering Grotto, 1 Geistcatcher’s Rig, 1 Inquisitor’s Flail, 1 Demonmail Hauberk, 1 Trepanation Blade, 1 Wooden Stake, 1 Cobbled Wings

Biały jest niewątpliwie najlepszym kolorem, mamy również bardzo mocny niebieski, grywalny zielony i kilka dobrych czerwonych kart. Zastanawiałem się nad UW ze splashem R lub G, jednak chcąc wykorzystać wszystkie swoje bomby zdecydowałem się na WG ze splashem Red dla Brimstone Volleya, Rage Throwera i umiejętności Rangera. Podaję spis, jaki zarejestrowałem, w spoilerze poniżej:

 

SWISS

1 RUNDA vs UW

Kolega miał bardzo mocne UW: solidne lataki i ludzi, do tego najlepszy removal, jaki oferują te kolory, połączone z bardzo mocnymi erkami. W pierwszej grze osiągnęliśmy stagnację z przewagą po mojej stronie (Rage Thrower w stole) niestety przez kilka tur nie udało mi się dobrać żadnej sensownej karty. Przeciwnik dobrał niebieskie jajko (Ludevic’s Test Subject), które to po wykluciu pozwoliło mi wybrać kto zacznie drugą grę.

W kolejnej kipnąłem mocną rękę: 2x Forest, Plains, Daybreak Ranger, Midnight Haunting, Moment of Heroism oraz  Geistchatche’s Rig. Kolega zaczął od 2-turowego tapowacza, którego chciałem złapać Midnight Hauntingiem – niestety Priest wzrósł za sprawą Moment of Heroism i moim dzielnym spiritom nie udało się go ubić. Przeciwnik przez pierwszą fazę gry atakował mnie Priestem i Travelerem, a ja mimo  2/2 typów w bloku byłem przekonany, że szuka paliwa do jakichś zombich, toteż pozwalałem wbić sobie te kilka obrażen. Jak się później jednak okazało, oponentowi chodziło o powtórne użycie momentu ze Snapcastera, który kilka tur później chumpblokował flipniętego Rangera, ale tym tym razem ja również miałem Moment Heroizmu. Niestety, mimo tego że moje Bonds of Faith tym razem wyłączyło jajko, zostałem pokonany przez kolejną erkę. Tym razem Mikaeus, the Lunarch pozwolił osiągnąć paziom oponenta niebywałe rozmiary, co w połączeniu z utknięciem na 4 landach doprowadziło do porażki w tej rundzie. Paradoksalnie kluczowe zagranie w tej grze i szansa na zwycięstwo przepadła w 3 turze. Gdybym ścigał się wbijając te 2 dmg co turę, być może byłyby szanse na wygraną – kilkanaście tur później, gdy umierałem, przeciwnikowi pozostało 5 życia (czyli tyle samo, ile ja miałem na ręce kart, których nie mogłem użyć ;-) Grinder mode on – nie znoszę przegrywać 1 rundy, w takim momencie tradycyjnie myślę sobie, że lepiej było nie wstawać, pojechać wcześniej do domu (poczytać telegazetę – przypis red.) etc.
 
2 RUNDA vs UB

site: CDP2W tak optymistycznym nastroju zasiadłem do 2 rundy, gdzie po wygraniu rzutu kostką mój deck postanowił pokazać, że jednak mnie lubi. Przeciwnik nie wyrobił z w wyścigu z moimi 5 stworkami, którym udało się wpaść na stolik do 4 tury. W 2 grze oponent zagrał w moim odczuciu dosyć dziwnie – grając w swojej czwartej turze Forbidden Alchemy oddał turę bez dogrania 4 landu, mimo iż wspomniany spell wyrzucił Islanda i Swampa do grave’a. Jak później tłumaczył, wziął Dead Weighta, jako że w pierwszej grze pokazałam dużo małych typków. Tym razem jednak dograłem kilka większych miśków, które wspomagane Gavony Townshipem bardzo szybko dokończyły grę.

3 RUNDA vs UW

W pierwszej grze kipnąłem mocną rękę z dużą ilością removalu, jednakże okazała się ona fatalna przeciwko oponentowi, który w 2 turze zagrał Invisible Stalkera, a ten, wraz z dogranymi kilka tur później Bondsami, ustawił dosyć nieprzyjemny zegar. Pozostałe stwory przeciwnika padały ofiarą mojego removalu, więc nastąpił wyścig. Mój latacz 5/5, wspierany Priestem i Fiend Hunterem wbiły jednakże wystarczająco dużo damage,  aby dobrane w ostatniej chwili Grotto pozwoliło mi dopalić przeciwnika Volleyem. Oczywiście ginąłem w następnej turze : )
Druga gra to mulligan u przeciwnika i jego słaba szóstka do mojej bardzo silnej siódemki, która w kilka tur pozwoliła mi zakończyć grę. Tutaj pozdrowienia dla kolegi od czapki rekina, który to kibicując mi w tych 2 rundach przekonał do mnie deczywo.

4 RUNDA i kolejne UW

Przegrałem rzut kostką i mimo bardzo mocnego startu prawie udało mi się przegrać także i tę grę ^^
Zacząłem od 2 turowego Lisa (na którego przeciwnik odpowiedział 3-turowym Lantern Spiritem), nastepnie dogrywając Daybreak Rangera. Opponent oddał turę bez dogrania czegokolwiek i w moim upkepie mój mózg postanowił się znienacka trochę przeciążyć. Analizując removal, jakim mógł dysponować oponent  i fakt, że oddał swoją turę bez zagrania, byłem przekonany, że przeciwnik ma Smite the Monstrous. Z tego powodu gdy trigger flipu wszedł na stos w odpowiedzi strzeliłem w Spirita, który to wrócił na rękę. Następnie po dociągnięciu karty byłem przekonany, że przeciwnik ma Claustrophobia i Rebuke[/mtg], więc dogram [CARD]Mountaina, Drzewo i od następnej tury będę w spokoju wystrzeliwał mu cały stół i zabiję Drzewkiem. Jak rozkminiłem tak zrobiłem i tutaj nastąpił znaczny „postęp” w moim rozumowaniu – postanowiłem zaatakować lisem, jako że po Rebuke przecież nic się nie stanie jak stracę lisa, a zawsze to lepiej niż kundla (Ranger). Oczywiście dostałem removal i w swojej przeciwnik dograł Claustrophobie^^. Dalszy przebieg gry nie był już tak ciekawy. Z tego co pamiętam przeciwnik po osiągnięciu stagnacji na stole wymienił dziewczynkę (Cloistered Youth) i Spirita z Wieśniakami (Villagers of Estwald), co pozwoliło mi potem wbić wystarczająco dużo obrażeń drzewem, aby po dobraniu spella, który wyciągnął przeciwnikowi kontrę, dopalić go Volleyem.

W 2 grze znowu mieliśmy wyścig z tą różnicą, że ja przez długi czas miałem Rage Throwera, który obchodzi niemal cały removal jakim dysponują kolory przeciwnika. Niestety, pochodnia przeciwnika ukróciła moją przewagę w stolę. Na szczęście wbiłem wystarczająco dużo obrażeń, aby w ostatniej turze po kilku chwilach kminienia doszło do mnie, że Priest może jednak zaatakować i wbić brakujące obrażenie, żeby Volley skończył i tę grę.

5 RUNDA vs GWr

site: CDP3Mirror dla odmiany w grze o top 8. W pierwszej kipnąłem rękę 2 x removal + typek za W + 3 landy + Gavony i,  jako że nie udało mi się do 5 tury dograć żadnego innego stwora, zacząłem pompować mojego „finishera”. Bodaj w turze nr 7 udało mi się dograć 2 spirity, które w połączeniu ze śmiercią ludzika i aktywnym Gavony stworzyły dosyć silną presję z powietrza. Niestety, podwójny removal i Geist-Honored Monk u przeciwnika wystarczyły, abym zaczął się pakować na 2 grę. Ta zaś to popis fatalnych zagrań po obydwu stronach stołu, z tego co pamiętam kilka razy dzięki naszym wspaniałym zagraniom udało nam się stracić całą mozolnie wypracowywaną przewagę. Nastąpiła stagnacja, w której mój przeciwnik miał 2 życia i oboje graliśmy z topdecku, szukając czegoś co przełamie stagnację. Ja dobrałem wcześniej. W 3 grze znowu mieliśmy mnóstwo stworów w stole, jednak ja miałem drobną przewagę w powietrzu, która pozwalała mi regularnie zmniejszać życie oponenta . W końcu udało mi się dociągnąć 6 land i Rage Thrower zakończył mecz, zapewniając mi udział w drafcie.

6 RUNDA

Jako że byłem drugą 12, postanowiłem namówić przeciwnika na remis i oboje znaleźliśmy się w ćwierćfinałach. Podczas przygotowań do top 8  odbył się „draft” nagród w którym to osoby z poza top 8 otrzymały od CD Projektu naprawdę syte nagrody. Gry, filmy, produkty, promki etc.

 

PRZEBIEG DRAFTA

Przejdźmy do najważniejszej części, czyli drafta w top 8. Po otworzeniu paczek i pokazaniu double face card okazało się, że nikt z nas nie trafił żadnej erki, także jeśli chodzi o double face karty były to głównie commonowe wilkołaki.

P1 P1 – zacząłem od pustej paczki, w której oprócz  Gargulca nie było nic ciekawego.
P1 P2 – w paczce brakowało commona, był za to Elder, którego bardzo lubię, a oprócz niego równomiernie rozłożone zapychacze.
P1 P3 – tutaj miałem najważniejszą decyzję, gdyż  w paczce były aż 4 silne karty: 2 białe (Priest i Bondsy) oraz 2 niebieskie (Silent Departure i Murder of Crows). Postanowiłem wziąć Bondsy i forsować WG, ale z perspektywy czasu sądzę, że tapper byłby lepszym pickiem. Zdecydowałem się na biały, ponieważ z tego co pamiętałem i obserwowałem wydraftowane picki w następnej paczce miała do mnie dojść dziewczynka, która poinformuje kolegę po lewej, że biały jest mój.
P1 P4 – zgodnie z przypuszczeniami dziewczynka – szybki pick i double face pokazuje moje zamierzenia.
P1 P5 – spirit 2/3 (Chapel Geist).
P1 P6 i P7 – prezenty w postaci 2 x Travel Preparations.
W kolejnych paczkach systematycznie ucinałem zielony i biały. Po pierwszej paczce miałem około 10 grywalnych kart.

Druga paczka jeśli chodzi o podwójne karty była o wiele ciekawsza, kolega po lewej otworzył (Mayor of Avabuck), a ja Bloodline Keepera.

P2 P1 – otworzyłem jakąś kosmiczną paczkę, w której oprócz lorda wampirów były 4 grywalne czarne karty (Morkrut Banshee, Abbatoir Ghoul, Moan of the Unhallowed i żeby nie było nudno Sewer the Bloodline). Jako że w moich kolorach nie było nic specjalnego (Orchard Spirit) to postanowiłem zabrać lorda – zawsze to opcja zapasowowa na wypadek drugiej fali kryzysu.
P2P2 – kolega po lewej prezentuje mi Majora (jak się okazało, sam zabiera Lilianę)
P2P3Slayer of the Wicked, czyli najlepszy uncommon w formacie, jak na razie nie mogę narzekać na wybór kolorów.
Kolejne boostery – niestety, nie jestem sobie w stanie przypomnieć dokładnego ich przebiegu; na pewno zebrałem jakiś Moment of Heroism, dużo stworków-fillerów oraz trzecie Travel Preparation (sic!). Generalnie z tego, co pamiętam, byłem w stanie spokojnie zagrać tym deckiem po dwóch paczkach^^

Kolejna paczka  tym razem znowu nie było nic specjalnego w double face kartach kilka uncomonowych kundli i tyle.

P3P1 – kolejny uśmiech losu, a uśmiecha się do mnie Gavony Township.
Kolejne picki to już zbieranie brakujących stworków (lub polepszanie jakości już posiadanych) i trochę counterdraftowania, nie pamiętam niestety dokładnie kolejności picków.

Podsumowując – udało mi się zebrać chyba najsilniejsze GW, jakie kiedykolwiek wydraftowałem. Wydaje mi się, że miałem niemal wszystkie kluczowe karty do archetypu, a dodatkowo kilka naprawde solidnych bomb, toteż bardzo optymistycznie podchodziłem do top8 ;-) Poniżej wrzucam w spoiler deck, jaki zarejestrowałem (misiek za 4G to porażka, w każdej grze wymieniałem go za Selfless Cathara).

 

TOP 8

7 RUNDA vs Dominik „Świstak” Konieczny

Po przegraniu rzutu kostką i przeprawach przeciwnika z checklistami zobaczyłem rękę z 1 landem, tak że easy ship. Dobrana szóstka była znacznie lepsza: 3 landy, stwór na 2 i 3 turę + Travel Preparations to niemal wymarzona ręka. Pierwsze 2 tury to z mojej strony landy, a u przeciwnika Think Twice. W 3 turze kolejny Think Twice nie znalazł landa, ja z końcem dograłem Ambush Vipera. W swojej 3 land, zielony Spirit i atak za 2. Świstak dobrał kolejnego islanda i dograł zombiego 1/4,  milując landa, 2 x Silent Departure i jakąś mniej ważną kartę.  

Z mojej strony podwójny Travel i stwory w prawo, co zakończyło się 4 wbitymi obrażeniami i chump blokiem. Nie pamiętam dokładnie przebiegu następnych tur, na pewno w stole pojawiło się Burning Vengence i trzeci(!) Silent Departure na moje dorzucane stworki. W kluczowej turze miałem wygraną na stole, ale popełniłem błąd, który mógł mnie kosztować grę. Oddając turę ze stanem życia 20-4 miałem w stole Kobrę 4/3, Spirita 2/2 i Majora 1/1 i tutaj nierozsądnie dograłem Tasak.  Lepszym zagraniem było zostawienie wolnej many, aby z końcem móc ponownie dograć Węża. Na moje szczęście przeciwnik tylko zbouncował i zabił spirita, co pozwoliło nam przejść do sideboardu.

Sideboard:  Cathar zastąpił wilczka 4/4.

Tym razem znowu moja ręka nie nadawała się do gry: 6 landów + travel = easy ship i znowu dostałem bardzo mocną szóstkę:  2x Cathar, Elder, Prepsy, Plains i Forest.

Pierwsze tury to małe knypki z mojej strony poparte Preparations. Kluczowa okazała się w moim odczuciu tura, w której oponent zablokował mojego Cathara 2/2 niebieskim jajkiem, co pozwoliło mi poświęcić drugiego Cathara i zabić je. Następny z kluczowych momentów to dobranie w tempo Slayera, idealnie turę po dograniu Stitched Drake’a przez Dominika. Ogólnie w tej grze udało mi się zagrać wszystkie Travele. Świstak próbował się bronić wracając mi podrasowane stwory na rękę – niestety dla niego nie wystarczyło to do uchronienia się przed sojuszem kniei i pól.

8 RUNDA vs  kolega, z którym przegrałem w 1 rundzie swissa.

Po przegranym rzucie kostką kipnąłem średnią rękę, która potrzebowała do szczęścia dobrania Foresta. Udało się go dobrać i gra wyglądała tak:

– 2 tura wilk 2/2
– 3 tura spirit 2/3 flying
– 4 tura podwójne travel
– 5 tura travel x 1 plus Selfless Cathar (przeciwnik miał opcje dostać 2 życia z gnawa więc nie mogłem zabić)
– 6 tura gg

Tradycyjnie Cathar zamienił wilkołaka. W 2 grze self mill przeciwnika działał o wiele lepiej, udało mu się dograć 6 pająków (Spider Spawning) i kupić mnóstwo życia z Gnawsów. Ja spokojnie rozbudowałem swoją część stołu i po kilku turach przekręcania stworów w prawo gra się zakończyła.

9 RUNDA, FINAŁ

Pierwsze rozdanie to mocna, ale wolna ręka w moim wykonaniu z Gargulcem i Gavony. Mimo że przeciwnik obszedł niezniszczalność mojego artefaktu, używając 2 x Dead Weight, to moje flipnięte wilkołaki dzięki Gavony urosły do ogromnych rozmiarów i szybko zakończyły grę. W 2 grze oboje mieliśmy strasznego flooda, ale udało mi się zabić przeciwnika Voiceless  Spiritem, który pod koniec meczu osiągnął rozmiar 7/6. ;-)

 

PODSUMOWANIE

Po zakończeniu finału i rozdaniu gwarantowanych nagród (zebrałem 24 paczki, 200 zł i bilet na GP) Top 8 przystąpiło do osobnego draftowania nagród. W puli było kilka nowości z rynku gier (Shogun 2, Wiedźmin 2), filmy oraz kilka gadżetów, ogólnie bardzo syto. Generalnie jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, to mogę zarzucić tylko jedno uchybienie, na które uwagę zwróciła mi moja dziewczyna, gdyż zdarza się jej od czasu do czasu sprawdzać, jak mi idzie na turniejach. Tutaj, pomimo dostępu do Internetu, relacja nie była prowadzona.

Pozdrowienia i do zobaczenia na następnym turnieju!

– Duo

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (