Hide and Run

O turnieju w Bydgoszczy wiedziałem od dawna, a deck, którym chciałem grać, testowałem w miarę długo…

Był to OmniShow (patrz: MOCS sezon 8, czyli jak udało mi się wygrać zaproszenie na turniej marzeń) – deck został tu w miarę dobrze opisany, więc skupię się tylko na zmianach.

 

 

2 Thoughtseize – uważam je za najlepszą innowację w spisie. Pozwala na zapoznanie się z ręką przeciwnika i usunięcie największego zagrożenia. Problemem Show and Tell jest to, że nie mamy wpływu na to, co przeciwnik nam z niego wstawi. Po tym, jak zobaczyłem Angel of Despair w goblinach, stwierdziłem, że potrzebuję takiej karty jak Thoughtseize, by uniknąć losowych wtop ze słabymi kartami i przesadną nienawiścią u przeciwnika.

2 Overmaster – Karta, która bezkarnie wyciąga FoW-y i inne twarde kontry od przeciwnika, poza tym „cycluje” się za R. Przeciwnik praktycznie zawsze musi kontrować, gdyż istnieje zagrożenie dostania niekontrowalnego Show and Tell. Z ciekawostek – pomaga nam z łatwością przebić się przez każdą ilość Pyroblastów :)

2 Flusterstorm – Spodziewałem się dużej ilości combo decków, na które jest to dobra odpowiedź, poza tym jest twardą kontrą w starciach z Reanimatorem. W meczach z Counterbalance jest lepsze niż Pyroblast, gdy przeciwnik ma w stole już locka Sensei+Balance.

Początek mojej drogi do Bydgoszczy nastąpił w piątek, gdy skończyły mi się epizody Claymore do czytania.

Lekko dywagując od tematu – mangę czytam dość często, praktycznie zawsze w przerwach między rundami na MTGO. Jest kilka serii, które czytam co tydzień lub miesiąc (w zależności od tego jak często się ukazują), lecz nie ma ich na tyle dużo, by skutecznie wypełniły czas między wszystkimi grami. Zazwyczaj czytam jedną długą serię i zaczynam następną. Po genialnych Vinland Saga oraz Planetes nastąpił czas dobrego w miarę Claymore. Niestety, przeczytałem wszystkie odcinki jakie się ukazały obecnie i muszę czekać na nowe. Znowu nie było co czytać między rundami, więc zacząłem szukać nowego wypełniacza. Odbywa się to metodą sprawdzania rankingów oraz popularności na stronach gdzie czytam. Trzeba często podchodzić do nich ostrożnie, bo można trafić na skośną wersje Twilighta w Top 10-20 obecnie najpopularniejszych mang. Padło na Bakuman, mangę o tym jak tworzyć mange :D , tworzy ją ekipa od Death Note. Jako „slice of life” jest w miarę dobry, jednak można się dowiedzieć wuchty fascynujących rzeczy na temat procesu twórczego oraz tego, jak funkcjonują wydawnictwa w Japonii.

Skutkiem tego spałem tylko sześć godzin w nocy z piątku na sobotę, lecz myślałem, że to nie problem, gdyż wyśpię się w sobotę. Niestety mój zestaw na MOCS miał inne plany, w tym miesiącu było to limited Return to Ravnica, otworzyłem solidne 39kart + 1 foil Pack Ratsy.

Po niecałych jedenastu godzinach, w czasie których przerobiłem całą dyskografie:

Drake,

The Weeknd,

i Kendrick Lamar,

Byłem 8-3 czyli trzydziesty trzeci na tie. Po ogarnięciu, że już szósta rano, wziąłem prysznic, spakowałem się, sprawdziłem, czy mam decka (pozdro Junior) i do fury. Na podbój ziemi bydgoskiej wybraliśmy się w składzie: Kacper Chomicz, Lekarz, Mleczko i ja. Podróż upłynęła na typowych rozmowach nerdów: MtG, poprzednie wyjazdy, seriale, obgadywanie innych graczy oraz Mleczko robiący za nawigację z funkcją wykrywania radarów. Po przybyciu na miejsce dopadłem Domela, który miał dla mnie brakujące Overmastery. Zasiliwszy swą manę energetykiem, a HP snickersem, przystąpiłem do turnieju.

Opisy meczów będą wybiórcze bo mało pamiętam :D , tylko co ważniejsze momenty utrwaliły się w mej pamięci.

Round 1

Przeciwnik zaczął od dwóch Islandów, ja rzuciłem Ponder t1, t2 Burning Wish po S&T. W swojej t3 zagrałem Overmaster, a po jego resolvie dograłem Ancient Tomb i S&T. Obaj położyliśmy karty face down i pytam, czy już, odkrywam Griselbranda, a przeciwnik cofa facedown kartę do ręki, mówiąc, że blefował (wtf???). „Sędziaaaaaaaaaaaa” i przeciwnik dostał game lossa za drawing extra cards. Założyłem, że gra High Tide, gdyż merfolki by dograły jakikolwiek permanent lub wstawiły coś do gry z S&T.

In: 2 Red Elemental Blast, 1 Pyroblast, 2 Flusterstom

Out: 3 Daze,1 Personal Tutor, 1 Preordain.

W drugiej grze obaj rzucaliśmy jakieś drawy, w swojej t4 przeciwnik zagrał 2x High Tide, Turnabout, a potem Meditate – spytałem, ile zostało mu kart na ręku, po odpowiedzi, że jedna rzuciłem Pyroblast, po którym przeciwnik poddał grę.

Round 2 (Fatal z GW)

G1 jakoś wygrałem Emrakulem z Omniscience.

In: Massacre, Pyroclasm

Out: 2 Overmaster

Drugą grę poddałem, gdy jego stół wyglądał tak: Karakas, Thalia, Guardian of Thraben, Gaddock Teeg i Mother of Runes. Mogłem dograć Show and Tell, z niego wstawić Omniscience i rzucić Burning Wish. Problem w tym, że nie miałem dobrych celi, Pyroclasm nic nie robił, Massacre blokował Teeg, a na Time of Need nie grałem w tym turnieju :(

G3 była najlepszą grą na tym turnieju, z której oczywiście mało pamiętam, bo była długa i skomplikowana =/
Z przebłysków pamięci:

Round 3 (Reanimator)

G1:
Wygrałem rzut kostką, zagrywam Ponder, układam karty i mówię „dobiorę kartę”, patrzę na stronę przeciwnika, a tam fetch RB. Pytam go, co się dzieje, a on mówi, że się pośpieszył, myśląc iż jest jego tura. Mówiąc to, złamał go, wyciągając Badlands. Spytałem go, czy dobrał już kartę, skoro myślał, że jego tura. Odparł, że nie i dobrał kartę. Nie mogąc już ogarnąć rozmiarów tego absurdu „Sędziaaaaaa!” –> game loss.

In: 2 Flustestorm, 1 Surgical Extraction, 1 Grafdigger’s Cage

Out: 2 Overmaster, 1 Preordain, 1 Personal Turor

G2:
Przeciwnik mull do czterech, ale to była solidna czwórka z lądem, Reanimate, Entomb + coś. Reanimate dostał z Flusterstorma, a ja skręciłem się na Omniscience.

Round 4 (Hypergenesis)

G1:
Ja land go, przeciwnik land, Elvish Spirit Guide, Simian Spirit Guide, Violent Outburst, Hypergenesis. Miałem rękę bez FoW-a, więc rozpatrujemy – przeciwnik wstawił Emrakula, ja dostawiłem Omniscience, Emrakula i Griselbranda – przeciwnik poddał grę.

In: 2 Flusterstorm

Out: 2 Overmaster

G2:
Rozpatrzone Hypergenesis zabiło mnie z pomocą Akroma’s Memorial.

G3:
Mam na ręku Thoughtseize, Force of Will, Brainstorm, Show and Tell, Griselbrand i Omniscience. Zagrywam Thoughtseize w przeciwnika, odpowiada Misdirection, ja FoW, on pozwala na resolve FoW i znowu Misdirection. Odrzuciłem Griselbranda i oddałem turę. Przeciwnik zagrał spell z cascade i wstawia dwa Terastodony, ja samotne Omniscience, zostając z S&T w ręku. Zniszczone zostały moje dwa lady i trzy lądy przeciwnika… Z przyczyn niewiadomych dla mnie i adwersarza Omniscience ocalało. Za karę dobrałem z czuba Griselbranda, a ten zakończył grę dobraniem xyz kart, w których znalazłem Burning Wish i zabiłem Grapeshotem.

Hopla, w ten cudowny sposób byłem jedną z dwóch dwunastek na turnieju.

Better lucky than good.

Round 5&6

Były najtrudniejsze dla mnie, bo brałem dwa remisy i nie miałem na czym się skupić. Na swą ofiarę stalkingu wybrałem Mirka, grającego GW, które nie wiem czemu ludzie nazywają aggro. Dla mnie jest to prison/control, co z tego, że robi to stworkami/landami, ale to robi. Pałam również niechęcią do tego decku i nienawidzę z nim przegrywać, więc postanowiłem popatrzeć na dobrego gracza, by ogarnąć jak to działa.

Top 8

Hypergenesis. Pożartowaliśmy sobie z jego missplaya, ekipa z którą jechałem samochodem kibicowała mojemu przeciwnikowi bym szybciej skończył i byśmy mogli zacząć wracać do domu.

G1 –  Przeciwnik jakiś turbo mulligan do pięciu, sprawdziłem jego rękę Thoughtseizem i skręciłem się na Omniscience.

In: 2 Flusterstorm, 1 Surgical Extraction

Out: 2 Overmaster, 1 Daze

W przypływie „geniuszu” stwierdziłem, że mam wystarczającą ilość drawu, kontr i discardu, by przyjąć rolę kontroli w tej grze.

G2 – Właśnie tak wyglądała – wstawiłem w stół szybkiego Jace, the Mind Sculptora, z którego zacząłem dobierać karty. Skontrowałem dwie pierwsze hipergenezy i dograłem Surgicala, usuwając ostatnie kopie z decka. Uzbierałem dziesięć mana i zagrałem Omniscience z many, z niego Griselbrand, Emrakul i wygrywamy.

W Top 4 wzięliśmy splita, nawet nie miałem ochoty grać, mimo iż uważałem, że są to same korzystne mecze. Praktycznie już spałem na stojąco, a Kacper mamrotał pod nosem, że jak będę grać, to pociąg odjeżdża o 22 z Bydgoszczy…

Zagrałem jedną szybką grę o szkiełko z GW, która wyglądała tak:

Obaj mulligan do szóstki,
T1: Thoughtseize w Thalia, Guardian of Thraben,
T2: Personal Tutor po Show and Tell, przeciwnik wastelandował mój ląd,
T3: jakiś cantrip,
T4: Show and Tell -> Omniscience ->Burning Wish -> Petals of Insight -> stackowanie biblioteki w poszukiwaniu Burning Wisha i nabicie storma -> Burning Wish -> Grapeshot. Win.

Jakieś pożegnalne fotki, zwinięcie szkła i drop do samochodu. Nasza powrotna ekipa zyskała na urodzie, bo zastąpiliśmy Mleczka Kubą M i jego siostrą Zosią :). Tyle wygrać!!!

Bonusowe spisy z Top8

W Top 8 były jeszcze merfolki oraz 43 lands.

 

Alan
Siewca_Wiatru
Andrzejewski

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (