Lekcja 21 – Super Sunday Series Sealed Kaladesh na GP Warszawa

Dopiero co odbyło się Grand Prix Warszawa. Main event przyciągnął masę zapaleńców standardu, ale organizator zaoferował nam od groma ciekawych side eventów. Jednym z nich był bardzo opłacalny w nagrodach Super Sunday Series w sealedzie Kaladesh. Kolega Szajnaj podjął się walki w tym turnieju, jednak nie jest pewny czy odpowiednio podszedł do swojego zestawu. Dziś zajmiemy się właśnie nim.

Ta i wszystkie inne lekcje są dostępne w dziale „Szkoła Limited„, znajdującej się w górnym menu, tam gdzie zakładka „Materiały” (menu rozwija się po najechaniu kursorem). Zapraszamy każdego do dzielenia się wątpliwościami, podsyłania nam list, jak również komentowania lekcji. 

 super sunday series 2016

Szajnaj – Super Sunday Series Sealed

:star::star::star:

Cześć,

postanowiłem zagrać Super Sunday Series Sealed podczas Warszawskiego GP. Był to mój pierwszy sealed grany na dużym turnieju nie będącym prereleasem. Format ogarniam słabo, ale z racji chęci przerzucenia się z T2 na Limited, spróbowałem swoich sił w turnieju. Złożyłem mierne RW zachęcony średniej klasy vehiclami i kilkoma sztukami palenia. Gry poszły bardzo słabo. Porażki dopatruję się głównie w źle wybranych kolorach. Proszę o radę jaki deck powinienem złożyć z mojego zestawu, aby wycisnąć maksymalne value:

SSS Kaladesh:

Białe (12)
Niebieskie (12)
Czarne (12)
Czerwone (14)
Zielone (13)
Multi (4)
Bezkolorowe (17)
Pobierz decklistę w formacie:MWSMTGOCockatrice

Pozdrawiam,
Jakub


Nasze opinie:

Emil

 

Lubię agresywne podejście, bo w końcu najlepszą obroną jest atak. To się często sprawdza w Magicu, choć tu są dwie rzeczy istotne. Po pierwsze, trzeba mieć odpowiednie do tego zasoby. Po drugie, trzeba pamiętać cały czas o tym, że ten cały taniec między aggro i kontrolą bywa płynny, szczególnie w limited role często się mogą zmieniać, bo to w końcu kreaturowy format.

Z tej perspektywy sama chęć złożenia agresywnych wehikułów nie wydaje mi się zła. Kaladesh jest szybkim środowiskiem. Takie podejście jest więc sensowne. Problem w tym, że choć biały ma trochę agresywnych stworów, a czerwony ma parę fajnych rzeczy, to obu kolorom trochę w moim odczuciu brakuje mocy i argumentów. Spora ilość removalu wydaje się kusząca,  to prawda. Niski curve też jest fajny. W sealedach jednak w większym stopniu warto patrzeć na power level poszczególnych kart. A ten jest niski i korzystając z WR pomijamy rzeczy, które są zdecydowanie lepsze same z siebie, a nie z synergii, które pojawiają się pomiędzy poszczególnymi elementami. Zresztą, żeby WR faktycznie robiło tu jeszcze coś wyjątkowo dobrze, to jeszcze pół biedy. Ten deck wygląda jednak przeciętnie na tle innych konstrukcji, których można się spodziewać.

Niekoniecznie jednak wybór WR trzeba uznać za zły. To jest na pewno jedna z opcji, gdy przejrzymy po kolei wszystkie kolory:

  • Biały ma niski curve, removal, sztuczki sprzyjające graniu na tempo i anioła na late. Problem jednak w tym, że trochę brakuje mu mocy. Biały jest fajny, o ile znajdziemy wsparcie dla jego agresji, czy to w postaci removalu, czy też opcji na late. Jeśli tylko jest to możliwe, to biały może pełnić funkcję koloru bazowego, a przynajmniej równorzędnego.
  • Niebieski nie ma praktycznie dwójek i removalu. Ma trochę dropów za 3 i za 4, które są w porządku, ale dość przeciętne. Ten kolor musiałby mieć wsparcie, aby nim warto było grać. Ma jednak jedną gwiazdę, nad którą warto się pochylić – chodzi o Padeema. W poolu jest sporo artefaktów, a to oznacza, że konsul powinien być dość efektywny.
  • Czarny ma delikatny artefaktyczny subtheme (co fajnie współgrać może z Padeemem) i jest tu Gonti. Może i ma on trochę losowy charakter, ale ten Deathtouch robi różnicę zarówno w defensywie, jak i ataku. Mimo Gontiego trochę brak czarnemu power levelu, czegoś na late, czegoś, co go by wyróżniało, ale z pewnością jest solidny i chyba bardziej atrakcyjny jak niebieski.
  • Czerwony robi wrażenie removalem. Poza tym jednak nie widać tu zbyt wiele. Kolor wybitnie jako dodatek do innego, bardziej nawet niż niebieski.
  • Zielony wygląda przyjemnie z tymi swoimi dwoma nosorożcami, tygrysem i removalem. Być może bez nie wygląda to jakoś szalenie dobrze, ale jest jak najbardziej solidnie. Spokojnie można traktować jako kolor bazowy, szukając uzupełnień w innych barwach.
  • W mulitkolorach Motorist kusi do WR aggro, ale nie traktowałbym go jako powodu, aby grać tym połączeniem. Jeśli reszta kart jest dobrych, to dobrze. Jeśli nie, spokojnie można go odpuścić. Whirler to potężna karta, potencjalnie splashowalny, ale w praktyce za mało w tym zestawie generatorów energii do tego – jest ich trochę, ale nie na tyle dużo, aby pokazał on pełnię swoich możliwości. Zarówno Rashmi jak i Cloudblazer to także fajne rzeczy do splashu. Wolałbym mieć Rashmi stricte w UG, ale w sealedzie mogę rozważać granie nią także w innych konfiguracjach.
  • Artefakty są w tym zestawie bardzo dobre. Może tylko zamiast Aradara Express wolałbym zobaczyć Renegade Freightera (wtedy bym miał pewność, że agresja to dobry kierunek), ale nie mogę narzekać. Sporo dobrych wypełniaczy i kart, które mogą synergizować z innymi i wspierać deck w tym jak działa, świetny Snare Thopter, dający dopaki Chief, dzięki któremu rzeczy z Fabricate stają się bardziej atrakcyjne i karawana, która pozwala grać splashem – to wszystko sprawia, że z artefaktów można być dość zadowolonym.

I na tej podstawie nie uważam, aby sam wybór kolorów był zły. Choć WR nie posiada wielu opcji na late, to nadrabiać to może agresją właśnie i artefaktami – Automatonem, Aradara Expressem, Assemblerami. 6 sztuk removalu w tych kolorach i sztuczki to sporo. To WR się jak najbardziej broni. Jeśli bym widział problem, to raczej w pójściu w synergiczną przeciętność, podczas gdy inne konfiguracje wydają się zapewniać większą moc poszczególnych kart. Dlatego też najpewniej najpierw przyjrzałbym się GW ze splashem niebieskiego (Rashmi, Cloudblazer, fajna krzywa, removal na artefakty i na stwory) lub czerwonego (po removal), potem UB z ewentualnym splashem po Rashmi i zielony removal, liczący na Gontiego i Padeema, mocno synergiczny jeśli chodzi o artefakty, ale z pewnymi problemami w early game, i wreszcie UWr, łączący wczesne dropy w białym z niebieskimi średniakami i splashowalnym czerwonym removalem. Problem z WR dostrzegam też taki, że to – w kontekście Attune, Huba i karawany – dość minimalistyczne podejście. Dwa kolory zapewniają stabilność, ale zamykanie się tylko na nie odcina nas od najsilniejszych kart.

Tyle w kwestii omówienia poszczególnych opcji w teorii. Praktyczne aspekty zestawu i konkretne spisy zostawiam Sołtysowi i Oberowi.

 

Sołtys

 

Moje doświadczenie w sealedach Kaladesha nie jest zbyt duże, ale jakoś mnie tutaj ciągnie do kombinacji BG, która dysponuje niezłym curve (chociaż troszkę boli brak większej liczby dropów za 2) oraz przede wszystkim szerokim wachlarzem removali. Coby nie był to deck bez bomb dołożyłbym do tego mixu jeszcze Rashmi. Przy tej ilości fixingu splash jest niemalże bezbolesny, a korzyści wynikające z posiadania tej karty są po prostu zbyt kuszące. Wadą tej konstrukcji jest wspominany niedostatek dropów za dwa oraz troszkę zbyt mała ilość artefaktów, aby takie pozycje jak Chief of the Foundry czy Foundry Screecher mogły w pełni rozwijać swoje skrzydła. Deck oceniam na -4 w pięciostopniowej skali.

 

Ober

 

Emil dość dobrze przedstawił kolory i możliwości Twojego zestawu. Przyznam, że nie wygląda on na dość mocny, erki niestety o niskim power levelu i niepasujące za bardzo do siebie. Nie ma jednak dramatu, bo można ładnie kombinować w kolorach. Przyznam, że RW od razu mi się rzuciło w oczy, ale po złożeniu go jakoś tak wyglądało na niepełną talię. Niby są stwory, ale większość mała i be card advantage. Removal też jest, ale znowu bez jakiegoś szału. Artefakty są, ale do kart, z którymi mają się combować jest ich ciut za mało. Po kilku kombinacjach wyszedł całkiem fajny WGu, gdzie jest łatwy dostęp do landów, niezły mana curve i więcej stworów bez kombinowania na siłę z artefaktami.

Czarny kolor też nie wygląda najgorzej i kombinacje z czerwonym nie wyglądają źle, ale niezależnie od skrzydła decku, jako podstawę z kadłubem trzymałbym zielony i na nim wszystko opierał.

Podobnie jak Sołtys nie jestem jeszcze wyjadaczem limited Kaladesh, bo bardziej skupiałem się na standardzie, ale ten zestaw nie jest dramatem i trochę mógłby pograć. Problem tylko w tym, że SSS jest dużym turniejem i na topie będą talie naszpikowane bombami, z którymi trudno walczyć bez konsystentnego value decku. W takim przypadku, mając ciut słabsze karty, budowanie 3-4 kolorowej talii na samych hitach z danych barw wydaje się całkiem w porządku, a Twój zielony na to pozwala.

 


 

Zachęcamy do przesyłania Waszych sealedów i draftów – ocenimy, wypunktujemy, wskażemy błędy oraz wytłumaczymy czemu i dlaczego. Jeśli chcecie podesłać swój materiał, to prosimy na mail: ober@psychatog.pl

– Ober, Sołtys i Emil.

Informacje o autorach znajdziecie w zakładce: redakcja.

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (