Avacyn Restored – wrażenia i ocena draftów z PT

Na swoim koncie mam ledwie trzy drafty korzystające z paczek AVR. Jak zapewne wiecie set ów wejdzie na mtgo dopiero za 2-3 tygodnie, dlatego trudno dzisiaj o regularny testing i rzucanie draftowymi dogmatami.

Tym niemniej to i owo zdarzyło mi się już dostrzec, nie tyle na bazie swoich gier, co analizy draftów i gier z ostatniego Pro Toura w Barcelonie, gdzie jak wszyscy już zapewne wiedzą, Tomek Pędrakowski otarł się o nieśmiertelność (ostatecznie kończąc zabawę na 12 pozycji). Zapraszam do czytania i dzielenia się spostrzeżeniami.

 

  

SAMOBICZOWANIE

Zanim przejdziemy do meritum wypada mi się przed wami bić w pierś i założyć wór pokutny. Spodziewałem się bowiem, a także głosiłem to wszem i wobec, że set przypomina mi niegdysiejsze, nudne jak flaki z olejem, Rise of Eldrazi. Przewidywałem, że przy takiej puli bomb i tak niewielkich ilościach twardego removalu, wszystkie gry w tym środowisku będą się toczyć w ślamazarnym tempie, premiującym tych, którzy mieli szczęście otworzyć lepszego koksa. Po rozegraniu wspomnianych wcześniej draftów już wiem, że moje przewidywania okazały się mocno przesadzone. Oczywiście zdarzają się gry, w których atakujące w siebie przez 10 turn Seraph of Dawn tworzą na stole swoisty pat, ale dzięki nowej mechanice (soulbond) oraz kartom takim jak Fervent Cathar czy Druid’s Familiar, wiele pojedynków można kończyć naprawdę błyskawicznie. Chociaż z pewnością nie jest to genialne DII, to draftowanie i sama gra w tym środowisku są całkiem ciekawe i nie powinny się wam znudzić zbyt prędko.

 

DEFINIOWANIE SIŁY KOLORÓW

Tutaj utrzymuję w mocy swoje przemyślenia, zawarte w filmowej analizie stworzonej jeszcze przed pojawieniem się Avacyn Restored w sklepach. 

Najlepszym kolorem jest według mnie kolor nieba. Mist Raven to zdecydowanie najlepszy common w całym secie, silnymi pozycjami w tym rarity są Amass the Components, Gryff Vanguard, Peel from Reality, Crippling Chill, Scrapskin Drake, Spectral Prison i Wingcrafter.  Całość uzupełniają bardzo dobrze wysokiej klasy fillery: Alchemist’s Apprentice, Elgaud Shieldmate (genialne do ochrony kluczowych stworów w decku), Ghostly Flicker („koko koko combo spoko„),  Fleeting Distraction, Galvanic Alchemist i Geist Snatch. Z mniej grywalnych bądź zupełnie niegrywalnych pozycji w tym rarity mamy raptem 3-4 karty. W uncommonach jest niewiele słabiej – Vanishment, Tandem Lookout, Nephalia Smuggler, Latch Seeker, Fettergeist, Into the Void – to wszystko znakomite karty do limited.

Zieleń to moim zdaniem drugi kolor tego setu. Nie mamy tutaj aż tylu wymiataczy co w blue, ale paleta zaoferowanych nam commonów prezentuje się co najmniej poprawnie. Tradycyjny fixing (Borderland Ranger, Abundant Growth) i mięso armatnie (Nettle Swine, Wandering WolfTrusted Forcemage, Timberland Guide, Pathbreaker Wurm, Nightshade Peddler, Geist Trappers oraz Wildwood Geist) spełniają swoje zadania jak należy, ale realną siłę temu kolorowi zapewniają dopiero dwa znakomite uncommony: Wolfir Avenger i Druid’s Familiar. Z pozostałych kart wartych uwagi mamy solidne kartony: Joint Assault, Gloomwidow, Holwlgeist i nieco ciężkawy Vorstclaw. W odpowiednio skleconym decku na grywalności zyskują jeszcze Triumph of Ferocity i Flowering Lumberknot.

Pozostałe trzy kolory wydają mi się stosunkowo równe, to jest średnie i analizując ich potencjał dochodzę do wniosku, że bez otwarcia jakiejś bomby czy wyjątkowo silnego uncommona raczej nie będą to pierwsze barwy, w które będę się commitował na drafcie. Na pierwszy rzut oka bardzo solidną wydaje się biel, ale kiedy zliczymy naprawdę silne w tym środowisku pozycje to możemy je ograniczyć raptem do 1 commona (Seraph of Dawn), Righteous Blow zgodnie z przewidywaniami nie jest niczym wybitnym; i kilku uncommonów (Emancipation Angel, Goldnight Reedemer, Nearheath Pilgrim, Banishing Stroke).

Mocne pójście w czerwień ogranicza nas do jednej strategii – aggro, co nie zawsze musi się opłacić. Kluczowymi commonami są tu Pillar of Flame, Fervent Cathar, Kruin Striker, Hanweir Lancer oraz Riot Ringleader. Z tym ostatnim, a także z uncommonowymi Havengul Vampire, Kessig Malcontents i Goldnight Commander znakomicie współpracuje Thatcher Revolt, którą lubujący się w aggro zdają się pickować niezwykle wysoko. Pozostałe gwiazdeczki to:  Heirs of Stromkirk, Falkenrath Exterminator, Lightning Mauler, Lightning Prowess i dwa bardzo silne removale: Thunderbolt oraz Thunderous Wrath.

Najmniej przekonujący, ale nie zaryzykowałbym dzisiaj tezy, że najgorszy, jest w tym secie kolor czarny. Drafterzy zdają się omijać ten kolor, co stwarza niszę, która pozwoli nam czasem iść w mono. Kluczową kartą wokół której możemy robić wszelkie sztuczki jest tutaj niepozorny Butcher Ghoul. Nasz milusiński (poza tym, że jest wrzodem na tyłku każdego aggro) znakomicie współdziała z dużą częścią bagiennego arsenału (Bone Splinters, Bloodflow Connosieur, Corpse Traders, Driver of the Dead). Najlepszym commonem w tym kolorze jest Death Wind, przyjemny i łatwo splashowalny removal. Zadziwiająco mocne okazały się być również w  ciężkawe Marrow Bats i Grave Exchange. Obserwując loner-decki operujące na Demonic Taskmaster dochodzę do wniosku, że pójście w tą strategię jest niesamowicie ryzykowne, gdyż po pierwsze – złożenie silnego decku na lonerach to nie lada wyzwanie, zaś po drugie – jeden Defang czy Spectral Prison u przeciwnika i jesteśmy w ciemnej… komnacie.

 

NOWE MECHANIKI I ICH WPŁYW NA ROZGRYWKĘ

Soulbound

Jedynym naprawdę słabym soulboundem, którego nie widzę poza sideboardem jest Diregraf Escort. Pozostałe ludki z tą zdolnością mają duży lub w niektóych układach kart wręcz kluczowy wpływ na przebieg rozgrywki. Mało kto jest w stanie wygrzebać się z rozdania Wandering Wolf > Trusted Forcemage > Druid’s Familiar, szczególnie, że jak już wspominałem ten set ma naprawdę niewiele solidnego removalu (nie wspominając o removalu instantowym). Po opanowaniu nazw i mana kosztów tych kilku kart, które są nam w stanie rozbić duchowe więzy na instancie, okazuje się, że wiele ataków można przeprowadzać bez większych obaw, względnie przeczekać celem uniknięcia potencjalnych strat.

Wujek Sołtys odwalił w tym względzie brudną robotę za was – karty rozbijające souldobundy na instancie prezentują się następująco:

White: Righteous Blow, Banishing Stroke (pamiętajmy o Cloudshift),  Zealous Strike, Restoration Angel i Divine Deflection;

Blue: Vanishment, Peel from Reality, nie zapominając o Ghostly Flicker i groźbie zmniejszenia powera ze strony Fleeting Distraction;

Red: Thunderbolt, Thunderous Wrath;

Black: Human Frailty, Death Wind;

Green: brak, ale pamiętajmy o potencjalnych power upach – Joint Assault oraz Snare the Skies.

Przyswajając sobie te zagrożenia zyskujemy spory edge nad nieobeznanym przeciwnikiem, a takowych tu i ówdzie jeszcze z pewnością będziemy spotykać, gdyż set jest stosunkowo młody. Oczywiście nie muszę dodawać, że szanse, iż przeciwnik posiada daną kartę na ręku są zależne od jej rarity. Nie ma co wchodzić w nawyki z bloku i pękać przed potencjalnym Restoration Angel za każdym razem, kiedy przeciwnik ma cztery odtapowaniej mana, bo zaczniemy przegrywać nie z rywalem, ale ze swoją wyobraźnią.

Cuda

Jeżeli idzie o karty z miracle, to zdecydowana większość z nich jest solidna, zaś Entreat the Angles i Bonfire of the Damned to oczywiście megabomby. Sama mechanika, choć ciekawa, wydaje mi się nieco irytująca, bo wymaga sporo uwagi. Jestem pewien, że stare zwyczaje szybkiego przeskakiwania faz untap-upkeep-draw nie raz sprawią, że stracę możliwość zagrania cudu. Mówcie co chcecie, ale trzeba sporo wysiłku, aby przestawić się z praktykowanych przez lata przyzwyczajeń w dobieraniu kart. Z drugiej strony pamiętajmy, że w wielu sytuacjach nie warto zagrywać odsłanianego miracla od razu, czasem lepiej poczekać z  Banishing Stroke na bombę niż stracić tej klasy removal na miśka 2/2 tylko po to, by poczuć się cudownym dzieckiem.

 

PRÓBA IDENTYFIKACJI ARCHETYPÓW

Mój skromny zasób informacji o formacie sprawia, że tym razem muszę nieco popuścić wodze fantazji i zabawić się w narodowego wieszcza. Bazując na deckach, które oglądaliśmy podczas PT Barcelona można dojść do wniosku, iż każde połączenie kolorów jest połączeniem jak najbardziej możliwym do sklecenia, ale jak to zwykle bywa – wykształcą się równi i równiejsi.

Gdybym dziś miał pokusić się o wymienienie pewniaków, z pewnością zacząłbym od WR Borosa. Sam miałem już okazję wejść w ten archetyp i jest naprawdę solidny, poszczególne karty współdziałają ze sobą jak należy, a mnogość szybkich dropów daje nam spore oddsy na złożenie błyskawicznego aggro, które zjada rywala nim ten zdoła cokolwiek począć. 

UW/UR Flyers to kolejny, standardowy i sprawdzony kierunek w jakim można podążyć. Solidne latające stworki, pochowane za (angelic) wallami, bouncem, względnie czerwonym removalem – to  zawsze działało i musi działać. 

GU/GW Soulbound – kandydat na archetyp, wykorzystujący potencjał najnowszej mechaniki. Może działać w oparciu o łykanie tanich soulboundów i kombienie ich z obchodzącymi stół Flowering Lumberknotami, jednakże w mojej opinii te kolory mają na tyle duży potencjał, że wcale nie muszą liczyć na dostanie tego 5/5. Traktowałbym naszego byczka raczej jako miłą premię, która przy 7-8 soulbounderach w decku wskakuje do wyjściowej czterdziestki.

RG Beatdown – świnie plus palenia i do bazy. Prosta i skuteczna taktyka – zdziwiłbym się gdyby z jakiegoś powodu nagle została zarzucona w Avacyn Restored.

Mono Black – spodziewam się, że czerń może być traktowana przez wielu graczy niechętnie, a to stwarza warunki do silnego pójścia w ten kolor np. po otwarciu Demonic Rising czy Dark Impostor. Tani blokerzy (Crypt Creeper, Butcher Ghoul), worek removalu i card advantage uzyskiwany między innymi za pomocą Grave Exchange mogą z łatwością przygarnąć w swe szeregi kolor niebieski, tworząc solidne UB. Bo cóż lepiej wskrzeszać jeśli nie Mist Raveny czy Gryff Vanguardy?

Ux/Bx/UB Loners – osobiście nie dostrzegam zajebistości takich kart jak Homicidal Seclusion czy Predator’s Gambit, gdyż zbyt mocno pachną mi all inem. Z dwójki lonerów zdecydowanie bardziej podoba mi się Fettergeist, gdyż Demonic Taskmaster ma bardzo nieprzyjemny drawback, sprawiający, że musimy oddawać tury bez dogrywania kreatur (i modlić się, żeby przeciwnik nie poczęstował nas Defangiem). Moim zdaniem strategia ta jest najzwyczajniej w świecie zbyt ryzykowna, aby traktować ją w kategoriach topowego archetypu formatu.

Sądzę, iż najmniejsze szanse na zostanie topowymi archetypami w tym środowisku mają połączenie WB, RB i w nieco mniejszym stopniu również BG. Nie oznacza to naturalnie, że nie da się sklecić w tych kolorach silnych konstrukcji, jednakże najpewniej będą to przypadki rzadkie. Na drodze staje tutaj nie tylko pogmatwana mana, ale i względy natury synergicznej. Biel, czerwień i zieleń chcą się wysypywać ze stworków, zaś black jest w tym secie mocno kontrolny, przez co naturalną koleją rzeczy będzie parowanie go przez draftujących z niebieskim, albo pozostawanie w mono. Zarówno WB jak i RB decki wyobrażam sobie bardziej jako konstrukcje, gdzie czerń będzie jedynie dodatkiem pozwalającym na korzystanie z szerszej gamy removalu. Póki co nie mam wyrobionego zdania o BG, ale i tutaj spodziewam się dominacji zieleni i wykorzystywania swampów jedynie jako many dającej nam dostęp do removalu.

 

RZUT OKIEM NA DRAFTY Z PT BARCELONA

Z dużą ciekawością śledziłem draft viewery zaprezentowane podczas PT Avacyn Restored rozgrywanego w ubiegły weekend w stolicy Katalonii. Na koniec moich rozważań poddam poczynania draftujących tam osób osobistej i zupełnie subiektywnej krytyce.

PT Avacyn Restored Draft 1 Pod 3

Joel „Falafel” Calafell – ponieważ znacznie wyżej cenię sobie UW niż WB w drugim picku zapewne zabrałbym Tandem Lookouta i starał się iść w tym kierunku w kolejnych paczkach. Lokalny pros wybrał nieco inną drogę, ale widać że draftował według pewnego planu totalnie olewająć red i green, co zaowocowało złożeniem całkiem solidnego, choć na pewno nie wybitnego UB Controla. Wynik: 1-2

Stuart Wright – z jednej strony otwarcie silnej erki, a z drugiej lekki peszek, bo drugą najlepszą kartą w paczce jest zielony uncommon. Po ustaleniu kierunku na UG Stuart dostawał co trzeba i zabierał niemal dokładnie tak samo, jakbym to ja był na jego miejscu (ja kontruję w 3p 1p Ridersów, a wcześniej biorę Fettergeista nad Peelem). Efekt – bardzo silny deck i wynik 2-1.

Gerard Fabiano – otwarcie mocno białej bombki znacznie ograniczyło Gerardowi manewr, ale pomimo to parę z jego picków niesamowicie mnie zdziwiło. P1 P3 bez zastanowienia zabieram rewoltę, która z aniołkiem jest pociskiem za 6 i daje ogromne możliwości dozbierania do niej jakiegoś wspomagania, zaś w paczcze nr 2 skipuję oba Cloudshifty zabierając kolejno 2/1 Haste i 2/1 Vigiliance. Ten Trick jest mocny, ale nie na tyle mocny, aby pozwalać sobie na przepuszczanie dobrych, agresywnych stworków. Wynik: 1-2

Daniel Mulato – jeśli już chcę iść w red to lepszym 1st pickiem byłby chyba wampir, a pick dalej bez względu na wcześniejszy wybór na 100% biorę revoltę. Dalej zabieram niemal identycznie przy czym nie rozumiem podniecenia na Somberwald Vigiliante (raz zabrany nad Thunderboltem, a drugi raz zupełnie niepotrzebnie nad rewoltą i Mist Ravenem, bo i tak na 99% by wrócił). Wynik: 1-2.

Sam Black – z mojej perspektywy co najmniej poprawny draft (kilka różnic na późnych pickach), nagrodzony niespodzianką w 2p2p. Przykład jaką siekierę można złożyć, kiedy czarny jest puszczany z obu stron. Wynik niestety znacznie gorszy niż sam draft: 0-3

Jon Finkel – 1 pick w zasadzie automatyczny, potem, gdy tylko to możliwe, konsekwentne zbieranie agresji. Klasa sama dla siebie, po więcej kliknij TUTAJ. Wynik: 2-1.

Mateusz Kopeć – jak już wiecie zdecydowanie wyżej od bieli cenię blue i green, dlatego zaczynam tego drafta albo od Familiara (najlepszy uncommon w secie), albo od Into the Voida. 2 pick robię ten sam, ale w trzecim uciekam w RG (Cathar), bądź w UG (Smuggler) i od tego momentu nasze drogi się rozjeżdżają, gdyż Mateusz pcha się w white/black – moim zdaniem bardzo przeciętne połączenie kolorów. Będąc w tym WB w 2 paczcze zaczynam od Marrow Bats, potem Corpse Traders pod Ghoule, które kilka picków dalej zabieram nad -1/-1. W ostatniej paczce wole kontrować ravena nad necrobitem i zabrać kolejnych tradersów nad białą aurą. Mateusz pewno to przeczyta i sam skomentuje co, jak i dlaczego, toteż nie chciałbym się nad nim zbyt długo pastwić. Ode mnie pełen szacunek za zrobienie tym deckiem wyniku 2-1.

Kyle Stoll – początek to silne WG, a potem jak się okazało niezwykle pozytywny switch na UW (3 kruki w ostatniej paczce!). Bez większych uwag z mojej strony. Wynik: 3-0.

 

PT Avacyn Restored Draft 2 Pod 1

Tomek Pędrakowski – jak wyżej, nie lubię się pchać w biel jeśli nie otwieram jakiejś bomby. Righteous Blow w niektórych setach byłby genialny, ale w AVR jest moim zdaniem mocno overrated, dlatego w 1st picku łykam coś z duetu wilk/equip. Najbardziej niezrozumiały jest dla mnie pick nr 5, gdzie Tomek woli Divination (uśredniając) nad dwoma silnymi removalami, ale tak naprawdę cały proces draftowania jest jak na moje oko silnie zagmatwany i nielogiczny. Gdyby nie znakomita paczka nr 3 nasz zawodnik miałby spore problemy z uzbieraniem 23 kart. Wynik 1-2.

Kyle Stoll – zwycięzca poprzedniego poda tym razem postawił na zbieranie black i skończył z wynikiem 1-2. Druga paczka to festiwal niezrozumiałych „wziątek”, wyraźne miotanie się między kilkoma strategiami. Na taki brak konsekwencji nie można sobie na tym poziomie pozwalać, bo kończymy zabawę z 15-18 grywalnymi kartami.

Brian Hawley –  szybki switch na GB, który okazał się strzałem w 10. Podwójny familiar i masa removalu wystarczyły do zrobienia 2-1.

Paul Rietzl –  jak zapewne wiecie Rietzl ma wbudowane uwarunkowanie genetyczne, które nakazuje mu składać Borosa jeśli tylko się da. Poprawny draft,  solidny deczek i solidne 2-1. Po więcej kliknij TUTAJ.

Gaudenis Vidugiris – o tym jak silne są w tym formacie borosy niech zaświadczy fakt, iż siedzący obok Rietzla Gaudenis również składał ten archetyp i złożył go nie mniej sprawnie,  okazując się zwycięzcą poda. Trzeba przyznać, że facetowi rzygało (2p3p, 3p1p), zaś ten ten umiał to wykorzystać perfekcyjnie. Zwróćmy uwagę, że zarówno Rietzl jak i Vidugiris prawidłowo olali krążącą w 2 boosterze kartę Tytant of Discord, jako zdecydowanie zbyt ślamazarną.

Shouta Yasooka – deck Azjaty był zdecydowanie lepszy niż fatalne 0-3 jakie osiągnął, tym samym grzebiąc swoje szanse na topa (skończył na 14 miejscu).  Można się spierać o kilka picków czy o potencjalny switch w kierunku bieli po 2p2p, ale moim zdaniem draft jak najbardziej poprawny, najwyraźniej zabrakło złożenia ofiar z koźląt shufflerowi (0-3).

Joshua Cho – dosyć kontrowersyjny start, ale czasami w szaleństwie jest metoda. Joshua złożył bardzo ciekawy deck, którego głównym motywem było pójście na wymianę ciosów z oponentem. Kilka kopii rewolty, Kruin Strikerów i Thunderboltów, wspartych bouncem i Vexing Devilem okazało się wystarczające do zrobienia solidnego 2-1.

Robert Jurkovic – miałem okazję obserwować deck Roberta w pojedynku z Paulem Rietzlem i należy stwierdzić, że nasz bohater pozbierał zbyt dużo ciężkich spelli. Jeżeli twoim pierwszym zagraniem przeciwko aggro jest Amass the Components, to nie możesz liczyć na zwycięstwo. Podwójny Howlgeist brzmi fajnie, ale w praktyce ten stworek jest bezlitośnie objeżdżany przez Fervent Cathary i bounce’a. Ten archetyp ma potencjał, ale jak każdy deck pragnący coś ugrać w środowisku AVR musi umieć radzić sobie z Borosem. Wynik: 1-2.

 

To tyle luźnych uwag z mojej strony, pozdrawiam i życzę powodzenia naszym rodakom wybierającym się na GP Malmo.
– Sołtys


 

Podstawowe informacje o Avacyn Restored

Archanioł Avacyn powrócił! Jasny, ognisty świt odpędza złe cienie z Innistradu. Ludzkość młapie za broń i przepędza stworzenia nocy tam skąd przybyły. Z aniołami frunącymi nad głowami, grupa sprawiedliwych, niesie święte światło i cudowną magię, aby przywrócić równowagę w swoim świecie.

Prereleasy: Kwiecień 28-29, 2012 
Releasy: Maj 4, 2012 
Game Day: Maj 26-27, 2012 
Pro Tour Avacyn Restored: Maj 11-13, 2012 – Barcelona, Hiszpania

Design Team: Brian Tinsman (lead), Mark L. Gottlieb, Dave Guskin, Kenneth Nagle, Bill Rose, Mark Rosewater

Development Team: David Humpherys (lead), Mark Globus, Dave Guskin, Erik Lauer, Billy Moreno, Matt Sernett

-x-

Set zawiera 244 karty,  jest dostepny w klasycznych boosterach, intro packach i fat packach. Mimo, iż jest trzecim dodatkiem z bloku Innistradu, ma więcej kart niż przeciętny dopelniający set i draftowany jest oddzielnie od pozostałych. 

Set NameAvacyn Restored
Block: Set 3 z 3 Innistrad blocku
Liczba kart: 244 
Twitter Hashtag#MTGAVR

Źródło: http://www.wizards.com/magic/tcg/productarticle.aspx?x=mtg/tcg/avacynrestored/productinfo

mtg avavyn restored

 

Więce informacji o autorze możecie znaleźć w dziale redakcja.

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (