Nowy Modern i pachnący świeżością Standard

Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że Modern nie jest formatem, w którym wystarczy raz na całe życie uciułać ten jeden jedyne deck, to najwyższa pora by się obudzić. W ciągu zaledwie trzech miesięcy Wizardzi zafundowali graczom Moderna przejażdżkę „rollercoasterem”. Najpierw wyrzucili za burtę Twina i Amulet. Potem przegapili potęgę nowych Eldrazi. W poniedziałek naprawili ten błąd, banując Eye of Ugin. Dodatkowo zupełnie nieoczekiwanie gracze dostali w prezent w postaci dwóch unbanów: Ancestral Vision i Sword of the Meek. To powoduje, że drugi raz w tym roku Modern został przewrócony do góry nogami i wszystko trzeba układać w nim od nowa. Natomiast w Standardzie przeżywamy pierwszą wiosenną rotację. Żegnamy Siege Rhino, Rally the Ancestors i Crackling Doom – karty z bloku KTK, które w ostatnich miesiącach definiowały T2. Tu także wszystko trzeba zacząć od nowa. Dlatego najbliższe tygodnie zapowiadają się naprawdę fascynująco.

Na początek jedna oczywistość: Eldrazi zasłużyli na bana. Sam grałem w ostatnich tygodniach wersją UW, a wcześniej BW Processor i wiem jak nieprawdopodobne możliwości dawał dostęp do Eye of Ugin i Eldrazi Temple. Tej pierwszej karty w Modernie już nie ma. Taki ban mnie cieszy, bo nie zabija Eldrazich. Bez Oka „kosmici” nie będą konstrukcją, która na każdym etapie gry jest mocna. Czeka ich bolesny upadek z tier 0 i konieczność szukania na nowo miejsca w meta.

Spodziewałem się bana Eye of Ugin, dlatego zastanawiałem się, co dalej z Eldrazi. Ich ścieżka ewolucyjna ogranicza się do czterech wyborów. Pierwszym jest siegnięcie po Vesuva i granie dalej tak, jakby nic się nie zmieniło. To fatalny wybór, bo Vesuva nie zastąpi Oka. Dodatkowo wchodzi tapnięta, co powoduje, że konstrukcja traci na szybkości.

Druga ścieżka to sięgnięcie po tańsze stwory i lekko zakurzoną mechanikę Processor. Ten pomysł mi się podoba. Na szybko można złożyć coś takiego:

Oczywiście to surowy, nietestowany spis, ale kilka rzeczy o nim można powiedzieć. Przede wszystkim brak Eye of Ugin sprawia, że jest to że zwykły midrange, który nie ma możliwości wyszukania Ulamog, the Ceaseless Hunger i zakończenia nim gry. To zaś powoduje, że jego pozycja w meta będzie słabsza niż przed ostatnim PT. Affinity, Infect i Burn przejeżdżają ten deck jak chcą. Z resztą możemy nawiązać walkę. Czyli lądujemy w tier 2/3, a dobre wyniki będą zależały od lokalnej meta.

heartless summoning - post ban modern eldraziKolejny wybór to sięgnięcie po inną akcelerację niż Eye of Ugin. Można to osiągnąć na dwa sposoby (zielonej rampy nie liczę): dokładając Urza landy lub Heartless Summoning. Urzadrazi wydają się być ciekawym rozwiązaniem, ale niestety będą gorszym Tronem. Co z tego, że w trzeciej złożymy Tron, skoro i tak nie wykorzystamy w pełni dostępnej many. GR Tron ma dostęp do Karna czy Wurmcoil Engine. U nas jest to maksymalnie Reality Smasher. Dlatego sądzę, że prędzej Tron sięgnie po większą ilość „kosmitów”, by zalepić dziurę po Oku, niż Eldrazi rzucą się na Trona. W końcu Conduit of Ruin oferuje niekontrowalną możliwość sięgnięcia po Ulamoga. Podobnie jest z Sanctum of Ugin. Do tego Knot w roli ataku na rękę przeciwnika czy Smasher jako trzymane w rezerwie ciężkie aggro. Poszukiwania właściwego spisu Trondrazich na razie jeszcze się nie rozpoczęły. Kierowcy GR Trona muszą najpierw otrząsnąć się z bolesnego upadku.

Heartless Summoning na pierwszy rzuta oka wygląda znośnie. Discard w pierwszej, Heartless w drugiej, potem Smasher/Knot, a następnie ciężka kawaleria. Wystawienie Knota na bolta nie jest jednak fajne. Smasher o statystykach 4/4 też już nie zachwyca, a Mimic staje się martwą kartą. Tak samo wszystko co daje i korzysta ze scionów. Beneficjentem wydaje się być tylko Endless One, który dzięki Heartless zyskuje +1/+1. W styczniu testowałem wersję Heartless Eldrazi w wersji czarnej. Konstrukcja korzystała z Expedition Map, Kozilek’s Channeler, Oblivion Sower oraz Heartless w roli rampy, a za finiszera służył komplet Ulamog, the Ceaseless Hunger, które można wyszukać Conduit of Ruin. Warto do niej wrócić, by sprawdzić jak taka zero-jedynkowa czarna rampa sprawdzi się w nowym Modernie.

Ostatnia ścieżka to odejście od gry tribalem Eldrazich i sięgniecie po „kosmitów” w innych konstrukcjach. Przed ostatnim PT ostro testowałem wersję BW Eldrazi & Taxes. Sprawowała się zaskakująco dobrze, aczkolwiek mecze z Infectem były koszmarem. Nieco lepiej było z Affką, a całkiem znośnie z Burnem.

Podobną konstrukcję kilka dni temu testował Pascal Maynard. Jeśli chcecie zobaczyć, jak ten deck chodzi, to poniżej jest link:

http://www.channelfireball.com/videos/channel-pmayne-modern-post-ban-bw-eldrazi-taxes/

Wybaczcie, że tak dużo miejsca poświęciłem na Eldrazich. Pewnie spora część z Was nie znosi „kosmitów”. Jestem jednak pewien, że każdy zadaje sobie pytanie, gdzie bo banach wylądują Eldrazi. Po tej analizie mogę z czystym sumieniem odpowiedzieć: w zależności od wersji i meta w tier 2/3. Nie znikną jednak całkowicie z Moderna i nadal będą straszyć po nocach właścicieli Jundów.  

Unbany są bardzo ciekawe. Każdy z nich ma potencjał do zamieszania w meta. Ancestral Vision to wymodlony przez niebieskich kierowców dociąg. I to dobry dociąg, bo (prawie) za darmo dostajemy trzy karty. Czar został niegdyś zbanowany, bo w czasach, kiedy był legalny w Standardzie/Extended stanowił jeden z filarów dominujących konstrukcji: UB Faeries czy Temur Midrange (miodne zagranie: Bloodbraid Elf w Ancestral Vision).

W Modernie po tę kartę może sięgnąć praktycznie każdy deck, który gra niebieskim kolorem. Na pewno skorzystają na niej kontrole, testować ją będą Comba, a nie zdziwiłyby mnie próby wciśnięcia jej na siłę do konstrukcji, które nie grają niebieskim, ale chcą mieć dostęp do „wizji” i trzech kart, które oferują. Po banie Twina kolor niebieski dostał kartę, która poprawi jego pozycję w meta. Lista potencjalnych beneficjentów jest długa: począwszy do Blue Moona, przez różnej maści GRx, Delvery, a skończywszy na Stormie. Sam jestem ciekawy, czy do formatu wrócą wróżki. W końcu Bitterblossom jest już odbanowany.

Warto jednak podkreślić, że „wizja” nie jest i nigdy nie będzie Treasure Cruisem, choć efekt jest taki sam. TC był o wiele lepszą kartą, która miała większy wpływ na meta Moderna niż będzie miał Ancestral Vision. „Wizja” jest fatalnym topdeckiem, bo nie daje nam trzech kart od razu. „Wizja” w żaden sposób nie gra ze Snapcaster Magem. Niestety, nie ma możliwości na zapłacenie nieistniejącego kosztu czaru, czyli mimo że samej karcie możemy dać flashback, to nie będziemy mogli jej zagrać. Treasure Cruise odwrotnie, leżąc w grobie zalotnie uśmiechał się do „Snapa”.

Warto jednak mieć z tyłu głowy interakcję Ancestral Vision z dwiema świeżymi kartami z bloku BFZ. Pierwszą z nich jest Goblin Dark-Dwellers, który umożliwia zagranie z grobu za darmo dowolnego instanta lub sorcery o mana cost 3 lub mniej. Łapie się pod to „wizja”. Wymarzony scenariusz to zagranie w piątej turze Ancestral Vision, następnie Dark-Dwellers i ponowne sięgnięcie po „wizję”. Dzięki temu jesteśmy na plusie sześć kart i mamy na stole ciało 4/4 z pseudo ewazją. Jeśli do tego dodamy przyzwanego w drugiej turze Thing in the Ice, to takie combo daje możliwość transformacji lodowatego potwora (po jednym spellu w trzeciej i czwartej; dwa spelle w piątej) i wjazd za siedem. Oczywiście nasz goblin wraca na rękę, by wrócić w następnej i jeszcze raz sięgnąć do naszego grobu. Nokaut, slam dunk – każdy może to nazwać jak chce. Oczywiście, musimy do niego dożyć.

Kolejną ciekawą interakcją jest tutorowanie Ancestral Vision przy pomocy Bring to Light. Co prawda kosztuje nas to aż pięć many, ale daje nam dwie karty netto. Zagranie jest mocno sytuacyjne i będzie miało marginalne znacznie, ale warto o takiej możliwości pamiętać.

Drugą odbanowaną w poniedziałek kartą jest Sword of the Meek. Karta została zbanowana, bo wraz z legalnym w Modernie Thopter Foundry tworzyła combo, które przez kilka lat dominowało Extended do rotacji w 2010 roku. Samo z siebie na początku jest irytującą przeszkadzajką, który spowalnia agresję przeciwnika. Daje jednak czas. I to dużo czasu. Z dodatkiem innych kart, jak np. Krark-Clan Ironworks, Time Sieve czy Disciple of the Vault, staje się zabójczą bronią. Na szczęście Dark Depths, które były trzecim elementem dominującej w Extended konstrukcji, jest w Modernie zbanowane. Jeśli byłoby inaczej, to znów wróciłyby czasy, kiedy na topowych stołach dominowały mnożące się jak króliki stworki 1/1 oraz niezniszczalny potwór z mrocznych głębin. Hmm, ale przecież kilkanaście dni temu Wizardzi pokazali światu jego słabszą wersję: Westvalley Abbey… Wierzycie w przypadki? 

time sieve modern

Starsi gracze na pewno pamiętają, ile zabawy (lub „zabawy”) dostarczał im mieczyk, tak więc na pewno ta karta będzie mocno testowana. Oprócz prostackiego dodania jej do Affinity ma potencjał do stworzenia nowego comba w Modernie. Sięgnąć po nią mogą także kierowcy Jajek, a częstym gościem w formacie stanie się Tezzeret, Agent of Bolas. Jeśli chcecie obejrzeć, jak działa miecz, to zachęcam do obejrzenia dwóch filmów z Banned Series:

http://www.channelfireball.com/videos/the-banned-series-sword-of-the-meek/

Pora na kubeł wody na rozgrzane głowy. Ponieważ Affinity od wielu lat jest jednym z mocniejszych konstrukcji w formacie, to miłośnicy machania w nieskończoność mieczykiem nie mają co liczyć na efekt zaskoczenia. Hate na artefakty każdy trzyma w rezerwie. Od 2010 roku Wizardzi wydrukowali kilka tysięcy nowych kart, wśród których są takie, które blokują thopter combo. Warto tylko wspomnieć o: Stony Silence, Rest in Peace, Ancient Grudge, Kataki, War’s Wage, Kolaghan’s Command, Scavenging Ooze, Abrupt Decay. Można by jeszcze długo wymieniać. Tak więc nie sądzę, by nowe combo zrobiło zawrotną karierę w Modernie i by wywróciło ten format do góry nogami. Na pewno jednak spowoduje, że format będzie ciekawszy i bardziej zdywersyfikowany. To główny cel Wizardów. Osłabienie Eldrazi to pierwszy krok, drugim jest wzmocnienie niebieskich decków i wrzucenie do formatu nowego comba. Pozostaje tylko coś zrobić z linearnymi aggro, które dominują w meta. Czyżby szykowali się do zbanowania Inkmoth Nexusa?

Nowy Modern zapowiada się smakowicie. Równie ciekawie będzie w Standardzie. Jak udowodniło ostatnie kilkanaście miesięcy, KTK było potężnym blokiem. Karty, które w nim dostaliśmy, na długo zdominowały format i osobiście cieszę się, że rotacja następuje teraz, a nie za pół roku. Kolejne sześć miesięcy z Siege Rhino i Rally the Ancestors byłoby nie do zniesienia. A tak znika duża część stapli, które definiowały format. Oprócz wspomnianej dwójki żegnamy Crackling Doom, Mantis Ridera oraz fetchlandy, które pozwalały tworzyć bez większego problemy czterokolorowe konstrukcje. Na scenę zaś wychodzą karty, które w ostatnich miesiącach miały przebłyski dobrej formy oraz duża zgraja zabijaków z Innistradu.

Ostatnie dni poświęciłem na testing nowego formatu i mogę podzielić się już pierwszymi wrażeniami. Na pewno będzie inaczej. W formacie będą dominować dwukolorowe konstrucje, a rolę Eli z Therosa wcieli się Chandra, Flamecaller z Zendikaru, która od góry będzie ograniczała konstrukcyjną fantazję. Każdy deck, który nie przeżyje czyszczenia przez nią pola walki lub nie będzie miał sposobu, by się po tym odbudować, nie ma czego szukać w nowym Standardzie.

Do tej pory na ruszt wrzuciłem cztery konstrukcje. Testy rozpocząłem od BR Wampirów. Dek jest agresywno-zaczepny, potrafi być bardzo szybki, jak i irytujący. Wszystko przez Madness, który daje olbrzymie value w początkowych fazach gry, ale później zaczyna przeszkadzać. Potem przyszedł czas na GB Delirium w wersji aggro. Moldgraf Scavenger i Sylvan Advocate robią w nim za pseudo-Goyfy, Inexorable Blob za ciężki odpowiednik Rabblemastera, a wisienką na torcie jest Mindwrack Demon. Przeżywa Chandrę i Languish, a dzięki trample żaden thopter nie jest nam straszny. Niestety, konstrukcja cierpi na ten sam problem co Wampiry: jeśli szybko uda się nam nabić delirum, gra się fajnie. Jeśli nie, to nasze armia zaciężna jest za słaba, by pokonać przeciwnika. Najszybszym sposobem wygenerowania delirum jest wrzucenie do grobu Hangarback Walker. Niestety, w formacie gdzie jest sporo exile, nie jest to proste.

Potem przyszedł czas na UB Zombie, które kręciły się na trójcy: Relentless Dead, Diregraf Colossus i Geralf’s Masterpiece. To fajne aggro z przytupem, które potrafi generować spore value w interakcji z grobem. Niestety, jest mało odporne na removal, a exile je po prostu wyłącza. Samo nie ma niestety możliwości porządnej interakcji z przeciwnikiem, przez co staje się mocno zero-jedynkowe: albo szybko wygramy dzięki masie zombie, albo też będziemy w powolnych męczarniach przegrywać.

Na koniec postawiłem na coś sprawdzonego, czyli GW Aggro aka Megamorph. Wyszedłem od mocno morphowej listy z kompletem Den Protectorów i Deathmist Raptor, Hangarback Walkeram i dwoma Hidden Dragonslayerami. Było mocno przeciętnie, dlatego lista szybko ewoluowała. Jej obecny kształt, którym zamierzam pograć pierwsze turnieje w Standardzie, przedstawia się następująco:

Dwa słowa wyjaśnienia dotyczące wyboru niektórych kart. Zdecydowałem się na komplet Declaration in Stone, bo w tym momencie uważam to za najlepszy removal w T2. Co prawda drawback jest spory, ale sama świadomość, że mam dostęp do takiej karty powoduje, że przeciwnik nie wysypuje się już tak chętnie ze stworów. Wadą decku jest mała odporność na Chandrę i Languish. Należy jednak pamiętać, że można grać obok tych kart, a flipnięty Den Protector wraca Raptory z grobu. W rezerwie trzymam dwie sztuki Sigarda, Heron’s Grace, która dzięki piątce w plecach radzi sobie z powyższym problemami, a po sweeperze gwarantuje szybką odbudowę stołu. W tej samej roli występuje Westvale Abbey, który dodatkowo w niesamowity sposób terroryzuje przeciwnika w momencie, kiedy zbliżam sie do magicznych pięciu stworów na polu walki.

Na tą chwile sideboard prezentuje się następująco:

2 Sigarda, Heron’s Grace
2 Bygone Bishop
2 Lantern Scout
2 Clip Wings
1 Nissa, Voice of Zendikar
2 Stasis Snare
1 Surge of Righteousness
3 Tragic Arrogance

Do większości rezerwy jestem na ten momentu przekonany. Wyjątkiem jest Bygone Bishop, który ma zapewniać dodatkową ewazję oraz CA. Na pewno w tym slocie będę testował Odric, Lunarch Marshal (niezniszczalność od Giddeona dla wszystkich kusi), Hermit of the Natterknolls, Pack Guardian oraz Tireless Tracker.

Na pewno to nie koniec moich testów nowego standardu. Na liście mam jeszcze: BW Midrange z Decend Upon the Sinful, Sorin, Grim Nemesis i Obem, UW Sky z Avacyn, Ojutaiem i Archengel of Tithe na pokładzie oraz białe aggro humany. Nie mam zamiaru testować rampy, bo nie lubię nią grać, choć muszę przyznać, że pojawią się nowe tokenowe rozwiązania, które korzystając z Cryptolith Rite potrafią szybko wprowadzić Ulamoga czy Chandrę na stół lub też transformować Westvale Abbey.

Westvale Abbey - nowy standard po rotacji

 


Mariusz Gawrychowski o MarduMariusz „MGGG” Gawrychowski

Grał casualowo ze znajomymi do czasów Mercadian Masques. Potem MTG poszedł w kąt. Hobby wróciło w połowie 2013 roku. Ze starych czasów pozostał mu alergia na niebieski kolor.

W nie-magicznym życiu jest dziennikarzem i miłośnikiem military sf.

 

 

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (