Magic jako styl życia wybrałem jeszcze w poprzednim stuleciu, kiedy po zakupie miesięcznika Gambler, który niósł ze sobą płytę CD z demonstracyjną wersją gry Diablo, odkryłem Shandalara. Jakieś losowe karty, przedstawiające ciekawe krainy, czary, uroki, czasem artefakty – słowem wszystko, co mogło się podobać czternastolatkowi.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że weryfikacja …