Theros i Born of the Gods Draft – RG Midrange

Jakoś jeszcze nie potrafię się odnaleźć w formacie Theros i Born of the Gods Draft. Niby teoretycznie wiem co i jak, ale te releasowe turnieje mi nie idą. Czasem pojawiają się w tych draftach dziwaczne sytuacje. Już mnie przestają zaskakiwać np. Nessian Aspy na piątym czy szóstym picku. Podobno przy releasach to norma, a winić należy mniej doświadczonych graczy, którzy „psują” drafta, „karmiąc” tych lepszych dobrymi kartami.

W poniżej opisywanej grze również było parę takich niespodziewajek. Problemem nie jest jednak pickowanie, tylko to co się dzieje w poszczególnych meczach. A to mana nie dojdzie, a to mulligany, a to przeciwnik topdeckuje jak wariat, a to sam popełniam drobne, głupie błędy… typowe magicowe problemy. Tym razem siadało jak trzeba. Drafta wrzucam jednak nie ze względu na gry, a z powodu decyzji podejmowanych w czasie pickowania. To one wydają mi się tu najciekawsze.

Przebieg drafta na Raredrafcie do obejrzenia pod tym linkiem.

 

Theros i Born of the Gods Draft – opis pickowania

Paczka numer 1:

P1P1 – Już na starcie mamy ciekawą paczkę. Wybór sprowadza się w do dwóch kart – Perplexing Chimera i Fanatic of Xenagos. Erka jest dobra, jak przeciwnik się jej nie pozbędzie, to ma problem z zagrywaniem zagrożeń. Jest też w fajnym kolorze. Z kolei centaur jest jedną z najlepszych kart (a na pewno uncommonów) w BNG. Już na starcie narzuca jednak konkretny archetyp i kolory, a to może okazać się ryzykowne. Niektórzy wolą pozostać bardziej otwarci, ale centaur jest wart tej inwestycji. Biorę: Fanatic of Xenagos.

P1P2 – Chimera + Arbiter of Ideal? Dwie drogawe, ale solidne karty na start, które pozwalałyby mi się skupić na tanich dropach? To brzmi nieźle, ale ja postawiłem na :R::G:. Konsekwentnie zabieram jeden z lepszych commonów, bo tani, instantowy removal to coś, czego mój docelowy deck potrzebuje (mała uwaga: oczywiście na tym etapie nie wiem jeszcze, czy skończę z czerwono-zielonym deckiem). Biorę: Fall of the Hammer.

P1P3 – Tu prosty pick. Nie ma lepszej karty. Biorę: Pharagax Giant.

P1P4 – W gruncie rzeczy tu wybór też jest prosty, ale warto się przy czerwonym minotaurze na chwilę zatrzymać, aby podkreślić, że to ważna i wartościowa karta w moim decku. Biorę: Kragma Butcher.

P1P5 – Jest tu Kiora’s Follower, co można traktować jako pewien sygnał, ale i również jako opcję na odbicie z czerwieni w niebieski, gdyby zaszła taka potrzeba. Mało to prawdopodobne po tych dwóch erkach, co już puściłem na początku, ale różnie bywa. Ciekawie się ten draft układa. Wybór ułatwia brak jakichkolwiek innych solidnych opcji w :R: i :G:. Ten merfolk jest również szalenie kombogenny, niebezpieczny w combacie i do tego stanowi akcelerację – nie żal go counterpickować. Biorę: Kiora’s Follower.

P1P6 – Tu kolejny prosty wybór. Biorę: Pheres-Band Tromper.

P1P7 – Co lepsze? Wąż czy olbrzym? Odpowiedź jest prosta. Wolałbym mieć agresywny deck, a choć życie z węża fajnie by się sprawdzało na agresję po przeciwnej stronie, to jednak trudno żebym puścił takiego finishera jak olbrzym. Biorę: Pharagax Giant.

P1P8 – Setessan Starbreaker to niezła karta, ale pre pokazało, że nie aż tak dobra jak sądziłem. Potrzebuję zresztą tańszych stworów, a satyr ma premię w postaci Bestow. Biorę: Nyxborn Rollicker.

P1P9 – Nie ma tu nic lepszego, a skoro mam okazję osłabić decki przeciwników, to czemu nie. Biorę: Revoke Existence.

P1P10 – Zapychacz. Biorę: Cyclops of One-Eyed Pass.

P1P11 – Nie lubię tego rodzaju kart, niesłusznie zresztą, bo jak się okazało w czasie gier, satyr to fajna sprawa. Biorę: Satyr Wayfinder.

P1P12 – A co dwa satyry to nie jeden. Przy tak dużych stworach, jakie mam, ta dodatkowa stabilizacja many się przyda. Zresztą, na tak niskich pickach i tak nie ma zbyt wielu opcji. Biorę: Satyr Wayfinder.

P1P13 – Marginalny sideboard. Biorę: Scouring Sands.

P1P14 – Marginalny sideboard. Biorę: Scouring Sands.

Spoiler
Pack 1 pick 1:

  My Pick:

  Pack 1 pick 2:

  My Pick:

  Pack 1 pick 3:

  My Pick:

  Pack 1 pick 4:

  My Pick:

  Pack 1 pick 5:

  My Pick:

  Pack 1 pick 6:

  My Pick:

  Pack 1 pick 7:

  My Pick:

  Pack 1 pick 8:

  My Pick:

  Pack 1 pick 9:

  My Pick:

  Pack 1 pick 10:

  My Pick:

  Pack 1 pick 11:

  My Pick:

  Pack 1 pick 12:

  My Pick:

  Pack 1 pick 13:

  My Pick:

  Pack 1 pick 14:

  My Pick:

  Pack 1 pick 15:

  My Pick:

Paczka numer 2:

P2P1 – O proszę, gdybym od początku drafta poszedł w :U::G:, miałbym teraz całkiem ciekawy deck. W paczce jest jednak jeszcze jedna erka oprócz dobrego Prophet of Kruphix, a choć mogę tego żałować (profeta jest naprawdę niebezpieczny), to jednak bardziej pasuje ona do mojego decku. Biorę: Nessian Asp.

P2P2 – Sąsiad zabrał erkę i puszcza białego emisariusza. To dobra karta, ale mnie jednak bardziej interesuje czerwona sztuczka. Biorę: Coordinated Assault.

P2P3 – Przykład tego, że czasem te therosowe paczki są po prostu puste i nic fajnego z nich nie można wyciągnąć w zbieranych kolorach. Jest tu jednak Rider, którego mogę sobie skontrować. To najsensowniejsza decyzja w tym momencie, ale i wyraźny sygnał, chociaż mam już 12 kart do swojego decku – nie będę zmieniał kolorów. Biorę: Wingsteed Rider.

P2P4 – Jeśli Rider był sygnałem, to jak nazwać to? O ile jeszcze latak nie był jakimś szczególnym zaskoczeniem, o tyle ten koleś tutaj może dziwić. Mam dwie opcje. Mogę wziąć Lightning Strike’a lub skontrować sturękiego olbrzyma. Szkoda instanta, ale chyba nie mogę pozwolić, by stwór trafił w łapy któregoś z białych decków. Biorę: Hundred-Handed One.

P2P5 – I kolejna biała karta, która mogłaby mnie wepchnąć w Borosa („It’s a trap”), ale removal to po prostu pewniejszy wybór. Takich kart zresztą potrzebuję. Biorę: Magma Jet.

P2P6 – Jak widać czerwony też idzie, skoro na szóstym picku dostaję Lightning Strike’a. Mógłbym tu się jeszcze zastanawiać nad czerwonym emisariuszem, ale na pewno przyda się trzecie spalenie. Biorę: Lightning Strike.

P2P7 – Sideboardowy removal jest sytuacyjny, a i większych zielonych stworów mam trzech tylko, a że dotarła tu jedna dobra biała karta, to ją komuś podbieram. Warto zauważyć, że teoretycznie na tym etapie wciąż mogę zmienić zdanie i pójść w biel. Mam pięć zielonych kart i cztery białe. Kto wie, jak potoczyłby się ten draft, gdybym w trzeciej paczce trafił na jakąś białą bombę (np. Fabled Hero lub Spear of Heliod a nawet kolejnego Ridera) Biorę: Gods Willing

P2P8 – Albo Rage of Purphoros, albo nakładka z flashem. Za enchantmentem przemawia to, iż mam już trochę spaleń, a przydadzą się sztuczki. Ponadto Rage nie jest aż tak dobry jak w innych formatach ze względu na Bestowerów. Biorę: Feral Invocation.

P2P9 – Slot czwórki świeci u mnie pustkami, ale od minotaura wolę jednak enchanta z ETB efektem. Ten i kolejne picki są już oczywiste. Biorę: Dragon Mantle.

P2P10 – Biorę: Portent of Betrayal.

P2P11 – Biorę: Two-Headed Cerberus.

P2P12 – Biorę: Akroan Crusader.

P2P13 – No i proszę, jednak w tym drafcie tego Rage’a będę mieć. Biorę: Rage of Purphoros.

P2P14 – Szczęśliwie doszedł kolejny drop za dwa. Biorę: Satyr Rambler.

P2P15 – Sideoboard/Trash Pick. Biorę: Commune with the Gods.

Spoiler
  Pack 2 pick 1:

  My Pick:

  Pack 2 pick 2:

  My Pick:

  Pack 2 pick 3:

  My Pick:

  Pack 2 pick 4:

  My Pick:

  Pack 2 pick 5:

  My Pick:

  Pack 2 pick 6:

  My Pick:

  Pack 2 pick 7:

  My Pick:

  Pack 2 pick 8:

  My Pick:

  Pack 2 pick 9:

  My Pick:

  Pack 2 pick 10:

  My Pick:

  Pack 2 pick 11:

  My Pick:

  Pack 2 pick 12:

  My Pick:

  Pack 2 pick 13:

  My Pick:

  Pack 2 pick 14:

  My Pick:

  Pack 2 pick 15:

  My Pick:

Paczka numer 3:

P3P1 – Gdyby tu nie było młotka, może bym nawet wziął Ordeala i być może skończyłoby się na dopychaniu czerwieni bielą a nie zielenią. Biorę: Hammer of Purphoros.

P3P2 – Wciąż mnie kuszą tą bielą. To w zasadzie był ostatni moment, w którym mogłem się jednak zdecydować na Borosa. Dobrze jest być jednak konsekwentnym – to raz. Dwa: stworek, po którego tu sięgam, dużo lepiej działa z resztą decku i odstaje power levelem od innych kart. Anax and Cymede są lepszą kartą do budowania wokół niej. Nemesis jest dobry sam z siebie i łatwo można wykorzystać jego umiejętność. Biorę: Nemesis of Mortals.

P3P3 – Tego rodzaju rzeczy też mi się bardzo przydadzą. Biorę: Ordeal of Purphoros.

P3P4 – A to dowód, że ta opcja na zmianę koloru wcale nie była nierealna. Czyżby ani po lewej, ani po prawej sąsiedzi nie grali białym? Biorę: Dauntless Onslaught.

P3P5 – Tu jest prosty wybór (ta paczka to także kolejny dowód, że biały idzie). Biorę: Spearpoint Oread.

P3P6 – Z tej paczki interesowałby mnie jeszcze Deathbellow Raider, ale jednak akcelerujący i fixujący satyr bardziej mi się przyda. Kolejne picki nie były już zbyt skomplikowane. Biorę: Voyaging Satyr.

P3P7 – Biorę: Nessian Courser.

P3P8 – Biorę: Savage Surge.

P3P9 – W tym miejscu mogłem również zabrać hedonistę. Jak już jednak wspomniałem czwórka była pustawa, dwójek już trochę miałem, a dodatkowa premia w postaci zdobywania życia to też fajna rzecz. Biorę: Nylea’s Disciple.

P3P10 – Tego pana ewidentnie nikt nie lubi. I wcale się nie dziwię, patrząc na to jak się szczerzy. Biorę: Firedrinker Satyr.

P3P11 – Biorę: Spearpoint Oread.

P3P12 – Biorę: Satyr Hedonist.

P3P13 – Trash pick. Biorę: Setessan Griffin.

P3P14 – Trash pick. Biorę: Yoked Ox.

Spoiler

Pack 3 pick 1:

  My Pick:

  Pack 3 pick 2:

  My Pick:

  Pack 3 pick 3:

  My Pick:

  Pack 3 pick 4:

  My Pick:

  Pack 3 pick 5:

  My Pick:

  Pack 3 pick 6:

  My Pick:

  Pack 3 pick 7:

  My Pick:

  Pack 3 pick 8:

  My Pick:

  Pack 3 pick 9:

  My Pick:

  Pack 3 pick 10:

  My Pick:

  Pack 3 pick 11:

  My Pick:

  Pack 3 pick 12:

  My Pick:

  Pack 3 pick 13:

  My Pick:

  Pack 3 pick 14:

  My Pick:

  Pack 3 pick 15:

  My Pick:

O kształcie drafta zadecydował pierwszy pick. Na starcie pojawił się wybór między :U:x (ale raczej :U::G:) lub :R::G:. Fanatic of Xenagos okazał się tu być archetyp-starterem. Później mogłem skręcić w biały i tworzyć :W::R:, ale to byłoby jednak spore ryzyko. Nie było też potrzeby zmieniać barw, bo w zielonym dochodziły solidne karty. Dobrze jednak, że taka opcja istniała. Pokazuje to też, jak fajnie zrobiony jest blok. Trzeba się naprawdę starać, by stworzyć zupełnie niegrywalny deck i przeważnie jest nadmiar kart do jego stworzenia. Tu też koniec końców parę fajnych rzeczy z tego nadmiaru obfitości musiałem ucinać (taki los spotkał np. jedną Spearpoint Oreadę).

Draft ten pokazuje też jeszcze jedną rzecz. Tak się złożyło, że puszczając Chimerę i Arbitra na starcie, a potem Propheta, wbiłem sąsiadów w kolory, otwierając sobie drogę do czerwonego (w tym drafcie wydaje się on zresztą trochę niedoceniony przez innych). Skąd tyle tu tego białego? Nie mam pojęcia, ale on również wyraźnie nie był zbyt popularny u sąsiadów. Skończyło się na tym, że pierwsza i druga paczka dały mi mnóstwo czerwonego, a z trzeciej wyciągnąłem fajne zielony karty.

Maindeck:

Sami oceńcie ten deck. Ciekaw jestem czy coś byście zmienili (tak w drafcie jak i w złożonej talii). Od razu jednak mówię, że byłem zadowolony. Było trochę removalu, były fajne stworki, było sporo nakładek i sztuczek. Nawet szczególnie nie było miejsca na modyfikacje, bo deck był tak spójny. Jako side czasem wchodził tylko Rage of Purphoros, a i przez chwilę rozważałem Portent of Betrayal, ale jednak nie okazał się potrzebny.

Przebieg gier:

Tak jak pisałem, draft był ciekawszy niż gry, ale parę słów i o nich wypada napisać.

Runda 1

Trafiłem na :U::B:

Zatrzymałem po mulliganie rękę z dwoma Mountainami, Savage Surge, Two-Headed Cerberus, Hammer of Purphoros i Nessian Aspem. Zaczynałem ja. Przeciwnik pokazał mi najpierw Pillar of War i Insatiable Harpy. Obie karty prawie od razu spadły, bo szczęśliwie dobierałem landy i Fall of the Hammer, co w połączeniu z młotkiem Purphorosa w trzeciej, cerberem w czwartej i ataku w piątej z podpakowaniem z Savage Surge przyniosło czysty stół. Przeciwnik zagrał potem Warchanter of Mogis i próbował się ścigać (nałożył nań Nyxborn Eidolona), ale ze zmonstrosowanym Aspem i tokenami z młotka trudno wygrać. W ósmej turze, będąc na jednym punkcie życia, poddał się.

Keepnąłem fajną rękę: Rage of Purphoros, Forest, 2x Mountain, Pharagax Giant, Two-Headed Cerberus, Satyr Hedonist. Opp znowu nie popisał się agresją, painując się dodatkowo na starcie z Read the Bones. Skosił mi jednak hedonistę i centaura z Drown in Sorrow (20-16). Na stole zaczęło się robić ciekawie. Pojawiła się Oreada z Dragon Mantlem na sobie (przy 4 Mountainach), a u oppa Erebos’s Emissary. Zacząłem budować pozycję na stole. Wszedł Pharagax Giant (5 w twarz: 20-11). Oreada niestety spadła od Asphyxiate. Pojawiły się: u mnie – Nessian Courser, u oppa Chorus of the Tide. Wytapowany przeciwnik pozwolił mi na rzucenie Rage’a w jego emisariusza, co wymusiło zrzucenie Marshmist Titana. Atak i wykorzystanie Coordinated Assault oczyściło stół. Zagrany potem przez niego Baleful Eidolon napotkał Magma Jet, a Servant of Tymaret bez bloku pozwolił zbić ilość życia do 5. W tym momencie, robiąc scry z Magma Jet, popełniłem mały błąd, bo zamiast ustawić na dole kolejnego Pharagax Gianta, a na nim Hammer of Purphoros, bezrefleksyjnie dałem na odwrót. Kosztowało mnie to potem trochę nerwów, bo opp dograł Horizon Scholara i użył nawet Lash of the Whip, miał sporo kart, mógł się bronić, mógł coś dobrać i opanować stół i niepotrzebnie dałem mu dodatkową turę na dobranie jakiegoś outu. Tak się jednak zafiksowałem na wygranej, że nie pomyślałem. Wiadomo jak to się jednak skończyło. W 11 turze opp się poddał.

2:0

Theros i Born of the Gods Draft - RG Midrange

Runda 2

Trafiłem na :U::G:

Tu z kolei to opp zaczynał. Zatrzymałem 2 Foresty, 2 Mountainy, Lightnig Strike’a, Nylea’s Disciple’a i Spearpoint Oreadę. Opp się jednak przeliczył i zatrzymał rękę z dwoma lądami. Zatrzymał się na dwóch Forestach, a Islanda dołożył dopiero w szóstej. W siódmej turze już ginął.

Niestety kolejnych (a może wcześniejszych) gier MTGO nie zapisało, więc nawet nie pamiętam, czy się skonczyło 2:0 czy 2:1, ale przeszedłem do finału (i pamiętam, że było łatwo).

Runda 3

Trafiłem na :U::B: z białym splashem

Znowu zaczynałem i dostałem agresywną rękę: 2 Mountainy, Forest, Wayfinder Satyr, Spearpoint Oread, Two-Headed Cerberus, Fanatic of Xenagos. Opp wystawiał defensywne krity – Returned Phalanx, Felhide Minotaur, Baleful Eidolon (on i falanga spadły od Coordinated Assault), a i użył Bile Blight by zabić fanatyka, ale nie dał rady ze mną powalczyć. Zatrzymał się na 3 many i w piątej turze dysponował tylko minotaurem, ja zaś miałem w stole Nessian Coursera, Pharagax Gianta i Nylea’s Disciple’a przy stanie życia 23-8. W szóstej turze już było po grze.

Kolejna solidna ręka: 4 Mountain, Dragon Mantle, Kragma Butcher, Pharagax Giant. Idealnie w tempo dobrane Forest, Satyr Hedonist, Fanatic of Xenagos i Nemesis of Immortals poprowadziły mnie do zwycięstwa. Opp zaprezentował tylko Opaline Unicorna (z nałożonym Oracle’s Insight), Crackling Tritona, Returned Phalanx i Floodtide Servanta. Udało mu się co prawda pozbyć olbrzyma dzięki Divine Verdict, ale nie był w stanie nic zrobić. Skończyło się w ósmej turze przy stanie życia 4-20, gdzie opp miał tylko jednorożca i desperacko kopał się po jakieś odpowiedzi z Oracle’a i Scourgemarka, a ja dysponowałem Wayfinderem, Aspem i Nemesisem.

2:0

 


Informacje o autorze znajdziecie w zakładce: redakcja.

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (