Tym razem lekko spóźniony artykuł o modernie. Mamy jednak nadzieję, że tekst autorstwa, bodajże najmłodszego naszego pisarza, przypadnie wam do gustu i da lekko odetchnąć od limited Magic 2014 oraz standardu. Piotr „Petros” Mendel przygląda się ostatniemu Grand Prix, rozegranemu w formacie modern, szczegółowo opisując deck na Living End.
Dziś próbka sił naszego młodego debiutanta. Zresztą sami oceńcie materiał, a my życzymy wam przyjemnej lektury!
Jest wieczór, a ja oglądam dwóch facetów przekręcających kartoniki… Ach, ale warto. GP Kansas City – Grand Prix w formacie Modern. Na MTGO pojawiało się wiele decków, ale wiedziałem, że kontrola z Ameryki, Tokeny, Affnity, Burn, Zoo czy Tron nie zdołają zatrzymać absolutnie trzech najlepszych obecnie decków formatu: Poda, Splinter Twina i Scapeshifta.
Moje przypuszczenia nie były błędne. Oto metagame w Top 16:
- Splinter Twin: 4
- Pod: 3
- Scapeshift: 3
- Living End: 1
- American Control: 1
- Burn: 1
- Gruul Aggro: 1
- UR Faeries: 1
- Reanimator Combo: 1
Wydaje się, że wszystko pięknie – przewidziałem wyniki, moje typy w czołówce, chociaż trafił tam też jeden deck, który swoją obecnością na podium mnie zaskoczył:
Living End
By Joe Hemmann
2nd Place
|
|
Wyniki Top 8*:
1. Seth Manfield – Pod
2. Joe Hemmann – Living End
3. Robert Berni – Splinter Twin
4. Scott Hoppe – Scapeshift
5. Brandon Nelson – American Control
6. Ari Lax – Pod
7. Casey Swanson – Splinter Twin
8. Greg Ogreenc – Burn
*Pogrubiłem kierowców decków, najlepszych obecnie w Modernie, według mojej opinii.
Do gry wszedł Living End!
Czy ktoś się tego spodziewał? Średnio. Co sprawiło, że talia tak bardzo podatna na hate była w stanie dojść aż do finału Grand Prix? W niektórych sideboardach były tylko skromne Relic of Progenitus, czy Rest in Peace. Oczywiście w mainach często pojawiał się Deathrite Shaman, ale los chciał, że nie przeszkodziły one Hemmannowi w dotarciu do finału Grand Prix.
Sideboard w postaci Faerie Macabre (pomińmy ich sposób użycia, a raczej nie użycia ich w finale przez Hemmanna) na Melira Poda, na Twina był Dismember, na Scapeshiftcombo odpowiedzi są w mainie i to nawet dwie – Avalanche Riders oraz Fulminator Mage. Ponadto, miał Gnaw to the Bone na Burna/Aggro, Ingot Chewera na Roboty czy Relic of Progenitus oraz Ricochet Trap, mogący nawet niwelować kontry za :r:. W przeciwieństwie do Living Endów z MTGO, (które osiągały wyniki 4-0) gdzie widywaliśmy Czarne Leyline’y, Shriekmawy, etc.
Joe był naprawdę dobrze przygotowany na praktycznie każdy deck z Top 8, w tym na najlepsze moim zdaniem decki formatu. Udało mu się świetnie przewidzieć metagame, co w modernie do łatwych zadań nie należy. Dużą role w sukcesie tego decku odniosła również mała wiedza na jego temat. Jak już wspomniałem, Living End nie należy do wybitnie popularnych archetypów, a co za tym idzie, brak ogrania przeciwko przeciw tej talii, dał kolejną przewagę Hemmannowi w odniesieniu do innych kierowców, których decki były bardzo popularne na MTGO i IRL. Szanse na pogranie przeciwko nim Hemmann miał naprawdę spore.
Mimo wszystko, wydaję mi się, że na tym skończą się sukcesy Living Enda w Modernie przez najbliższy czas. W sideboardach częściej będziemy oglądać hate na grave-decki, wymienione wyżej Relic of Progenitus czy Rest in Peace. Uważam jednak równocześnie, iż po wielu niepowodzeniach tego decku, kierowcy znowu o nim zapomną i ktoś ponownie to wykorzysta. Czy moja opinia jest słuszna? Przekonamy się na World Magic Cup i World Championship, które są właśnie rozgrywane w Amsterdamie.
– Piotr Mendel
Jeśli chodzi o zainteresowania, to szczególnie informatyka i muzyka.