Mikrorelacja z GP Manchester

W ostatni weekend udałem się ze sporą grupą Polaków na Grand Prix Manchester i muszę przyznać, że był to wyjątkowo udany wyjazd. Poza tym, że miasto przyjęło nas całkiem niezłą pogodą jak na tamten region (deszcz pada średnio 300 dni w roku), to także ubiliśmy niezłe wyniki. Trzech Polaków w Top 64, Nosek w Top 32, a Bartys w Top 4 „900 euro standardu”. Miałem przyjemność brać udział w jednym z tych sukcesów.

Poniżej wrzuciłem materiały, jakie zebrałem z wyjazdu, linki Wizardów i moje małe podsumowanie z GP.

Ostatecznie skończyłem na 38 miejscu. Mogłem grać ostatni mecz o top 16, ale Raphaël Lévy poprosił mnie o oddanie meczu, bo potrzebował pro pointsów na gwałt. Ja nie miałem takiej potrzeby na ten sezon, ponieważ nie będę za dużo grał na premier eventach do końca tego roku.

Teraz kilka słów o tym, co miałem:

Sealed

To mój spis sealed decku z pierwszego dnia.

blue:
2 Makeshift Mauler
3 Silent Departure
1 Fortress Crab
1 Chant of the Skifsang
1 Griptide
1 Thought Scour
1 Bone to Ash
1 Tower Geist
1 Soul Seizer
1 Divination
1 Nephalia Seakite
1 Think Twice
1 Murder of Crows
1 Nibilis of the Urn
white:
2 Burden of Guilt
1 Hollowhenge Spirit
1 Loyal Cathar
2 Avacynian Priest
1 Requiem Angel
lands:
6 Plains
9 Island
1 Moorland Haunt
1 Evolving Wilds

 

W sumie nie miałem za dużo opcji na inne kolory, nie dostałem praktycznie żadnych uber erek (przez cały turniej, łącznie z draftami! co za chamstwo…). Jedyny dobry game breaker, którego nie mogłem zmieścić, to Bloodline Keeper – miałem może ze 3 karty czarne do niego, nie nadawał się więc na splash.

Brakowało trochę tanich stworów, ale bounce pozwalały doczekać do 4-5 rundy bez większych strat w życiach. Nie spotkałem też żadnego killerskiego planeswalkera, więc miałem ciut farta. 

Po sideboardzie dokładałem często Tracker’s Instinct i Harbor, czyli UG duala. To pozwalało mi szybciej dobrać jakiegoś małego na 3 turę albo Latającego finiszera na mid/late game. Poza tym Instynkt budował mi grób pod Moorland Haunta i Zombich. Nie było problemu z maną, bo miałem sporo drawu i Wildsy. A jak już dokładałem zielony, to często wpadał do maina Prey Upon i to cudo z DKA, które psuje latacza albo artefakt. W ogóle miałem sporo możliwości sideboardowych, do wyboru były 2x Ray of Revelation, Grasp ratujący krita z flashbackiem, 2 removale na artefakty i pare innych tego typu narzędzi.

Draft #1

Tego drafta nie zaliczam do najlepszych – miałem przy podzie kilku prosów, walczyłem o każdą kartę, nie dostałem żadnego breakera i ciężko było czytać sygnały. Gdzieś wywaliłem pulę kart, więc jej nie podam, ale to był niezły crap. Miałem RW aggro, w nim jakieś małe stworki, które jakoś miałem przepchnąć. Do tego był Traitorous Blood, Clutches itp. Deck fatalny, praktycznie nie miał removalu, tylko Into the Maw of Hell i Alpha Brawl.

Jedyny mecz, jaki wygrałem, to był fart w pierwszej grze i totalny pech przeciwnika w trzeciej (mull do 5, start z 4 landami i draw czterech kolejnych z rzędu). Tak, to był Raphaël Lévy – w ten sposób ogrywa się prosów. 

Pozostawmy jednak ten draft w mrokach dziejów, niech przepadnie w niepamięci.

 

Draft #2

Black:

1 Falkenrath Torturer
1 Victim of the Night
1 Altar's Reap
2 Reap the Seagraf
2 Black Cat
Blue:
1 Silent Departure
1 Mindshrieker
1 Invisible Stalker
1 Delver of Secrets
2 Claustrophobia
1 Lost in the Mist
1 Nephalia Seakite
2 Stormbound Geist
1 Armored Skaab
2 Stitched Drake
1 Forbidden Alchemy
1 Sensory Deprivation
1 Artful Dodge
1 Makeshift Mauler
Lands:
10 Island
7 Swamp

 

Podczas drafta zrobiłem niezły błąd – zacząłem od dwóch latających Geistów i dwóch Reapów, uparłem się od razu na UB. Problem w tym, że dostałem na 6 czy 7 picku Gather the Townsfolk i zamiast go zabrać i przejść na UW, to wziąłem jakiegoś czarnego crapa. Potem w pierwszym ISD przepuściłem białych Catharów, Doomed Travelera, Sentry, paru innych ziomków, a w drugim ISD puściłem Butcher’s Cleaver i na 5 picku Champion of the Parish… Do tego miałem już Stalkera (ale idąc w UB dzieliłem te kolory pewnie z sąsiadami, więc walczyłem o karty i brałem coś zamiast tasaka do talii, chyba Victim of Night). Miałbym mega mocne UW human-spirits. Tak czy inaczej UB styknęło, aby zrobić 2-0 w tym drafcie.

 

Podsumowanie

W całym turnieju gry przeszły dość spokojnie, bez kłótni, przycinek przeciwników (przynajmniej nic nie widziałem dziwnego) i większego stresu. Co ciekawe, na GP wziąłem może 2 mulligany, to bardzo mało jak na tyle rund grania. Nie dostawałem typowej chłosty-mtgo, czyli mieszanek flood & screw™, nie dostawałem rąk w stylu 5 białych kart i 2 niebieskie landy, a potem już tylko islandy i białe karty z drawa. MtGO na żywo wygląda o wiele lepiej ;]

Na GP zagrało 19 Polaków, w kasie skończyło czterech: Karol Nosowicz (29), ja (Przemek Oberbek – 38), Mateusz Kopeć (47) i Marek Pieprzyk (49). To bardzo zacny wynik. Dodatkowo Bartys zaliczył top 4 standardu z pulą nagród 900 euro (na całe Top 8), idąc bez wtopy (możliwe, że napisze jakąś relację z tego eventu).

Turniej i side eventy niezłe, dobrze zorganizowane i w miarę sprawnie poprowadzone. Co prawda rozdali trochę mniej darmówek (nie było deck boxów ani notesów), ale to naprawdę drobiazg. Klimat, ludzie i samo miasto uczyniło naprawdę wspaniałą imprezę. Przy okazji dowiedziałem się wielu krakowskich historyjek, a także widziałem, jak Ensen bił Grzestera, który mówił, że potrafi, ale jednak nie podjął się kopnięcia na wysokość głowy. Poznałem arcyciekawą historię pendrakowego kebaba, wyjazdu za 50 funtów, kąpieli w kaczej sadzawce i paru innych, mogących na luzie znaleźć się na bułgarskim mikrofilmie syjamskiego brata bliźniaka ambasadora.

Skończyłem w kasie, do tego sprzedałem 120 dark rituali sklepowi + jakieś snapcastery, czyli wyjazd na plus. Do tego wybrała się zajebista ekipa, a my mieliśmy najbardziej przyjaznego, miłego i gościnnego gospodarza, jakiego można sobie wymarzyć. Dzięki, Marku! Uczyniłeś nasz wyjazd najbardziej komfortowym, jaki mógłby być. Podziękowania przy tej okazji dla Jojosa, który był naszym drugim gospodarzem i przewodnikiem po mieście, oraz dla Artuta z CDP za pożyczenie aparatu. Jeszcze raz serdeczne dzięki, panowie!

 


Wszelkie materiały z GP umieszczałem na naszej facebookowej fanstronie, dla zasady podrzucam linki do nich tutaj:

Nasze zdjęcia z piątku

Nasze zdjęcia z soboty

Nasze zdjęcia z niedzieli

Relacja Ensena na forum Mtgnews

 Krótki rzut kamery na side event w classicu podczas GP Manchester

 

Pewna historyjka z GP…

 

Ober, Kaspi i Fejder – napaść na chińczyka i nasze gęby dla fanów

 

Mały tour przez salę GP, zaraz przed rozpoczęciem turnieju głównego. Jakość niestety średnia.

a także:

Standingi zielonego bracketa po pierwszym dniu

Standingi niebieskiego brakceta po pierwszym dniu

Ostateczne standingi po całym turnieju

 

Pozdrawiam,

– Ober

 P.S. mały bonus na koniec, zaległy materiał filmowy z Gnomiconu:

 

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (