[Standard] Enters the battlefield Bant Pod

Jako że przez kilka lat grania w MtG nabawiłem się alergii na mirrory, do tego równie mocno, a może i mocniej, nienawidzę Delvera (nigdy się nie flipuje!), postanowiłem znaleźć swoje miejsce w standardzie. Po kilku meczach rozegranych WG Humanami (ma-potencjal-ale-ssie.dec) i próbie zawojowania świata z WG Tokenami, zwróciłem się w stronę Poda.

 

 

Moim ulubionym deckiem w Legacy zawsze był Survival Bant (a te gnoje z WotC mi go popsuły), więc zacząłem kombinować nad czymś podobnym. Duży toolbox, tutor i jazda. Poszukiwania w necie zakończyłem na spisie Oliviera Ruela z top8 French Nationals z 2011.

Deck

Pomyślałem, że przecież tak wiele z powyższego spisu nie wyrotowało, więc może coś z tego będzie. Trochę grzebania i wyszło, że i teraz na MtGO Bant Pody robią 4:0 w Daily. Zachęcany przez kolegów (składaj – dorzucisz się do puli), zabrałem się do roboty. Po kilku dniach tytanicznego wysiłku i wielu (nie) rozgranych grach wyjszło coś takiego:

 

Co z czym się je i dlaczego…

Mana: Lądziki, Emisariusz, Solemn, Borderland, BoPy i Llanowar

Pierwsze obserwacje były następujące: deck potrzebuje many dużo i jak najszybciej. Większość buildów gra na więcej manodajek, praktycznie żaden na emisariuszach. Taki układ to proszenie się o kłopoty, w czasach Bonfire of the Damned, Whipflare i Slagstormów, opieranie taktyki na mana dorkach nie jest mądre. Stąd u mnie tylko 5 z nich. Cała reszta to rampa. Llanowar Elves zamiast Avacyn’s Pilgrim, ponieważ deck konsumuje na starcie głównie zieloną manę. Viridian Emissary zamiast Rampant Growtha z oczywistych powodów – lecimy po niego z poda, potem święcimy i lecimy dalej.

W pierwszych turach gry staramy się jak najszybciej rampić, nawet kosztem utraty życia – będzie mana, będzie dobrze.

Agresja: Strangleroot Geist, Splicery

Każda z tych kart jest genialna z Podem, każda pozostawia po sobie coś dla potomności. Jeśli zachodzi potrzeba szybkiego aggro, to te karty są naturalnym chainem dla Poda.

A dlaczego tylko po 2 Strangleroot Geist i Blade Splicer? Smutne, ale czasami są to najsłabsze karty w naszym decku – nic nie robią przeciwko rampie, z Delverem są drogimi typami (Golemy wyłapują Vapor Snagi).

W takim razie czemu Wing Splicer? Czasem ewazja zwyczajnie przydaje się na alpha strike, innym razem potrzebujemy blokerów, a czasami po prostu szkoda nam poświęcać coś innego.

Kombo: Deadeye Navigator/Venser, the Soujurner/Restoration Angel + Acidic Slime/Stonehorn Dignitary

Tak naprawdę dzięki fajnym enters the battlefield efektom deck ma niemal same minikomba. Każda z kart (poza manodajkami), pozwala zrobić advantage przy wejściu. Deadeye Navigator lub Venser, the Sojourner tylko pomagają w powieleniu fajności synergii.

„Najpierw układał pasjansa, a na koniec pozostało mi już tylko pooglądać smutny film o panu w łódce” – A. Łysek, PTQ Seattle, Katowice 2012

Stonehorn Dignitary – Hard lock tego decka. W połączeniu z wioślarzem lub planeswalkerem załatwia sprawę ataków. Decki bez twardego point removalu nie mają jak sobie z nim poradzić.

Acidic Slime – kolejny lock. Znowu w połączeniu z Deadeye załatwia sprawę many przeciwnika w jedną turę. Radzi sobie z problematycznymi equipmentami czy enchantmentami. Ogólnie fajny kolo.

Removal: Fiend Hunter, Stingerfling Spider

Niby niewiele, ale jednak dużo. Obydwie kreatury robią, co do nich należy. Fiend Hunter w połączeniu z Deadeye Navigatorem, potrafi wzorem ślimaka wyczyścić stół z niedorzeczności, jakich nam nastawiał przeciwnik (ważne tutaj jest ułożenie triggerów)

Toolbox: Wszystkie pozostałe

Razor Hipogriff – Wraca z grobu przedwcześnie zmarłego Poda, daje życie; jako zastępcze cele potrafi wyciągnąć Phyrexian Metamorph, albo Solemn Simulacrum. Z gryfa idziemy zazwyczaj po Tytana lub pana w łódce.

Phyrexian Metamorph, Phantasmal Image – Kreaturki do usuwania Geistów delverowych, Thrunów i Elesh przeciwnika. Kopiują najfajniejsze stwory na stole, do tego są tutorowalne. Drugi pan czasem pomaga również zabić przeciwnika, kiedy wraca jako kopia naszego własnego tytana.

Geist Honored Monk – Takie lingering souls, dobry element do chaina, bardzo dobra karta na delvera

Goldnight Reedemer – Rewelacyjnie kosi morale kierowcy zombie. Przy odpowiednim ustawieniu stołu może być również lockiem z nawigatorem.

Sun Titan – śpiewa, tańczy, recytuje, klei garnki i gotuje. Ma ogrom celów do wyciągania, potrafi nas błyskawicznie odbudować po sweeperze, z nieblokowalnością z Vensera narzuca dobry zegar. Ogólnie świetny.

Elesh Norn, Grand Cenobite – … i stanie się koniec. 90% przypadków, w których Praetor pojawia się w stole, kończy grę.

Pan ma za małą siatkę, to się nie zmieści…

Generalnie, karty które znajdują się w moim decku, są wynikową problemów, jakie stawiają potencjalni opponenci. Można próbować zmieniać proporcje lub pojedyncze karty, jednak szkielet w postaci nawigatora i dygnitarza powinien pozostać. Poza kartami, których używam, pojawiają się również:

Archon of Justice – niby fajny, ale nic nie robi na wejściu, więc przy moim podejściu do tematu bezużyteczny,

Frost Titan – fajny, potrafi zrobić wiele, jednak w slocie 6 mam wypełnienie. Można by go ewentualnie przemyśleć zamiast Goldnight Reedemera, jednak w ten sposób bardzo osłabiamy sobie MU z zombie i monoR,

Outside assistance, albo inaczej gejmlos

Może dlatego, że deck jest zaskoczeniem, a może przez skuteczność, udaje mi się wygrywać ponad 70% gier przed boardem. Do pewnego momentu wymiana kart => epic lose. Sideboard składał się z najlepszych odpowiedzi w formacie, dostępnych w tych kolorach. Jednak czary, które nie były kreaturami, słabo się zgrywały z ogólną koncepcją talii. Co z tego, że dokonywały wymian 1 za 1, kiedy nie dawały żadego advantage w stole ani na ręce. Pierwsza sprawa, jaką należało wyeliminować, to załamanie chaina dla Poda. Kolejność mielenia ma kolosalne znaczenie i obniżanie ilości kreatur o konkretnym CMC (converted mana cost – przyp. red) potrafi się straszliwie zemścić. Przegrać tylko dlatego, że fragment chaina jest na łapie (3 szt o CMC5), bezcenne… Dlatego ważnym było, aby przy układaniu odpowiedzi w SB planować wymiany konkretnych kart już na etapie konstruowania.

Ogólna zasada jest taka, że jeśli chcemy wsadzić kartę o CMC3, to wyciągamy z decka inną kartę o tym koszcie, nic innego. Karty, które czasami mogą złamać tę regułę, to Pod i Venser, jednak nie polecam tego robić.

trackercomicUlvenwald Tracker – masakruje manodajki przeciwnika, Blood Artistów, czasami pozwala ściągnąć coś grubego ze stołu, wskakuje zamiast Llanowara.

Melira, Sylvok Outcast – jedyna odpowiedź na infect decki. Za to jaka :) Najczęściej za jednego Phantasmal Image.

Leonin Relic–Warder – w SB pełni funkcję podobną do Fiend Huntera. Potrafi z Deadeyem lub Restoration Angelem skutecznie usunąć wybrane zagrożenie.

Viridian Corrupter – tak, nie lubimy mieczy, szczególnie tych, które chronią przed zielonym, nie lubimy też Grafdigger’s Cage i cudzych Podów.

Daybreak Ranger – ten pan sam potrafi wygrać gry z Delverem. One man army…

Fiend Hunter – kolejny, do kompletu. Rewelacyjny jako removal, przegenialny w połączeniu z nawigatorem.

Blade Splicer – jeśli plan combo nie wypali, dokonujemy transformacji w aggro deck. Dobry pan na monoG i zombie. Razem z Precursor Golemem i innymi Splicerami.

Slayer of the Wicked – w zamyśle miał być na zombie. Czasami brakowało mi point removalu w artystę, żeby nie przerywać chaina. Wpada zamiast metamorpha.

Master Splicer – aggro mode on – od golema lepszy jest tylko golem +1/+1 a do tego z kolegami :)

Phyrexian Metamorph – na metamorpha w side nie mam jakiejś gotowej recepty. Ot jest, bo tak czuję. Nie traktujcie tego slota jako wyznacznik. Wydaje mi się, że spokojnie mógłby tutaj być Consecrated Sphinx. Na pewno wymaga to jeszcze zastanowienia.

Thrun, the Last Troll – kolejny pan, który samodzielnie wygrywa z Delverem. Posadzony w trzeciej turze załatwia sprawę dokumentnie.

Hollowhenge Scavenger – czasami Hipogryf nie jest nam w stanie dać życia, którego potrzebujemy, przeciwnik uparcie nie chce nam niszczyć artefaktów, za to niemiłosiernie nas punktuje. W takich przypadkach (monoR, RG Aggro) ten pan jest naprawdę wybawieniem.

Acid Web Spider – kolejna karta na delvera. Sprawdza się również na inne Mieczo-Decze :)

Precursor Golem – ostatni element transformacyjny do planu aggro. Zagrany i poświęcony dla Poda, wstawia nam 2 golemy i wyciąga np. Sun Titana lub po side [card]Wurmcoil Engine[card].

Wurmcoil Engine – walkę o miejsce w mainie wygrał [card]Goldnight Reedemer[card] za sprawą ETB efektu. Jednak w wielu przypadkach (agresywne meta) wkładam tego pana. I nigdy nie żałuję. Wymienność pozycji zaskakująca.

Zaskakujące rozstrzygnięcia, czyli wygrywanie słabych MU.

Zaskakujące jest to, że deck nie ma słabych MU. Jak to mówią Rzymianie, wszystko zależy od najścia. Można grać bez Poda, z nim jest jednak zdecydowanie łatwiej.

Zalani w trupa – czyli zombie

Nie wiem, czy to kwestia szczęścia, jednak z zombie wygrywam nader często i zdecydowanie zbyt łatwo. Możliwe, że to wina przeciwników, którzy przerażeni niemożnością ataku robią głupie rzeczy. Ogólny plan na grę jest dosyć prosty: zastawić się dygnitarzem, zniszczyć Mortarpod i Blood Artist. Sprawdza się każda karta dająca życie i niszcząca artefakty.

Side:
Blade Splicer -> Viridian Corrupter
Blade Splicer -> Fiend Hunter
Wing Splicer -> Slayer of the Wicked
Razor Hipogryff -> Hollowhenge Scavenger
Deadeye Navigator -> Wurmcoil Engine

Naukowy Insekt – Delver decki

Przeciwko Delverowi ten deck został zbudowany, jednak niesprawiedliwość życiowa pokazuje, że przy porno Delvera i tak możemy przegrać. Zdecydowanie łatwiej grać przeciwko różnym odmianom typu UR czy UWr. W tym MU prawdziwą moc pokazuje Stingerfling Spider.

Side:
Llanowar Elves -> Ulvenwald Tracker
Blade Splicer -> Fiend Hunter
Blade Splicer -> Daybreak Ranger
Wing Splicer -> Phyrexian Metamorph
Stonehorn Dignitary -> Thrun, the Last Troll
Acidic Slime -> Acid Web Spider

Mirror, czyli nie całkiem… – Decki z Podem

Ogólnie mirrorem tego nazywać się nie powinno. Każdy ma inny pomysł na grę, mając Poda. Najważniejszą rzeczą jest więc go wyłączyć. Najlepiej skutecznie. Do tego mamy właśnie takie ilości removalu. My robimy swoje i staramy się zastawić dygnitarzem. Potem już powinno być z górki.

Side:
Strangleroot Geist -> Leonin Relic-Warder
Blade Splicer -> Viridian Corrupter
Stingerfling Spider ->Precursor Golem

Bonfire jest przegięty, czyli RG Aggro

Zdecydowanie źle nie jest, ale nasze manodajki nie pożyją… Bonfire z czuba potrafi też narobić sporo bigosu. Ogólnie MU dla nas, jednak trzeba zachować kilka środków ostrożności. Na pewno Sun Titan odbudowuje nas po cudach przeciwnika, ważne jest też, aby Strangleroot Geisty nie wymieniały się z jego kreaturkami. No i niszczymy jego manodajki. Dobrym pomysłem jest wsadzenie jakiegoś kabana pod własnego Fiend Huntera i kopiowanie Metamorphem Poda. Szybka Elesh jest bardzo ważna.

Side:
Llanowar Elves -> Ulvenwald Tracker
Borderland Ranger -> Daybreak Ranger
Wing Splicer -> Thrun, the Last Troll
Geist-Honored Monk -> Hollowhenge Scavenger
Goldnight Reedemer -> Wurmcoil Engine

Mono Green

Tutaj plan jest prosty, chain leci do Elesh Norn, po drodze warto kopiować jego wolfiry (Silverhearty OBV). Wdrażamy też plan aggro ze wszystkimi splicerami.

Side:
Borderland Ranger -> Fiend Hunter
Restoration Angel -> Master Splicer
Birthing Pod -> Phyrexian Metamorph
Venser, the Sojourner -> Precursor Golem
Venser, the Sojourner -> Wurmcoil Engine

Podsumowanie

Deck składany tak, aby maksymalnie dużo wycisnąć z kreatury, jak wchodzi do gry. I tak też należy nim grać. Od razu trzeba planować, jaki będzie chain Poda, do czego chcemy doprowadzić. Czasami zmiana decyzji źle się kończy. Na pewno jedną z najważniejszych kart jest Stonehorn Dignitary i nie wolno się go pozbywać ze stołu bez naprawdę dobrego powodu. Tak samo nie powinniśmy po niego iść, jeśli tego naprawdę nie wymaga sytuacja. Utrata dygnitarza zbyt często kończy się tragicznie. Ważnym elementem taktyki jest Sun Titan, który pozwala się odbudować po sweeperze, często nie dając przeciwnikowi czasu na odpowiedź.

Oczywiście card pool dla tego decka jest olbrzymi, ilość kreatur do wytestowania przy tym sposobie gry również jest spora, a sam deck daje ogrom frajdy. Ważne, że nie jest to deck dla każdego: granie nim wymaga doskonałej wiedzy na temat tego, co w nim jest, trzeba pilnować, aby coś ważnego nie wyleciało do grobu, a samo kręcenie Podem planować z dużym wyprzedzeniem.

 To by było na tyle – poproszę o uwagi i zapraszam do komentowania.

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (