Potwory z lasów, gór i bagien, czyli powraca Jund!

Już za niecałe 2 tygodnie, konkretnie 29 września, czeka nas premiera najnowszego dodatku do naszej ulubionej karcianki. Return to Ravnica, bo o nim mowa, jest dodatkiem, na który czekam ze szczególną niecierpliwością. Po prawdzie, to od zakończenia sezonu WMCQ praktycznie przestałem grać regularnie, między innymi z powodu naturalnej śmierci krakowskiej sceny MtG po zamknięciu Magic Traders, a także dlatego, że już od dawna mocno poirytowany byłem aktualnym standardem. Szczególnie denerwowały mnie tytany, które może i wywierały okresowo mniejszy wpływ na format, ale były, trzeba było o nich pamiętać, i po tych dwóch latach darze tą piątkę bardzo szczerą niechęcią. Jednakże, pomimo prawie 3 miesięcznej przerwy, regularnie i z wielką nadzieją śledziłem kolejno odsłaniane karty najnowszego dodatku.

Nadzieją tym większą, że poza wyrotowaniem tytanów, nowa Ravnica obiecywała multikolorowość, a takie dodatki od zawsze były moimi ulubionymi, a do tego już w pierwszej edycji wśród pojawiających się gildii zaprezentowano nam Selesnyę i Golgari! A jako że jestem graczem, który lubi budować multikolorowe talie oparte o kolor zielony, wydawało się to niesamowitą gratką…

Na początku, patrząc na spoiler, myślałem o zbudowaniu talii w kolorach Wielkiego Złego Drzewa, czyli Dorana. Jednakże spodziewałem się też, że czerwony może okazać się zbyt mocno kuszącą perspektywą, głównie przez pryzmat Bonfire – jednej z najbardziej nieuczciwych kart w tej grze, a jak wiadomo – czym karta bardziej nieuczciwa dla przeciwnika, tym lepsza dla nas :] Dlatego, dość szybko dla rozgrzewki postawiłem na na kombinację Golgari oraz Rakdosa – a z ich połączonych mocy powstał ON:

Kapitan Jund

Zanim jeszcze przedstawię moją propozycję decklisty, chciałbym zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze, w chwili pisania tego artykułu nieznane jest jeszcze 8 kart z dodatku i choć wątpię, by miały one decydujący wpływ na kształt formatu, należy o tym pamiętać i patrzeć na ten artykuł jedynie jako na wstępną propozycję. Ponadto nie czytałem do tej pory żadnych innych przewidywań nowych archetypów, więc ten spis jest próbą strzału w ciemno, z zerową znajomością i jedynie lekkimi przewidywaniami co do kształtu przyszłego metagame’u. Po trzecie i ostatnie, dzięki zupdatowanemu card base’owi do cockatrice’a rozegrałem już kilka gier tą talią i o ile nie można tego nazwać żadnym testingiem, zwłaszcza z uwagi na bardzo słaby poziom graczy używających tego programu, to pozwoliło mi to sprawdzić, czy karty z punktu widzenia kierowcy dobrze współdziałają, jak wygląda mana curve i rozkład manabase’u. A teraz, skoro już wymieniłem wszystkie wstępne uwagi, czas na samą decklistę:

Jak już wspomniałem wcześniej, w żaden sposób nie mogę być pewien, czy zaproponowany przeze mnie spis ma prawo bytu w nowym formacie. Może być tak, choć bardzo w to wątpię, że dobrze trafiłem, i talia w podobnym kształcie będzie sobie dobrze radzić w metagamie, chociaż bardziej prawdopodobne jest, że będzie trzeba ją znacznie przebudować. Początkowo planowałem zmieścić tutaj kilku planeswalkerów, takich jak Garruk Relentless czy Vraska, jednakże zrezygnowałem z nich, na korzyść większej ilości taniego removalu. Prawdopodobnie 4 nowe lepsze Terminate’y w postaci Dreadbore to za dużo, i będzie trzeba zmienić rozkład do 3:3 z Abrupt Decay, no ale – również jak już wspominałem – w znacznej mierze zależeć to będzie od kształtujących się archetypów.

Przechodząc zaś już do samej talii, wielu z Was zapewne na pierwszy rzut oka zauważy pewne podobieństwa do dominującej ostatnio w bloku Innistradu wersji Jund, którą między innymi na World Magic Cup grał nasz reprezentant, czyli Tomek Pędrakowski. Także w mojej propozycji mamy sporo removalu, akcelerację – jednakże w „twardszej” formie, pod postacią Farseeków, mocne potwory i Silverheartów jako grubasów którzy dadzą radę kiedy wszystko inne zawiedzie. Co ciekawe, mimo iż talia jest bardziej mid – range niż aggro, większość naszych potworów, bo aż 12 z 21, posiada haste, co jest bardzo ważne. W tych kilkunastu rozegranych do tej pory grach, już kilka razy zdarzyło mi się zagrać w dość późnej fazie gry 2-3 potwory z hastem, i zabić „z czapy” niespodziewającego się tego przeciwnika. Czy to zadziała przeciwko poważnym konstrukcjom – nie wiem, jednakże spodziewam się, iż Dreg Mangler będzie często widywanym na placu boju potworem, tak samo raczej wzrośnie zapotrzebowanie na Falkenrath Aristocratów.

Ważnym elementem tego decku jest oczywiście jednostronny mass removal. Bonfire już swoją moc udowodniło wszem i wobec, i jest to po prostu karta 'must be’ w takich konstrukcjach. Bardzo ciekawie prezentuje się za to karta Mizzium Mortars. W early game jest to po prostu point removal, który – co ważne – radzi sobie z takimi przeciwnikami jak blinkujący anioł czy obrócony Huntmaster. Natomiast w late gamie, za 6 mana robi ze stworami przeciwnika to co Bonfire z ręki za 9, lub stopdeczony za 5, co jak dla mnie jest doskonałym powodem żeby dać tej karcie szansę. Resztą naszego removalu stanowią również nowe nabytki w kolorach Golgari i Rakdosa – czyli Dreadbore aka „zniszczę dowolnego kabana na stole, a jeżeli wolisz zagrać planeswalkera to jego również” oraz Abrupt Decay aka „jeżeli Smother był mocny to ja jestem Pudzianem wśród kart!”. Robią dokładnie to co kierowcy decku Jund lubią najbardziej, czyli sieją zagładę, i to bardzo skutecznie. Z takim zestawem removalu talia ta naprawdę boi się bardzo niewielu zagrożeń :)

Co do sideboardu, to jak wiadomo zależy on głównie od przewidywanego metagame’u, i zmienia się co turniej. W aktualnej sytuacji metagame w ogóle nie jest jeszcze znane, więc jedyne co mogę zrobić, to przedstawić listę kart które stanowią podstawowe dostępne nam opcje:

  • Duress – nie sadzę by trzeba było komukolwiek tłumaczyć po co nam ta zabawka, ale żeby dopełnić formalności: na wszelakie kontrole i inne talie, które w znacznej części opierają się na sile swoich zaklęć nie będących potworami,
  • Slaughter Games – dobra opcja jeżeli reanimatory będą grały, ponadto może się przydać jeśli pojawią się talie dla których szczególnie ważna będzie jedna karta. Świetnie się zapowiada np. przeciwko Supreme Verdict.
  • Thragtusk – dobry gość do zwalczania aggro decków i mirrorów,
  • Pillar of Flame – na zombies, nie spodziewam się dużych ilości tej talii, ale przygotowanym można być, poza tym w Ravnice dochodzi parę stworów czerpiących pociechę z grobu,
  • Pithing Needle – skoro igłę przedrukowali, to znaczy że się przyda,
  • Wolfir Avenger – na talie kontrolne o ile będą istnieć,
  • Sever the Bloodline – zombies, decki z Falkenrath Aristocrat; ta karta może być potrzebna,
  • Rakdos Return – nie wiem czy zagra, ale widze w niej sidowy potencjał na powolne talie,
  • Rakdos Charm – przeciwko reanimatorom, UR Delverom, ewentualnym token deckom, karta uniwersalna i widzę w niej również spory potencjał.

Oczywiście, mam już kilka wątpliwości co do prezentowanej talii, jak chociażby wcześniej wspomniany rozkład DreadboreAbrupt Decay, skorzystanie z pomocy planeswalkerów, skuteczność Wolfir Silverhearta który owszem, jest bardzo mocny, ale w dotychczasowych grach nie było sytuacji w której konkretnie jego chciałem dobrać. Wątpliwości te rozwiane zostaną dopiero w październiku, gdy będę mógł regularnie grać moją maszyną i testować wszelkie dostępne rozwiązania przeciwko prężnie kształtującemu się metagame’owi, jednakże chciałem też zaprosić Was do dyskusji o proponowanej przeze mnie talii. Co o niej sądzicie, jakie są Wasze przemyślenia, co byście zmienili?

 

Informacje o autorze możecie znaleźć w zakładce – redakcja.

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (