Modern Masters – wrażenia po limited

Kiedy tylko dowiedziałem się, że Czarodzieje z Wybrzeża (Mieczy?) wydadzą Modern Masters, wiedziałem, że zagram tyle draftów ile się tylko da. Łącznie w ciągu dwóch dni zagrałem 3 drafty i sealeda.

W tym materiale przedstawię moje doświadczenia i spostrzeżenia z limited Modern Masters.

 

Modern Masters draft #1

Na pierwszym drafcie zjawiło się 10 osób, więc zagraliśmy jednego dużego poda. Pierwszym pickiem była Adarkar Valkyrie, której de facto nie zobaczyłem potem w żadnej grze; na drugim picku dostałem Stonehewer Gianta; na jakimś 4-5 picku wziąłem Cloudgoat Rangera, a potem Avian Changelinga i dwa Kithkin Greathearty. Jeśli dobrze pamiętam, to w drugiej paczce otworzyłem albo dostałem na drugim picku Skeletal Vampire. Dodatkowo druga paczka przyniosła mi Marsh Flitter, Pallid Mycoderm, Executioner’s Capsule i Sanctum Gargoyle. Cały czas liczyłem na jakiś Equipment (miecz, Bonesplitter), lecz niestety żadnego nie zobaczyłem. Pozostało mieć nadzieję, że upoluję coś w paczce nr 3. Trzecia paczka po otwarciu pokazała Molten Disaster, jedyny mass removal w Modern Masters. Szybciutko zabrałem, by nikt mnie nim nie skarcił. Na trzecim czy czwartym picku wziąłem Runed Stalactite (pierwszy equipment jaki zobaczyłem), który przy z 4 Kithkin Greatheart okazał się bardzo dobry, pewnie nawet lepszy niż Bonesplitter. Dodatkowo w trzeciej paczce udało się zgarnąć dwa Ivory Gianty, co bardzo poprawiło stabilność decku. Raz, że jest dropem za 1, a dwa – dopakowuje Kithkiny. Ostatecznie skończyłem z taką dwudziestką trójką:

Dodatkowo w SB miałem jeszcze Amrou Scout i Blightspeaker, którymi nie grałem. Dostałem je na późnych pickach w trzeciej paczce. Gdyby były wcześniej, starałbym się złożyć Rebele. Na drafcie poszedłem 3-1. Przegrałem tylko 1 mecz z Omiszronem. Decki mieliśmy na podobnych poziomach. Nie będę pisał czy przegrałem przez manę, czy nie. Po prostu jemu lepiej naszło i już.

Lepsze zagrania, które pamiętam z tego drafta, to atak Stonehewer Giantem (4/4) i Kithkin Greatheart (3/2 First Strike). Oponent zablokował jakimś typem z 4 w plecach Kithkina. Przed rozdaniem damage’u poszukałem Runed Stalactite. Zabiłem mu typa bez straty własnej karty i zrobiło się nagle jakoś dobrze na stole. Chciałem tę samą sztuczkę zrobić Omniszronowi po bloku, ale cwaniak miał Echoing Truth, które w ostateczności wygrało mu grę.

Na drafcie zająłem drugie miejsce. Z sytów zgarnąłem Ravagera, Kirę i kilka innych erek.

Modern Masters draft #2

Na drugim drafcie zjawiło się 14 osób. Zostały wylosowane 2 pody. Ja trafiłem na tego sześcioosobowego z Omniszronem, Świerszczem, Slaneshem, Michałem Tymińskim i jeszcze jedną osobą. Zacząłem drafta od Lightning Helixa, gdyż jako erkę otworzyłem Lotus Blooma. Drugim pickiem było Electrolyze, trzecim Torrent of Stone, czwartym Stingscourger, piątym Manamorphose na ewentualny splash białego/niebieskiego – zależy w czym bym wylądował. Potem jakoś na 7-8 wziąłem Glen Elendra Archmage i jeszcze Mogg War Marshal. W drugiej paczce otworzyłem foil Life from the Loam i Knight of the Reliquary, a sam wziąłem Fiery Fall. 5-6 pick dał mi Cold-Eye Selkie. W trzeciej paczce pierwszym pickiem był chyba Errant Ephemeron, a drugim bądź trzecim kolejne Electrolyze. Po zakończeniu drafta mój deck wyglądał następująco:

W sideboardzie miałem jeszcze Empty the Warrens, Faerie Mechanist, Fury Charm, Desperate Ritual. Deck obstawiałem na 0-3 albo 3-0. Nie widziałem dla niego innego wyniku. Najpierw zagrałem ze Slaneshem. Pierwszej gry nie pamiętam, za to w drugiej zatrzymałem dwie Wyspy, dwie Góry i przez dziesięć kolejnych tur nie dobrałem piątego landa. Michał miał dwa stwory z Moldervine Cloakiem. Jednego udało się zabić, a drugiego chumpowałem za pomocą Mogg War Marshali. Pozostałe stwory wystawione przez Michała szybko ginęły. W końcu dobrałem nieszczęsne landy, będąc na jednym życiu z jednym tokenem Goblina 1/1. Michał miał Penumbra Spider i tapniętego Masked Admirers z Cloakiem. Wstawiłem siódme źródło many i przejąłem Maskeda za pomocą Take Possession. Przeciwnik zaatakował pająkiem, a ja pod koła rzuciłem ostatniego tokena. Następnie w stole pojawił się Durkwood Baloth i przeciwnik oddał turę. Ja w swojej zaatakowałem stworem 6/5. Michał wpuścił i został na 10. Dograłem czwartą górę i rzuciłem mu w twarz 2x Lava Spike ze splicowanym Glacial Rayem. Drugą grę grałem z Michałem Tymińskim, który złożył Affinity z Ravagerem. Obie gry wyglądały podobnie. Jakieś gównostwory ze strony Michała i milion removalu z mojej. Jako, że Michał grał na Wyspach, to w obu grach zyskałem ogromy advantage Cold-Eye Selkie. Po drugiej rundzie miałem 6 pkt. i sparowało mnie z jedyną 4 (Michałem Świerczyńskim) więc poddałem mu się. W grach for fun okazało się, że mój deck jest overpowered – Michał też nic nie mógł z nim zrobić. Tak samo jak w Ravnice, Vedalken Dismisser okazał się świetnym stworem, który pozwalał ścigać się z czymkolwiek, a jak widać ze spisu, mój deck żadnych grubasów nie posiadał. Michał z pierwszego picka zgarnął Tarmogoyfa, a ja na drugim wziąłem chyba Elspeth. Pod był niezwykle obfity w erki, bo na drugim obrocie braliśmy jeszcze karty warte więcej niż 20 PLN, a należy zauważyć, że erek było tylko 18.

Na trzeciego drafta niestety nie mogłem zostać. Jak to zwykle bywa – wóda, koks i panienki okazały się ważniejsze niż smoki i wróżki.

Sealed Deck

Następnego dnia wybrałem się do StrefyMtg na sealed deck. Otworzyłem porno zestaw. Mogłem złożyć praktycznie dowolną kombinację kolorów, ale że główne BOMBY znajdowały się w kolorach białym i czarnym to postanowiłem zagrać takim zestawem. Mój deck przedstawiał się następująco:

Warto wspomnieć, że nie zmieściły mi się w decku takie karty: 1 Kithkin Greatheart, 3 Warren Weirding, 1 Stinkwed Imp i drugi Veteran Armorer. Pozostałe 2 erki to Death Cloud i Academy Ruins, a więc bez rewelacji. Podałbym spis całego poola, ale kartę ze spisem, którą zabrałem po turnieju, niestety gdzieś zgubiłem.

Deck oceniałem na solidne 4-0. Samych gier nie ma co opisywać, bo w każdej wgniatałem przeciwników w ziemię! Jedną małą grę urwał mi tylko Greg. A to i tak z top decku. Jak mówił, zatrzymał porno rękę (2 Finksy, Imperiosaur itd.). Mimo jego porna i tak ustabilizowałem grę. Niestety byłem na dwóch, a Greg dobrał z wierzchu Redcapa. Po trzech rundach byłem jedyną dziewiątką i sparowało mnie z jedyną siódemką, którą dla odmiany był Michałem Świerczyński. Poddałem mu mecz, ale w grach for fun pokonałem go tak samo jak dzień wcześniej. Po pierwszym drafcie i sealed decku muszę stwierdzić, że Cloudgoat Ranger powinien być erką. Typ robi sam gry! W wygranych paczkach została otwarta Clique, foil Tombstalker i kilkanaście innych erek o CMC = 20PLN lub więcej.

Modern Masters draft #3

Po zakończeniu sealeda zebrało się ośmiu śmiałków chętnych zagrać drafta. Na pierwszym picku wziąłem Kitchen Finksa, na drugim Kodama’s Reach. Trzeci przyniósł Giant Dustwasp, a czwarty Imperiosaura. Potem wziąłem kilka czerwonych kart i 2 Search for Tomorrow, które obróciły. W drugiej paczce zabrałem na 2/3 picku Tromp the Domains i wpadłem na pomysł szatańskiego decku, w którym nie było bomb. Podobnie jak UR wcześniej oceniałem deck na 0-3 albo 3-0. Spis decku możecie znaleźć poniżej:

Najpierw grałem z Jarem. W pierwszej grze było już słabo. Jaro jechał mnie Meloku i 5 tokenami Iluzji, do tego byłem na 4 życia i w następnej bym zginął. W tym momencie wezwałem moc i z topdecku przyszło Tromp the Domains, który wygrał grę. Druga gra to był Baloth w pierwszej i drugiej turze. Potem jakaś lekka obrona. Po wejściu pierwszy Baloth wjechał za 5 i zostawił Jara na 15. W kolejnej turze wszedł drugi Baloth, zagrałem ponownie Tromp the Domains za +5/+5 i posłałem 2 bydlaki 10/10 trample do ataku, co zakończyło rozgrywkę. Drugi mecz grałem z Michałem Tymińskim. Pierwszą grę znowu wygrał Tromp the Domains po tym jak Michał źle policzył obrażenia. W kolejnej grze zatrzymałem 2 Balothy, 1 Search for Tomorrow, 1 Forest. Michał skarcił mnie Riftsweeperem. Drugiego landa dobrałem dopiero w czwartej turze i niestety nie zdążyłem się wybronić przed agresją. Gdyby nie Riftsweeper to Baloth wszedłby turę wcześniej i wybroniłbym się przed jego naporem. W trzeciej grze miałem jakieś solidne najście T1 Baloth, T2 Dustwasp, T3 Finksy, T4 Imperosaur. I to wystarczyło do wygrania. Ostatnią grę zagrałem z Michałem Stokowskim, który złożył bardzo fajne wróżki na małych i tanich stworach. Deck był bardzo fajny, ale niestety nie miał tyle removalu i kontr, żeby poradzić sobie z hordą typów 3/3 i 5/5. Całego drafta wygrałem 3-0. Dzięki temu mogłem zgarnąć pierwszy i trzeci pick. Zacząłem od Cryptic Commanda, potem Jaro wziął Kiki-Jiki, ja Elspeth, a Pasek na czwartym picku dostał foil Maelstrom Pulse.

Life from the Loam by 1kajko

Life from the Loam by 1kajko

Wszystkie cztery turnieje spokojnie mogę zaliczyć do udanych. Teraz muszę pochwalić Wizardów! Udało im się stworzyć świetny dodatek do limited, w którym commony i uncommony mają na tyle dużo synergii, że wcale nie trzeba mieć erek żeby wygrywać. W pierwszym drafcie na cztery mecze zagrałem dwa razy Skeletal Vampire oraz Stonehewer Gianta i ani razu Adarkar Valkyrie, a zrobiłem 3-1. W drugim nie miałem w decku żadnej bomby, bo Cold-Eye Selkiea i Glen Elendra Archmage za takie uznać nie można. W trzecim drafcie nie miałem żadnej erki i poszło gładko 3-0. Drafty MM są bardzo skill intensive, bo trzeba draftować karty pod synergie, a nie brać to, co najlepsze. Mamy tutaj połączenie tribali, dużą ilość removalu, Splice into Arcane, stabilny mana base dzięki Vividom i basic landcycling. Do tego można coś porzeźbić na artefaktach (Affinity, Modular, Sanctum Gargoyle i Auriok Salvagers + Kapsuły, Spellbomby). Da się złożyć tokeny (Cenn’s Enlistment, Cloudgoat Ranger, Doubling Season, Elspeth, Empty the Warrens, Marsh Flitter, Meloku, Mogg War Marshal, masa Fungusów, Skeletal Vampire, Worm Harvest). Widziałem też działający Dredge/Retrace (Worm Harvest, Life from the Loam, Raven’s Crime, Stinkwed Imp, Greater Mossdog).

Modern Masters miało zadowolić przede wszystkim graczy Moderna. Wielbiciele innych formatów (Legacy, EDH) oraz przede wszystkim miłośnicy Limited dostali ciekawą pozycję do zabawy. Jest to na razie najlepszy dodatek, jaki kiedykolwiek draftowałem. Teraz należy czekać, kiedy Czarodzieje będą chcieli zarobić kolejne $$$ i wyjdzie Modern Masters 2 albo nawet Legacy Masters.

– Patryk Skut

 


Skut redPatryk „stw” Skut – w MtG gra od liceum. Wchodził wtedy blok Kamigawy. Koledzy pokazali mu kartoniki ze smokami i wróżkami i od razu złożył Gobliny do ówczesnego Extenda. Etap gry for fun go ominął. Od razu zaczął grać na sankcjonowanych turniejach. Do największych osiągnięć można zaliczyć udział na jednym, słownie jednym GP, na którym od razu zrobił Day2.

Prywatnie absolwent Elektrotechniki na Politechnice Warszawskiej. Obecnie jest jednym z trybików międzynarodowego koncernu. W niedługim czasie będzie zmieniał stan cywilny.

Komentarze

Psychatog.pl