Mission: Explorer – grindowanie Play-In Pointów w Standardzie ONE: 10 pierwszych eventów

Deck wybrany – Mono Red Aggro już się pali do tego, by zerować przeciwników do zera. Czas podbijać standard i zdobywać Play-In Pointy. Zaczynam od 10 punktów i niestety mam mało czasu, by się wyrobić i zdobyć ich 20, zyskując możliwość grania w Qualifierze Explorera. Nikt jednak nie mówił, że grindowanie Play-In Pointów będzie bezproblemowe.

W pierwszej części tego mini-cyklu opisałem, o co w ogóle chodzi mi z tym Mission: Explorer. W drugiej wyjaśniłem jak doszedłem do wniosku, że Mono Red Aggro to najlepszy wybór, by zdobywać Play-In Pointy. Teraz przyszedł czas na coś ciekawszego – przebieg eventów i relację z gier.

Dla przypomnienia, oto deck, którym gram:

Pomijając sideboard, ta wersja reda została ściągnięta od Skury. Przypominam, że omówienie decku znajdziecie tutaj. Zacznijmy zatem to całe grindowanie Play-In Pointów.

15 marca – dzień pierwszy wyzwania

Zaczynam z 10 Play-In Pointami przy 1745 gemsach.

Event I

  • Pierwsza gra: Mono Red Aggro – na dzień dobry zaliczyłem wtopę. Nie przeliczyłem obrażeń i strzeliłem w stwora zamiast oponenta. Ot, głupota. Albo przynajmniej niefrasobliwość.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Druga gra: Mono Black Poison – aj, blisko było, przeciwnikowi do wygranej zabrakło jednego poisona, ale jednak mój red był szybszy.

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: Mono Black Aggro, Draw – mimo 4 landów na startowej ręce jakoś poszło, bo oponent nie miał Liliany w trzeciej, a potem Sheoldred, the Apocalypse w czwartej. W kluczowym momencie dobrał się Bloodthirsty Adversary i spalił wampira 2/3 z lifelinkiem z Sorina. Przy 7 punktach życia przeciwnika i w sumie 5 moich stworach oznaczało to wygraną, mimo Trespassera.

Wygrałem. 8-) 

  • Czwarta gra: Bant Toxic, Play – tu był szybki atak. 1 drop, 2 drop, Squee i w trzeciej turze wjazd za 6, przy czym przeszło 5 obrażeń. Oponent zagrał March of the Burgeoning Life, ale to mu nie pomogło, bo się wytapował i w Venerated Rotpriesta poszedł Play with Fire. Czar sfizzlował, opp został z niczym, atak, gg.

Wygrałem. 8-) 

  • Piąta gra: Mono Red Aggro, Play – gra bez większej historii, po prostu wygrany wyścig.

Wygrałem. 8-) 

  • Szósta gra: Mono Red Aggro, Draw – wystrzelałem oponentowi stwory na dzień dobry, a potem wykorzystałem jego nieogranie (Lighthning Strike’a rzucił mi w Raiju nie przed atakiem, a po ataku, więc trigger odpalił i strzelił w oponenta, w efekcie zerując jego życie. Co ciekawe przeciwnik grał Falkenrath Pit Fighterami.

Wygrałem. 8-) 

  • Siódma gra: WB Toxic, Play – Kumano, smok z 2 counterami, potem Squee, a w międzyczasie exile dwóch Bilious Skulldwellerów. Oponent próbował chronić się Loran’s Escape, ale niewiele mu to dało. Za wolno, za słabo, po prostu źle, mój win.

Wygrałem. 8-) 

Tylko że oponent postanowił zafundować mi wyjątkowo ciężki początek:

  • najpierw Phyrexian Missionary za 2
  • potem prototypowy Phyrexian Fleshgorger…
  • i drugi…
  • i trzeci… serio?

Całe szczęście miałem tego Strike’a na ręce i mądrze się blokowałem (m.in. trzema Swiftspearami) w tej grze.

Najpierw zszedł misjonarz (triple blok, strzał z playa w twarz), potem poszedł Fleshgorger (strzał ze Strike’a), potem drugi Gorger (strzał ze Strike’a) i atakujący trzeci Gorger (triple blok, jeden z mnichów spadł mi  od Go for the Throat). W tym momencie miałem też Squee, a od drugiej tury w powietrzu latały 2 kurczaki feniksów. Robiły presję, więc opp nie mógł za bardzo stać i czekać. Być może dlatego tak dość nonszalancko grał?

Mogłem się też cieszyć, że zamiast The Wandering Emperor w pewnym momencie zagrał Kaito Shizuki. Walker pozwolił oppowi zchumpować 2 obrażenia (ze stworzonego blokera), a w kolejnej turze zrzucił The Wandering Emperor. Dzięki temu przeciwnik mógł zagrać The Eternal Wanderer. Z walkerki poszedł sweeper, ale opp nie ogarnął, albo liczył, że ja nie ogarnąłem – po sweepie w grobie miałem 5 kart, w stole 1 token 1/1, więc Squee wrócił do zabawy i zaatakował idealnie za 4, zerując przeciwnika. Było gorąco, ale to mi sprzyjało szczęście.

Wygrałem. 8-) 

Wynik eventu: 7:1

500 gemsów, 1 PiP i 3 paczki. To się nazywa dobry start. Mam 11 Play-In Pointów i 10 procent planu wykonane.

Aha, no i side quest, o którym poprzednio wspominałem: zdobyć całą kolekcję erek i mythiców w Phyrexia: All Will Be One. W sumie to nic szczególnego, ale skoro i tak zdobywa się te paczki, a brakuje 10 PIPków, to może udałoby się także zebrać pełen zestaw kart do ONE. Jeśli dobrze liczę, na ten moment brakuje mi 93 kart. Są to:

Powiedzmy, że wychodzą z tego 93 paczki. Dla perspektywy – to jest 31 wygranych eventów. Sporo więcej niż potrzeba w kontekście PIP, ale przecież nie wygram wszystkiego pod rząd, prawda? A one tam w tle w walce o punkciki będą się generować. Może się uda, zwłaszcza że powyższa lista zawiera małe przekłamanie (a dodatkowo jest w tym scenariuszu z 93 paczkami jeszcze jeden błąd, ale o tym następnym razem). Zorientowałem się po czasie, że uwzględniłem w niej karty, które otrzymuje się z Mastery Passa. To oznacza, że od tych 93 trzeba odjąć 8 lub 12… to i tak wciąż sporo.

Lightning Strike from Dominaria United by Marta Nael

16 marca – dzień drugi wyzwania

Zaczynam z 1890 gemsami. 

Event II

  • Pierwsza gra: BR Midrange, Draw – zacząłem od 3 Monastery Swiftspearów, mając na ręce Kumano i Strangle’a. Oponent zaczął od Duressa i wyrzucił zamiast Kumano Strangle’a. Cóż… no jak to się mogło skończyć?

Wygrałem. 8-) 

  • Druga gra: UW Artifact Tempo,  Play – na starcie przeciwnik zaskoczył mnie Mandible Justicar, a potem do niego doskoczył drugi Justicar. Po mojej stronie zaś była typowo czerwona agresja – 2 Swiftów, Raiju, Chick, Kumano… i tak w sumie niewiele brakowało, a bym to przegrał.

Konstrukcja wyglądała jak deck z drafta albo deck preconstructed Areny. Dwa Justicary robiły presję i leczyły. Jednocześnie ossyfikacja w Raiju odebrała mi tempo – na szczęście dobrał się kolejny. Gdyby w kluczowym momencie oponent zrobił mi bounce, gdybym źle wtedy zaatakował, to bym ten wyścig przegrał.

Inni aktorzy w tym MU? Trawler Drake, Banishing Slash, Fading Hope, Surgical Skullbomb. Dziwadło, ale trochę w tym szaleństwie jest metoda, bo było blisko (inna rzecz, że wcześnie dobrany Strike lub Strangle przeciwnika szybko by wyjaśniły). Na szczęście jakoś dałem radę.

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: RG Aggro, Draw – Gala Greeters zagrany w drugiej turze dodał przeciwnikowi odrobinę zbyt dużo życia. Oponent prawie wygrał przez to mecz. Nieco zaskoczył (nie powinien) mnie w tej grze Reckless Stormseeker. W decku sensowny był z kolei Bloated Contaminator – chyba odrobinę niedoceniany w Standardzie, bo to nie jest karta tylko do toxic.decków.

W każdym razie, było to moje pierwsze spotkanie z tym archetypem w formacie. Po części pewnie dlatego było dość blisko. Dla meczu okazał się kluczowy blok Mishra’s Foundry zamiast podwójnego bloku z Foundry i Kumano. Na szczęście przeliczyłem ataki z Raiju i wyszło mi, że lepiej stworki zachować. W efekcie oponent przegrał, a ja zostałem na 2 życia.

Wygrałem. 8-) 

  • Czwarta gra: Grixis Midrange, Play – przeciwnik nie wytrzymał presji.

Wygrałem. 8-) 

  • Piąta gra: Mono Black Aggro, Play – zacząłem z kiepską ręką, ale dobra też by tu niewiele zmieniła. Jeden Fleshgorger – jeszcze ok. Drugi Fleshgorger tak sobie, ale do wytrzymania. Jak jednak przy ataku, który miał być zwykłą wymianą, przeciwnik zagrał mi w niego Undying Malice, to się zdziwiłem. No a Fleshgorger 8/6 to już było dla mnie za dużo, zwłaszcza że zaraz po nim wjechał na stół Archfiend of the Dross. Poddałem, bo nie było sensu tego ciągnąć.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Szósta gra: Mono Red Agrro, Draw – krótka historia: przegrany wyścig. I tyle.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Siódma gra: Mono Black Midrange, Play – jeden Phyrexian Fleshgorger i Sheoldred to jeszcze pół biedy, ale flooda (5 landów pod rząd) i drugiego Gorgera za pełną manę mój deck pokonać nie ma szans.

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 4-3

Event III

Kolejna próba.

  • Pierwsza gra: Mono Red Aggro, Draw – przegrany wyścig. Mechanized Warfare na play okazało się mocniejsze.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Druga gra: Mono Red Aggro, Draw – miałem mniej landów, więcej paleń, a na niebie trzy kurczaki i wygrałem wyścig.

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: Mono Red Aggro, Play – oponent grał Reinforced Roninami. Miał też Twinferno i Electrostatic Infantry. Wygrałem wyścig, przy czym byłem na 11 życia, więc może bardziej po prostu wygrałem, a może nawet bardziej przeciwnik przegrał. W każdym razie był to jeden z tych gorszych wariantów reda.

Wygrałem. 8-) 

Wygrałem. 8-) 

  • Piąta gra: Grixis Midrange, Play – szybki atak, w 4 turze było pozamiatane.

Wygrałem. 8-) 

  • Szósta gra: Mono Red Aggro, Draw – przegrany wyścig. Nie dobrał się land pod Raiju, bo inaczej wygrałbym na styk.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Siódma gra: Mono Black Midrange, Play – oponent grał Malicious Malfunction, ale w 3 turze był już na 9 życia. 3 Kumano zrobiły swoje. W drugiej turze przeciwnik miał 15 życia, więc to jest świetny start. Zazwyczaj red chce może mieć oppa w drugiej turze na 16 życiach. To taki standard. Jeśli opp jest zjeżdża do 15, to jest po prostu super.

Wygrałem. 8-) 

  • Ósma gra: Mono Black Aggro, Play – oponent grał na Okiba Reckoner Raid i Gix, Yawgmoth’s Praetor, a ja miałem słaby start – bez dropa w 1 turze. Mimo to jakoś poszło, choć zrobiłem mały błąd – gdy przeciwnik zagrał Sheoldred, wstrzymałem się z atakiem wszystkim i zagraniem Adversarza z counterem po Strike’a. Opp był na 9 punktach życia. Z jakiegoś powodu uznałem, że zabiję Sheoldred po combacie i zaatakowałem jednym stworem 2/2. Powinienem był atakować całym stołem – wbiłbym obrażenia idealnie za 6, strzelając najpierw w twarz za 3 i byłoby po grze. I tak wygrałem, ale to był błąd, którego nie powinienem był popełnić, bo dałem przeciwnikowi turę na dobranie czegoś zamiast kończyć grę.

Wygrałem. 8-) 

  • Dziewiąta gra: UW Soldiers, Draw – Thalia, Myrel, do tego Valiant Veteran podparty Harbinem i gg. Niestety, ten MU tak wygląda, że czasem się przegrywa, zwłaszcza na draw. 

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 6-3

17 marca – dzień trzeci wyzwania

Event IV

Ten event zacząłem jeszcze 16 marca, by skończyć go w kolejnym dniu.

  • Pierwsza gra: Jund Wolves, Play – bez historii, easy win (być może był to preconstructed deck Areny: On the Hunt).

Wygrałem. 8-) 

  • Druga gra: Mono W Midrange, Draw  – po prostu presja od pierwszej tury i atak na zero.

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: Naya Humans, Draw – okazuje się, że Melira w Adeline w Sigardę jest zaskakująco dobrym połączeniem. Reda to w każdym razie stopuje.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Czwarta gra: Mono White Soldiers, Draw – blisko trochę było, ale udało się wygrać dzięki ciągłej presji. Oponent prawie się wybronił dzięki Myrel i Elspeth Resplendent, ale udało się zaatakować tak, że przeciwnik skończył grę równo na zero. Wydatnie w tym pomógł Squee.

Wygrałem. 8-) 

  • Piąta gra: Mono Blue Tempo, Draw – napór, napór, napór w opór i wygrana. Tak zresztą trzeba sobie radzić z tym MU.

Wygrałem. 8-) 

  • Szósta gra: UW Soldiers, Play – i kolejny raz napór w opór, przy czym wspomnieć wypada, że Brutal Cathary niby są dobre, ale red ma trochę interakcji. Do tego Cathary kosztują 3 many – to sporo. Ponadto nie bardzo chcą blokować, chyba że się flipną,  tylko że przy naporze to wcale nie takie łatwe. Bywa, że trafią idealnie i zadecydują o wygranej Żołnierzyków, ale zdarza się, że okazują się niewypałem – byłem po obu stronach barykady i mam co do tej karty mieszane uczucia. Ciekawe, że oponent miał Skrelva w pierwszej turze (Skrelv pojawia się w tym archetypie, choć nie powiedziałbym, że jest powszechny), ale zamiast pomóc przeciwnikowi majcik wolał pobawić się ogniem i… chyba trochę spaliłem dowcip… a może wręcz przeciwnie?

Wygrałem. 8-) 

  • Siódma gra: Mono Black Aggro, Draw – z ciekawostek: oponent grał Shakedown Heavy (później tę kartę częściej zacząłem widywać – z pewnością jest to jedna z opcji dla agresywnych, czarnych decków). Poza tym napór i moja wygrana.

Wygrałem. 8-) 

  • Ósma gra: Esper Legends, Draw – jedna Sheldred to jeszcze, ale dwie to tak średnio, szczególnie przy Raffine w stole. Jeszcze na play da się to wygrać tempem. Tu niestety zabrakło tej jednej tury na wcisk.

Przegrałem. :pissedoff:

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 6-3

1965 gemsów, czyli odrobinę do przodu, ale niestety bez Play-In Pointów.

Event V

  • Pierwsza gra: Grixis Midrange, Play – napór szybki na tyle, że zobaczyłem tylko Abrade. Co ciekawe na ręce miałem 3 Squee, więc nie powiem, abym miał jakąś super rękę (aczkolwiek potrafi taka kombinacja napsuć krwi, gdy opp gra removalem jeden za jeden).

Wygrałem. 8-) 

  • Druga gra: Mono Red Aggro, Play – kolejny red na Scampach. Nie podoba mi się ten wariant, choć jakiś potencjał Scamp + Antagonize ma… fajnie się to wymienia z Sheoldred. Generalnie jednak trudno to polecić. 

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: Mono Red Aggro, Draw – tym razem przyjąłem inną strategię i wykorzystałem dwa palenia, aby zbić oponentowi stwory z 1 i 2 tury. Potem jemu przyszedł flood, a ja przejąłem inicjatywę i zrobiłem napór. Co ciekawe, oponent grał na Mishra’s Domination (na Feldonie niby spoko), a także na Bloody Betrayal. Zabawne w tej grze było to, gdy przeciwnik chwycił się jak tonący brzytwy, zostawiając Feldona 4/4 do bloku. Zupełnie jakby liczył na to, że się nie kapnę, że on nie może blokować. No bo przecież sam gram mono redem i nie wiem jak Feldon działa :V.

Wygrałem. 8-) 

Przegrałem. :pissedoff:

  • Piąta gra: Mono Blue Tempo, Play – oponent zaciął się na manie, więc mimo kiepskiego startu wytempowałem to tempo.

Wygrałem. 8-) 

Wygrałem. 8-) 

  • Siódma gra: Mono Red Aggro, Play – zabawnie jest wstawić Squee z dwoma counterkami z Kumano. Zaliczyłem kiepski start, bo bez 2-dropa z Kumano na ręce, więc zostawiłem manę dla Play with Fire, jako że na ręce miałem Squee. Opp Kumano, ja się krzywię, bo wolałbym Swiftspeara albo coś co można zdmuchnąć, zwłaszcza że mam jeszcze Strangle w dłoni. A tu dochodzi drugi Kumano. I opp na 16 w 2 (palenie poszło w twarz), więc jest OK, a potem Squee 4/4 w stół i jest pięknie.

Wygrałem. 8-) 

  • Ósma gra: Mono Red Aggro, Play – cóż, oponent miał lepsze karty, ja słabą rękę startową, pewnie trzeba było wziąć mulligana (za rzadko je biorę, ale to osobny temat), bo zabrakło paliwa i opp wygrał wyścig.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Dziewiąta gra: UW Soldiers, Play – 3 kurczaczki w niebie, Feldon na ziemi, bez 1-dropa u oppa, koniec meczu i koniec haiku, gg. Ciekawe, że przeciwnik grał Plaza of Heroes.

Wygrałem. 8-) 

Wynik eventu: 7-2

2090 gemsów, 3 paczki i 1 PiPek, czyli już 12.

Event VI

Przegrałem. :pissedoff:

  • Druga gra: Mono Black Aggro, Draw – pierwszy raz trafiłem na oponenta, który grał Corruptem. Załtwił mnie jednak poprzez grind i card advantage.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Trzecia gra: Mono Blue Tempo, Draw – umiejętna gra pod counterspelle i bounce tak, bym to ja miał inicjatywę, pozwoliła mi w tej grze wygrać.

Wygrałem. 8-) 

  • Czwarta gra: Esper Legends, Play – wyglądało dobrze dopóki w stół nie wszedł Dennick, Pious Apprentice i zatrzymał moją agresję. Potem Toluz, Sheoldred i było po grze, bo ja nie miałem interakcji.

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 1-3

Przerwa na drafta

Cóż, takie serie też się zdarzają. spadłem do poziomu 1765 gemsów. A jako że nie samym constructed człowiek żyje:

Ładne, nie? Takie na 6-3. Przegrałem z WG przez mana screw, z WG na własne życzenie – trochę przez błędy, a trochę “bo typ musiał mieć”, oraz z Temurem fikuśnym, który stłamsił mnie kuźnią Urabraska i olejowaniem. Draft wywindował mnie do poziomu 3585 gemsów, czyli doszło 1800 gemsów oraz pięć paczek więcej. Cool.

Event VII

Trzeba jednak wracać dalej do wbijania PIP.

  • Pierwsza gra: Mono Red Aggro, Draw – wygrany wyścig. Tak po prostu, więcej dmg w krótszym czasie zadane i koniec historii.

Wygrałem. 8-) 

  • Druga gra: 4C Humans, Draw – kiepska ręka, R land i non-R land (znaczy się czerwony i nie-czerwony), ale keep, bo jest interakacja i kurczaki oraz smok, więc ewazyjna agresja, a jak landy dojdą, będzie git. I co? I doszła piękna góra. Potem Kumano i poszedł napór, ale w sumie wygrałem fuksem.

Najpierw pozbyłem się Harbina, a potem Valiant Veterana. Następnie opp zagrał Jetmir, Nexus of Revels, Hopeful Initiate i Halana and Alena, Partners, po czym wjechał mi za 12 i zostałem na 8. W zasadzie gra była przegrana, ale zaatakowałem i przeciwnik źle zablokował, więc z 8 zjechała do 1 życia… a ja zagrałem kartę, którą specjalnie trzymałem na po ataku, bo a nóż się uda. I się udało. W stół wszedł enchant Kumano i wygrana. A wystarczyło, by oponent zamiast Kumano na ziemi bezpiecznie zablokował smoka 3/3 w powietrzu i byłaby wtopa.  Uffff.

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: RB Anvil, Draw – z trzema Anvilami w stole red niewiele może zrobić, choćby nie wiem jak był agresywny lub defensywny.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Czwarta gra: UW Soldiers, Draw – mulligan na start, 2 nonred landy i spelle. To już dwa minusy dla mnie (znaczy się, bycie na draw i mull). Tymczasem gość zagrał za 2 Kayla’s Reconstruction i trafił dwóch Skystrike Officer’ów, jakże by inaczej. Potem doszedł Dennick, Valiant Veteran i było pozamiatane.

Przegrałem. :pissedoff:

Wygrałem. 8-) 

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 3-3

18 marca – dzień czwarty wyzwania

Pierwsze trzy dni zabawy za mną. Kolejne eventy przede mną!

Event VIII

  • Pierwsza gra: RB Aggro, Play – opp miał za dużo removalu w stosunku do kreatur, więc przegrał, bo nie miał czym wywierać presji. Trochę jego deck przypominał reda, ale z czarnym removalem. 

Wygrałem. 8-) 

  • Druga gra: 4C Midrange, Play – wyglądało jak Grixis, ale z Shakedown Heavy, a potem w stół wskoczył Lukka, Bound to Ruin, konsekwentna agresja pozwoliła jednak wyjść z tarczą z tej gry.

Wygrałem. 8-) 

Przegrałem. :pissedoff:

  • Czwarta gra: Mono Blue Tempo, Draw – po prostu napór, chociaż trzeba było się nieco z 2 Haughty Djinnami i 2 Tolarian Terrorami pomęczyć.

Wygrałem. 8-) 

  • Piąta gra: UW Soldiers, Play – dwa kurczaki, trochę removalu, nieco szczęścia (bo oponent zagrał bez onedropa i wystawiał pojedyncze zagrożenia, które łatwo było zdjąć) i wygrana, mimo że w stole pojawiła się Myrel.

Wygrałem. 8-) 

  • Szósta gra: Grixis Aggro, Draw – wolniejszy start trochę zaszkodził, ale gra okazała się bardzo bliska. Oponent grał na Third Path Iconoclast (zagrał 2) i Fable of the Mirror-Breaker (też zagrał 2). W decku miał Saheeli, mainowo grał Negate’ami – generalnie ciekawy zestaw. Ttak czy siak, ściągnąłem go na 1 życia, sam będąc na 1 punkciku i liczyłem na to, że Play with Fire dokona dzieła. Wspominany wcześniej Negate wyprowadził mnie z błędu.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Siódma gra: RB Aggro, Draw – znowu taki red, ale z czarnym, tym razem grający na Fable’ach i Graveyard Trespasserach. Dziwadło trochę, a wygrać pomógł mulligan u oppa.

Wygrałem. 8-) 

  • Ósma gra: Esper Legends, Play – ot, po prostu agresja, choć w drugiej turze zabrakło pełnego wykorzystania many. Dennick idealnie siadł pod Strangle’a i Kumano, a resztę załatwiło tempo.

Wygrałem. 8-) 

  • Dziewiąta gra: Grixis Midrange, Play – w idealnym momencie przeciwnikowi siadła Sheoldred, co oczywiście dla mnie skończyło się porażką.

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 6-3

Event IX

Nie lubię wyników 6-3, bo to w końcu tak blisko, ale jednak wszystko co jest powyżej 5-x uznaję za pozytyw.  Czy kolejny event też będzie na plus?

  • Pierwsza gra: Mono Black Midrange, Play – pierwsza Sheoldred została zabita, ale druga już nie. A przy większej liczbie paleń niż stworów nie było z czego robić dostatecznie dobrej presji. Potem do Shelodred doszła Phyrexian Arena i już było pozamiatane.

Zresztą przeciwnik jakiś sadysta, bo mógł wygrać kilka tur wcześniej, ale wolał czekać i się pastwić. Zamiast zakończyć wygraną grę, stał z Shelodred i nie atakował, mimo braku blokerów i mimo że nie miałem kart na ręce. Cóż, widać jego czas nie jest cenny. Gdyby nie to, że przygotowywałem ten tekst, to bym wcześniej poddał, ale chciałem wiedzieć czym ludzie grają, co mają, itd. Zobaczyłem np. Fleshgorgera i Tresspassera jeszcze, a także Sheoldred’s Edict. Bez zaskoczenia, ale jednak w tamtym momencie te karty nie grały aż tak często.

Przy okazji, nauczyłem się jednej rzeczy, aby zabić Sheoldred z Fabryki Mishry trzeba mieć tonę many, czyli 7. Nie wystarczy mieć trzech fabryk niestety, bo aktywacja dopałki kosztuje 1. Niby oczywistość, ale to się rzadko wykorzystuje i zazwyczaj nie ma się tak wielu sztuk, a czasem pewne zagrania się robi c zautomatu.

Przegrałem. :pissedoff:

Przegrałem. :pissedoff:

  • Trzecia gra: Mono Blue Tempo, Play – zatrzymałem się na dwóch landach i to mnie zgubiło. Red chce mieć trzy landy, bo nie chce zagrywać spelli pojedynczo w turze, zwłaszcza w tym MU. Zagranie 1 dropa i 2 dropa albo Squee w trzeciej, oraz ogólnie wywieranie presji, jest ważne. Tu tego nie było.

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 0-3

Ten event zdecydowanie nie był na plus.

Event X

Startuję do tego eventu, mając 3135 gemsów.

  • Pierwsza gra: WB Midrange, Play – w tej grze były dwa Archfiend of the Dross, jeden atak Reckoner Bankbusterem ze Steel Seraphem u przeciwnika i moja decyzja o tym, by nie dopalać go w twarz z Lightning Strike’a w jednym z ataków, przez co w grobie miałem tylko Strangle’a i Adversary nie miał czym skończyć gry. Brak palenia wydawał się sensowny, by ewentualnie pozbyć się Sheoldred albo kolejnego Serapha, jednak drugi demon zakończył sprawę i to wystarczyło. Opp został na 1 życia, ja skończyłem na -6 .

Przegrałem. :pissedoff:

  • Druga gra: Mono W Soldiers, Play – oponent grał na Guardian of New Benalia, przy czym problem stanowił Steel Seraph, który z Guardianem dodał z 9 życia (raz oponent zrobił misclicka i zamiast aktywować enlista, atakował dwoma stworami), ale to mu nie wystarczyło. Thalia też mu nie pomogła. Jakoś udało się dowieźć zwycięstwo.

Wygrałem. 8-) 

  • Trzecia gra: Mono Red Aggro, Play – przeciwnik oddał grę. Inaczej tego się nie da nazwać, bo najpierw Kumano, potem Kumano i End Festivities (moje dwa stwory przeżyły), a następnie Mechanized Warfare, gdy już miałem wspomniane dwa stwory i kurczaki. Jakby poczekał tę turę z Festivities, by mnie załatwił, bo nie dość, że wyczyściłby stół, to jeszcze zaciąłem się na dwóch landach.

Wygrałem. 8-) 

  • Czwarta gra: Bant Ramp/Control, Draw – deczek grał na Jace, the Perfect Mind, Azusa’s Many Journeys, Fateful Absence, Joint Exploration i Negate. Grał, ale nie wygrał. Zresztą, painował się z własnych landów, więc z 3 życia z Azusy zjadł sobie przynajmniej 2 punkciki. Najciekawszy moment meczu to chyba ten, gdy oponent zagrywa Jacka, daje minusy na Squee i kontruje Strike’a w twarz z Negate, wytapowując się. Ja zaś dobieram Squee, zagrywam w miejsce zminusowanego, strzelam ze Strangle w flipniętego enchanta i atakuję na 0. 

Wygrałem. 8-) 

  • Piąta gra: Mono Red Aggro, Play – tym razem to oponenta przyblokowało na 2 landach, w tym tylko jednej czerwonej, więc mimo bardziej wylosowałem removal i landy, bez stworów poza Kumano i Adversary (no jeszcze Chick w ostatniej turze), to wygrałem bez trudu z pustą prawie ręką do 5 kart przeciwnika w jego ręce.

Wygrałem. 8-) 

  • Szósta gra: UW Soldiers, Draw – dwie Thalie namieszały na tyle, że niestety tempo całkiem mi się pogubiło i przegrałem (trzecia, która weszła potem, też nie pomogła, ale już nie miała tak dużego znaczenia jak to, że byłem na 1 życia, a opp mnie bił za 2 ze Skystrike Officera.

Przegrałem. :pissedoff:

  • Siódma gra: Mono Black Aggro, Draw – Evolved Sleeper i Knight of Dusk’s Shadow skłaniają mnie do zakwalifikowania tego jako aggro, aczkolwiek sugeruje nie trzymać się tego mojego nazewnictwa zbyt sztywno. Mono Black to Mono Black – stosując łatkę Aggro/Midrange/Control po części odnoszę się do wykorzystywanych przez przeciwników kart, po części sposobu ich gry. W każdym razie tu było zdecydowanie bardziej agresywnie. Jak zwykle jednak prawdziwy problem stanowiła Sheoldred. Na szczęście udało się ją w pewnym momencie zbić, ale stała z może nawet z 6 tur, zanim udało się naporem tę grę wygrać. Pomogła duża liczba kreatur i chyba nienajlepsza gra oponenta.

Wygrałem. 8-) 

  • Ósma gra: Grixis Midrange, Draw – bardzo grindy mecz wyszedł, ale ostatecznie Corpse Appraiser znalazł Sheoldred i będąc na 2 życia musiałem uznać porażkę. Sporo oponentowi pomogło Gix’s Command na tokena z Fable’a i odbicie się o 4 life pointy. Przeciwnik grę skończył na 3 punktach życia, więc to było kluczowe.

Przegrałem. :pissedoff:

Wynik eventu: 5-3

Na koniec mam 3160 gemsów i wciąż 12 PIP. To wynik po drafcie i 10 Standard Eventach. Czas na małe podsumowanie tego pierwsze etapu grindowania.

Thundering Raiju from Kamigawa: Neon Dynasty by Xavier Ribeiro

Mission: Explorer po pierwszych czterech dniach gry

W sumie rozegrałem 72 gry przy win rate na 62,5%. Nie jest to może jakoś bardzo dużo, ale też jak na 4 dni grania na luzie, nie mam co narzekać. Wygrałem 45 gier, przegrałem 72, eventów na plusie było 6 na 10 (czyli takich 5-x i lepszych. Trafił się najgorszy wynik, czyli 0-3, a niestety nie udało się uzyskać ani jednego 7-0.

Jednocześnie standard okazał się dość zróżnicowany. Najbardziej popularne archetypy to:

  • Mono Red Aggro (16 gier, przy czym mój win percentage z mirrorem to 62,5%)
  • Mono Black (w różnych wariantach – 11 gier, odrobinę poniżej 50%)
  • UW Soldiers (6 gier, 50%)
  • Grixis Midrange (5 gier, 60%)
  • Mono Blue Tempo (5 gier, 80%)

Jest też mnóstwo archetypów mniej popularnych, co dowodzi przynajmniej tego, że standard jest różnorodny i ludzie próbują różnych opcji. Z tego względu Standard ONE będę miło wspominał, mimo że grałem w nim deckiem dość prostolinijnym.

Czy z powyższych danych można wyciągać jakieś większe wnioski? Niestety nie. To za mała próba, ale – nie licząc pojedyczych decków – najgorszym archetypem, na jaki można trafić w Bo1, grając redem, jest Esper Legends. Z tym deckiem (3 gry) mam 33,33%. Przy większej próbie nie spodziewam się dużo lepszych wyników (musiałbym grać mainowo Furnace Punishery). Kłopotliwy jest również Mono Black, zwłaszcza gdy w stole pojawi się Sheoldred.

Do matchupów 50/50 zaliczyłbym Mono Reda i UW Soldiers, przy czym żołnierze są nieco bardziej korzystnym MU, chyba że w stół wbije się Thalia. Ona mocno komplikuje atakowanie i rozbija tempo. Walka w mirrorze jest uzależniona od tego, kto zaczyna. Również WG Toxic może zależeć od tego, kto jest na play, kto na draw, ale w nieco mniejszym stopniu. Znamienne jest jednak to, że każdy z tych decków to aggro deck.

W powyższym podsumowaniu brak pewnych istotnych decków. Nie wspominam chociażby o UW kontroli, o Mono W Midrange, o RB Reanimatorach (na te ostatnie w meta trzeba było jeszcze trochę poczekać, ale pojawią się). Nie wskazuję też decków, które mógłbym określić jako korzystne… choć gdybym musiał wskazać jeden deck, to jednak Mono Blue Tempo ma z redem mocno pod górkę. Wolę jednak oceniać i wyciągać wnioski w oparciu o większą próbę gier. Tym zajmę się jednak następnym razem.

Póki co, muszę powiedzieć, że te cztery dni grania wyszły pozytywnie. Co prawda zdobycie przez ten czas tylko 2 PIP to za mało, aby zdążyć na Qualifier Play-Ina w Explorerze oraz wybór decku i jego ogranie, ale i tak początek zabawy jest dla mnie satysfakcjonujący.

W kontekście kolejnego tekstu z cyklu:

  • na dłuższą metę opisywanie każdej gry nie ma sensu. Tu zrobiłem to z jednego ważnego powodu: chciałem, by z tych opisów wyłonił się obraz mono reda w standardzie ONE w Bo1. Chyba dobrze tu widać, że mono red jest agresywnym deckiem, który stara się wywierać presję i wygrywa na tempo. Myślę, że można też zbudować sobie obraz tego, jakie karty są dla niego problematyczny i w jakich sytuacjach przegrywa, a w jakich wygrywa;
  • zamierzam się skupić bardziej na funkcjonowaniu decku w meta, archetypach i matchupach;
  • zamierzam przyjrzeć się swoim win percentage;
  • jeśli uda się zdążyć, zamierzam przyjrzeć się MOM i jego wpływowi na format, choć głównie w kontekście mono red aggro (przedruk Stoke the Flames jest jednym z tych elementów, które dają nadzieję na to, że red pozostanie istotną siłą w formacie);
  • przyjrzę się opłacalności i sensowności grindowania PIP dzięki eventom na MTG Arena;
  • i przede wszystkim mam zamiar podsumować swoją przygodę z grindowaniem PIP pod kątem zagrania w Qualifierze Explorera. Czy udało się je zdobyć? Czy może jednak faktycznie wyzwanie okazało się niemożliwe? O tym napiszę w kolejnej części tekstu.

Dzięki za lekturę i do następnego razu!


Pierwszy tekst z serii Mission Explorer znaleźć można w tym miejscu. Drugi tekst znajduje się pod tym linkiem.

Informacje o autorze możecie znaleźć w zakładce redakcja.

Komentarze

Psychatog.pl