Już jutro zaczynają się Magic World Championships, czyli takie Mistrzostwa, co żaden Polak w nich szybko nie zagra, takie lizanie lodów przez szybę, oglądanie szlachty magicowej, która żre błękitną manę z czarnych kielichów. Tak bardzo jestem zgorzkniały, bo im zazdroszczę i nigdy nie dorównam, bo jakem pył na wietrze, do pięt im nie dorastam.
A po polsku – przed nami Mistrzostwa Świata, trzy dni gry na najwyższym poziomie (2,3 i 7 grudnia) w wykonaniu najlepszych zawodników świata, zwycięzców Pro Tourów, Mistrzów MOCSów, Pro Pointów i innych sztukmistrzów karcianego wszechświata. Co prawda w międzyczasie zostanie rozegrany Puchar Świata (Magic World Cup), ale to już temat na przegląd za tydzień : )