Za każdym razem, kiedy piszemy psychatogową analizę, przed prereleasem obiecuję sobie, że nie będę nic pisać. Jadę pograć. Jadę się dobrze bawić. Nie będę potem nic wstukiwał na klawiaturze, bo to ma być odpoczynek. I za każdym razem wychodzi na to, że jednak mam ochotę zrelacjonować swoje wrażenia.
Tym razem też tak było. Shadows over Innistrad okazało się nie tylko klimatycznym, ale i też bardzo przyjemnym setem. Wszystko przez to, że jest to dodatek bardzo synergiczny i wiele kart zazębia się ze sobą, świetnie razem współgrając. Nie zabrałem się jednak za spisywanie od razu. Emocje zdążyły opaść. Miałem już odpuścić, ale potem przeczytałem tekst Obera o jego dotychczasowych doświadczeniach z draftami i prerelease SOI. To mnie zmotywowało.