Talia cEDH: Jetmir, Nexus of Revels

Puszysty kot wygrywa gry. Ale zaraz, czy aby na pewno w cEDH? Jetmir, Nexus of Revels to talia, która na pierwszy rzut oka aż krzyczy, że nie jest jakkolwiek „competitive”. W końcu to Commander w trudnych kolorach, którego umiejętność jest no… ciekawa, ale nieco bezużyteczna w podzie cEDH. Po prostu zwiększa siłę naszych kreatur i daje im raczej przeciętne bonusy. Przeciwnicy obdarzą nas zatem uśmiechem politowania i przejdą do gry bez większego stresu.

Wszystko po to, aby po 30 minutach podliczyć wszystkie obrażenia idące w ich kierunku i dojść do wniosku, że właśnie obrywają za ponad 50 punktów życia i żegnają się ze stołem. W dodatku, nie mogą za bardzo nic z tym zrobić pomimo rąk pełnych kart. Jetmir, Nexus of Revels jest bowiem bardzo mało znanym archetypem – to winconless stax!

Słownik slangu magicowego, mtg Sekcja formatu commander na Psychatogu, EDH, cEDH, artykuły, decklisty, analizy
deck Jetmir, Nexus of Revels, Ryan Pancoast, cEDH

Jetmir, Nexus of Revels, art Ryan Pancoast

Winconless stax

Co rozumiemy przez to pojęcie? Ano tyle, że nie mamy w talii ŻADNEGO combo, żadnego sposobu na generowanie nieskończonej many czy żadnych sprytnych sztuczek. Wygrywamy grę tylko w jeden sposób – starymi dobrymi obrażeniami, tak jak pan Richard Garfield przykazał. Niemal wszystkie nasze karty mają jednak dodatkową funkcję – utrudniają grę przeciwnikom i powstrzymują ich strategie. 

Polubisz tę talię, jeśli:

  • lubisz zadawać obrażenia,
  • agro to twoja ulubiona strategia,
  • masz w sobie delikatny pierwiastek socjopaty,
  • lubisz zaskakiwać przeciwników,
  • wygrana nie jest dla ciebie aż tak ważna co ciekawa gra.

 

Nie jest to talia dla ciebie jeśli:

  • lubisz wygrywać każdą grę,
  • lubisz mieć dużo interakcji podczas gry,
  • lubisz comba, sztuczki i synergie,
  • źle znosisz wyzwiska w twoim kierunku,
  • zależy ci na pozostaniu w swojej playgrupie.

 

Czy Jetmir, to talia przyjazna początkującym? W naszej redakcyjnej grupie Psychatoga mieliśmy na ten temat dłuższą dyskusję. Artykuł piszę jednak ja, więc postawię na swoim – moim zdaniem nie. To talia, która lepiej sprawdzi się dla doświadczonego gracza dobrze znającego metagame. Muszę uczciwie jednak oddać honor moim kolegom, którzy twierdzą inaczej. Według nich, Jetmir jest dobrą talią dla początkującego, ponieważ jest prosty w pilotażu i wybacza dużo błędów.



Początkujący gracz będzie miał jednak spory problem z wygraniem i „domknięciem” gier. Niemniej, może bawić się przy tym doskonale i w międzyczasie przestać być początkującym. W każdym razie, swoją przygodę z cEDH zacząłem od tego decku. Czy żałuję? Niezbyt, ale mogłem wybrać coś prostszego. 

Spis talii. którą gram i omawiam przedstawiam poniżej.

Decklista Jetmir, Nexus of Revels

Prawa i obowiązki Staxiarzy

Jetmir to winconless stax, nasz bazowy plan gry to opóźnianie przeciwników poprzez zagrywanie kart psujących ich strategię. Siadając do stołu musimy więc być świadomi tego, co właściwie robimy. A jedno robimy na pewno – mocno przedłużymy rozgrywkę. Nie każdemu się to niestety spodoba, ale cóż, cEDH nie jest formatem „grzecznościowym”. Gramy po to, aby wygrać a nie po to, aby przeciwnik się dobrze bawił.

Musimy być jednak świadomi faktu, że źle zagrany stax piece (w dalszej części artykułu będę używał tego terminu na każdą kartę wprowadzająca do gry ograniczenie) może doprowadzić do wygranej innego gracza i nieco niesprawiedliwego potraktowania reszty stołu. To największa bolączka tej talii i bardzo ciężko jej uniknąć. Pomóc może nam jedynie znajomość metagame – musimy wiedzieć czym wygrywają nasi przeciwnicy i blokować ich umiejętnie.

W środowisku MTG znane jest też radosne powiedzenie „staxiarz się zestaxował”. To wyraz radości, kiedy gracz sam zapomniał o własnym efekcie ograniczającym, który przeszkodził mu w rozgrywce. Jetmir nie ma z tym za dużego problemu, tylko kilka kart jest ze sobą niesynergicznych. Oczywiście, dokładnie je dla was opiszę.

Strategia Jetmira 

Ogólna strategia tej talii jest naprawdę prosta. Chcemy rozpocząć grę od położenia kreatury dającej nam manę lub dowolnego stax piece. Następnie, konsekwentnie rozbudowujemy nasz stół zwiększając liczbę stworów i efektów negatywnych dla innych graczy. Finalnie, z pomocą naszego grubego kota jesteśmy w stanie zadawać bardzo imponujące obrażenia i zakończyć grę. To tyle, naprawdę nie ma tutaj nic trudnego!

Dolmen Gate, Richard Sardinha, dodatek do Jetmira

Dolmen Gate, Richard Sardinha

Podstawą naszego przetrwania jest umiejętne dostosowywanie stax piece’ów pod obecną sytuację na stole. Pomogą nam w tym tutory takie jak Chord of Calling, Eladamri’s Call, Finale of Devastation, Green Sun’s Zenith, Invasion of Ikoria czy Worldly Tutor.

Kolejno musimy zadbać o to, by nasze stax piece’y pozostały wystarczająco długo na stole. Tutaj z pomocą przychodzą nam postacie takie jak Mother of Runes i Giver of Runes, Shalai, Voice of Plenty czy Sylvan Safekeeper. Dolmen Gate to dość rzadko spotykana karta w spisach (ja ją polecam), która daje nam jednak jedną ważną rzecz – możemy atakować bez strachu o to, że nasze kreatury nie przetrwają combatu. Dzięki temu, wywieramy stałą i w pełni darmową presję na przeciwnikach.

Narzucanie presji

Na sam koniec, zanim przejdziemy do staxów, mamy kilka kart, których jedynym zadaniem jest generowanie nam przewagi. Im więcej kreatur mamy na stole, tym szybciej zabijemy przeciwników. Pomogą nam w tym Adeline, Resplendent Cathar, Tendershoot Dryad, Basri Ket, Myrel, Shield of Argive czy Winota, Joiner of Forces. Champion of Lambholt pozwoli za to wygodnie atakować przeciwników, a Serra Ascendant to za mocna karta, aby nią nie grać.

Nie można zapominać też o dobieraniu kart. Tę rolę pełni Esper Sentinel (który idealnie łączy się z Jetmirem), Ohran Frostfang, Toski, Bearer of Secrets i Archivist of Oghma. Sytuacyjnie sprawdzi się również Professional Face-Breaker.

Aby móc dobrze realizować naszą strategię powinniśmy rozpocząć grę z ręką, która pozwoli nam na zagranie przynajmniej 2 stax piece’ów, chociaż jednej manodajki i karty dającej nam przewagę w ciągu 4, lub najlepiej 3 tur. Gra powinna od tego momentu toczyć się sama, a Jetmir błyskawicznie da naszym stworkom +3/+0 i double strike. Tokeny 1/1 nagle zaczęły być straszne.

Stax pieces

Przejdźmy do wisienek na torcie i tego co sprawia, że Jetmir nie jest mocną casualową talią a prawdziwym pogromcą cEDH z którym trzeba się liczyć. A jest to oczywiście pół tony staxów, które chętnie wrzucamy na stół grzebiąc marzenia przeciwników o wygranej.

Zacznijmy od podstaw – czego się boimy? To zależy od tego z jakim deckiem gramy. Niemal w każdej konfiguracji istotne są efekty ETB, czyli kreatury, które powodują coś wchodząc na battlefield. My takowych nie używamy, nie ma więc powodu, dla którego mielibyśmy to ułatwiać przeciwnikom. Równowagę w przyrodzie przywracamy za pomocą Hushbringera, Hushwing Gryffa i Tocatli Honor Guard. Te 3 elementy będą dobrym wyborem w niemal każdej sytuacji. Dockside Extortionist to potężna karta, którą warto zablokować. Przy okazji, przestaje działać uwielbiane combo przeciwników oparte na Thassa’s Oracle.

Kolejną bolączką jest to, że Jetmir nie dogania większości talii pod względem szybkości. Nie używamy bowiem artefaktów przyspieszających rozgrywkę takich jak Mox Diamond, Mana Crypt czy Sol Ring. To działanie świadome, wolimy korzystać z rampy opartej na kreaturach, bo daje nam to synergię z Jetmirem. Ale skoro my nie mamy artefaktów, to lepiej, żeby nie miał ich nikt inny. Null Rod, Collector Ouphe i Stony Silence doskonale o to zadbają. Ponownie – to staxy które ZAWSZE będą dobrym wyborem. Zdarzają się też gry w których przeciwnicy wygenerują mnóstwo treasure’ów, których nie będą mogli użyć. Czekają wtedy, aż ze stołu zniknie nasz stax piece blokujący ich działanie. Kataki, War’s Wage umili im oczekiwanie. Nie jest to najmocniejszy stax piece w tej talii, ale w odpowiednim momencie zwyczajnie morderczy – uniemożliwia przeczekanie niekorzystnej sytuacji na stole.

Wyłączenie artefaktów i ETB sprawia, że przeciwnicy zaczynają grać na naszym poziomie. No i dodatkowo mają mnóstwo bezużytecznych karty w talii. 

Kolejny stax, który warto zastosować to podniesienie kosztu zaklęć innych niż kreatury. Mamy ich co prawda w talii całkiem sporo, ale mniej niż przeciwnicy. Pomoże nam Thorn of Amethyst, Glowrider, Vryn Wingmare i Thalia, Guardian of Thraben. Dlaczego aż tak zależy nam na zwiększeniu kosztu o “raptem” jeden? W tym momencie wszystkie darmowe zaklęcia przestały być w pełni darmowe.

Warto zadbać również o to, aby nasi przeciwnicy nie zagrywali zbyt wielu zaklęć. Deafening Silence to jedna z najmocniejszych kart w naszej talii, która ZAWSZE jest doskonałym wyborem i gramy ją tak szybko jak tylko jest to możliwe, nawet w pierwszej turze kosztem manodajki i ewentualnie potencjalnie lepszej drugiej tury. 

Root Maze robi to samo, ale niestety boli również nas. Rug of Smothering jest kartą pułapką – jego podstawowe działanie to zablokowanie wszystkich nieskończonych combo. Dodatkowo, sprawia, że przeciwnicy płacą całkiem sporo życia. Przywykli do tego, że 5 czy 6 punktów życia to niewiele, ale nas przybliża to do zwycięstwa.

Phyrexian Revoker, Yeong-Hao Han, mtg, magic, cEDH, Jetmir

Phyrexian Revoker, Yeong-Hao Han

Co jeszcze? Aven Mindcensor to karta po prostu doskonała, która zawsze sprawdzi się przeciwko każdej talii. W najgorszym przypadku wyłącza fetchlandy i blokuje przeciwników. O Drannith Magistrate nie trzeba nawet zbyt wiele pisać, a Soulless Jailer blokuje większość strategii opierających się na grobie. Dlaczego nie Grafdigger’s Cage? Bo po pierwsze nie jest kreaturą, a po drugie blokuje nam Winotę. 

Phyrexian Revoker to karta, której używamy raczej rzadko. Możemy wymierzyć ją jednak chociażby w commandera przeciwnika takiego jak Kinnan, Bonder Prodigy, a to zawsze spory plus. Sanctum Prelate najczęściej powinien wejść na stół z liczbą 2 – zablokuje wtedy najwięcej kart, ale w tym kilka naszych tutorów. Jeśli gramy z przeciwnikiem z czarnym kolorem warto rozważyć jednak 3 i zablokować możliwość zagrania Toxic Deluge, które budzi słuszny strach w naszym sercu.

Staxiarzu, nie staxuj się sam

Jetmir zaprojektowany jest tak, aby większość efektów ograniczających nie sprawiało nam problemu. Kilku negatywnych interakcji uniknąć się jednak nie da. Przede wszystkim, wyłączenie artefaktów sprawia, że Dockside i Ragavan nie są aż tak fajnymi kartami. Professional Face-Breaker sprawia jednak, że nie są też zupełnie bezużyteczne. Dockside cierpi jednak jeszcze z powodu wyłączenia ETB. Mimo wszystko, to po prostu za dobra karta, aby jej nie grać, nawet pomimo tego ryzyka.

Root Maze jest efektem symetrycznym i działa też na naszą niekorzyść. Z uwagi na charakter naszej talii będzie on jednak mniej bolesny dla nas niż dla przeciwników. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której mamy na ręku same fetchlandy – zagranie Root Maze opóźnia nas wtedy o 2 tury, czego zaakceptować już nie można. Archon of Valor’s Reach może wyłączyć nasze tutory i removale.

Naszym celem jest jednak wygrana. Samo zastawianie stołu staxami nie daje jeszcze wygranej, a im więcej dajemy czasu przeciwnikom, tym większa szansa, że wyeliminują stawiane przez nas ograniczenia i zaczną realizować własne strategie.

Jak wygrywa Jetmir?

Zasadę działania znacie już doskonale. Jak jednak wygrać? Wbrew pozorom, dłuższe gry nie są nam na rękę. Przeciwnicy szybko znajdą odpowiedzi na nasze staxy, pozbędą się ich ze stołu i wygrają w ciągu jednej tury. Na samym początku musimy więc porzucić sumienie – wybieramy jednego gracza, który naszym zdaniem ma największe szanse na zwycięstwo (dowolna talia w kolorach Grixis spełnia zwykle tę rolę) i bijemy go stworkami aż do śmierci. Nie możemy rozkładać obrażeń równomiernie – więcej przeciwników to więcej potencjalnych negatywnych dla nas interakcji.

Niezbędna jest dla nas również protekcja naszych stworków. Szybko postawiona na stół Mother of Runes, to dla nas gwarancja bezpieczeństwa.

Poza tym, ratuje nas polityka. Gdyby ktoś chciał usuwać nasze stworki, spróbujmy uzyskać pomoc u gracza, któremu akurat one nie przeszkadzają. Argumentujemy to, że blokują one jego przeciwników i ich usunięcie oznacza koniec gry. W dodatku, często nie jest to nawet kłamstwo. 

Political Trickery, Scott Kirschner, polityka Jetmira cEDH

Political Trickery, Scott Kirschner

Jak nie wygrać, a raczej jak pokonać Jetmira?

Siadasz do stołu i przeciwnik wyciąga Jetmira. Co dalej? Zostaje nam płakać? Na szczęście nie, podstawą jest natychmiastowa zmiana naszego mindsetu na tę grę. Już podczas wybierania pierwszych kart zdajmy sobie sprawę z tego, że nasze combo zbyt szybko się nie uda i nie ma sensu zachowywanie ręki, która wygra potencjalnie w 3 turze. Zamiast tego, na wagę złota będzie każdy removal i karty pozwalające grać bardziej midrange’owo. 

Słabość Jetmira jest jednak oczywista i jest nią mass removal. Dobrze wymierzone Toxic Deluge praktyczne eliminuje gracza. Odbudowa pozycji na stole jest mozolna a z racji kolorów nie ma on dostępu do dobrego dobierania kart. Aby wygrać z Jetmirem wystarczy po prostu szybko i sprawnie usuwać jego kreatury – nie ma on nic więcej do zaoferowania.

Pomimo swoich kolorów, Jetmir nie jest też zbyt wydajny w generowaniu many. Usunięcie tytułowego kota z gry wystarczająco dużo razy (3, może 2 razy) sprawi, że gracz nie będzie w stanie zagrać go ponownie. Bez Jetmira nie zada już żadnych sensownych obrażeń.


Piotr Magdziak – Cześć, Piotrek jestem! W Magica gram z mniejszymi lub większymi przerwami od 15 lat i utwierdziłem się w przekonaniu, że EDH to Jedyny Słuszny Format.

Na Psychatogu opowiadam trochę o jego nieco bardziej turniejowej stronie, czyli cEDH

 


Wsparcie przez Patronite

Patronite Psychatog.pl, Magic Lore, historia magica, Commander, EDH, cEDH

Gorąco namawiamy do wspierania naszego projektu EDH za pośrednictwem Patronite. Dzięki temu, będziemy mogli opłacać autorów tekstów, a także polepszać wizualną stronę materiałów i serwisu!

Elder Dragons Highlander - smoki założyciele Commandera

Chciałbym w tym miejscu także serdecznie podziękować wszystkim dotychczasowym darczyńcom, którzy wspierali i wspierają Psychatoga i jego twórców!

Komentarze

Psychatog.pl