Wielu graczy wybiera Commandera jako preferowany format ze względu na różnorodność. Możliwość grania ulubionymi kartami, strategiami, ładnymi obrazkami. Niezależnie od poziomu – od preconów po cEDH – każdy lubi też wygrać grę lub dwie. Do tego często będziemy potrzebować konkretnych kart naszego ulubionego koloru, kart staple czy po prostu must have (lub prawie must have) formatu. Tym razem zajmiemy się kolorem zielonym i jego największymi gwiazdami. Kolor natury kojarzy się oczywiście głównie z elfami, ogromnymi bestiami, niszczeniem artefaktów i enchantów – no i z pozyskiwaniem dodatkowej many oraz efetkami typu rampa, które weźmiemy na warsztat.
 |
 |
Opisane poniżej karty to wypadkowa najpopularniejszych picków w zielonym na podstawie edhrec oraz moich osobistych faworytów, więc oczywiście lista będzie poniekąd subiektywna. Na liście znajdą się również nieliczne karty multi kolorowe.
Wszystkie wybory w EDH oczywiście rozbijają się o ilość kolorów w talii oraz strategie, które obieramy przy tworzeniu decku i to też postaram się uwzględnić przy rozprawach nad konkretnymi kartami.
Także zapnijcie pasy, bo planuję się trochę rozpisać.
“Mana dork”
Zielony maną i elfami żyje, więc zaczniemy od stworów dających manę, zwanych potocznie mana dork (nie mylić z mana rock, czyli artefaktami dającymi manę).
Bardzo znane i przez wszystkich lubiane elfy kosztujące 1 many i dające 1 many to bez wątpienia solidny dodatek do dowolnej talii z lasami w tylnym rzędzie. Każdy taki stwór będzie stabilnym sposobem na rozwijanie many.
Elves of Deep Shadow, art Justin Sweet; Deathrite Shaman, art Steve Argyle; Llanowar Elves, art Kev Walker;
Gwiazdą tego zestawienia jest Deathrite Shaman, przez wielu zwany “One mana planeswalker”. Jego użyteczność zauważamy szczególnie w podach, w których dużo osób gra fetch landy – poświęcające się żeby znaleźć innego landa. Dzięki temu nie dość, że ograniczamy zasoby w grobie przeciwnika, to możemy również dodawać manę dowolnego koloru. Oczywiście w kontekście naszej listy jego minusem jest bycie kartą dwukolorową, ale nie sposób powiedzieć mana dork za 1 nie mówiąc o Shamanie.
Nie-elfy które dają 1 za 1
Stworzyłem osobna podsekcje odnośnie elfów, ze względu na ogromną ilość synergii pomiędzy tym typem stworów, ale nie samymi elfami zielony stoi. A skoro nie elfy to nie sposób pominąć Birds of Paradise i Delighted Halfling – czyli odwieczną gwiazdę zielonego i wschodzącą gwiazdkę EDH. Obydwa kartoniki są w stanie wyprodukować manę dowolnego koloru, a wesoły mieszkaniec Shire jeszcze uprzykrzy przy tym życia niebieskim taliom, chroniąc naszego commandera i inne legendy przed okrutnymi kontrami.
Birds of Paradise, art Ovidio Cartagena; Delighted Halfling, art Inka Schulz;
Arbor Elf i Yavimaya, Cradle of Growth
Ten sympatyczny pan z patykiem zasłużył na osobną sekcję, od momentu wydania Yavimaya. Dzięki synergii pomiędzy tymi dwiema kartami Arbor Elf jest w stanie odtapować nam dowolny land, dający większe value niż zwyczajny Forest. Oczywiście, istnieją inne karty, które z bazy odtapowują dowolne landy, jednak inwestycja w Arbor Elfa jest malutka, a potencjalny zwrot ogromny.
Arbor Elf, art rk post; Yavimaya, Cradle of Growth, art Sarah Finnigan;
Dorki dające więcej niż 1 many
W tej sekcji nadal prym wiodą elfy. Przede wszystkim elfy, które bardzo lubią inne elfy: Priest of Titania, Timberwatch Elf, Elvish Archdruid czy Marwyn the Nurturer. Zadanie każdego z nich jest proste i w taliach opartych na elfach są niezbędne. Marwyn od momentu pojawienia się na scenie jest jednym z najsilniejszych mono Green commanderów, zarówno w casualu jak i high power czy cEDH. Wrócimy do niej jeszcze za chwilę.
Priest of Titania, art Rebecca Guay; Karametra’s Acolyte, art Chase Stone; Circle of Dream Druid, art Sam Guay;
Kolejnym ciekawym dodatkiem, szczególnie do talii Mono G jest Karametra’s Acolyte. Co prawda kosztuje sporo many, ale z pewnością spłaci się z nawiązką, jeżeli poleży w stole. Niektóre talie używają również stworów dających po prostu dwa lub trzy many przy większej inwestycji, jednak ja nie jestem fanem tego typu dorków, zdecydowanie bardziej polecam szybkie, tanie dorki, które rozwiną wcześnie nasz board i dadzą przewagę. Circle of Dreams Druid sprawdzi się doskonale głównie w taliach swarmujących duże ilości stworów – tak zwana Kredka (od Gaea’s Cradle) na kiju.
Dorki, dające tyle many, ile mają ataku
Marwyn i przyjaciele to stwory, które doskonale wpasują się w talie opierające się na dodawaniu statystyk naszej drużynie. Selvala oraz Marwyn od lat są topowymi commanderami, jednak są też dobrym dodatkiem do decków. Największą zaletą Marwyn oraz Heronblade Elite jest fakt, iż nasze bohaterki rosną, dzięki wprowadzaniu na stół krewnych i znajomych królika, co potęguje ich potęgę. Z kolei Selvala nie musi sama rosnąć, ponieważ dodaje mane za pozostałe wielkie stwory w naszym stole. Szczególnym dowódcą, który wspiera tego typu stwory jest Raggadragga, Goreguts Boss, którego można zbudować zarówno jako fajnego casuala jak i fringe cEDH. Te dorki wymagają trochę budowy dookoła i zapewne nie wpasują się w klasyczną definicję staple formatu, jednak uznałem, że warto o nich wspomnieć.
Heronblade Elite, art Yigit Koroglu; , Selvala, Heart of the Wilds, art Tyler Jacobson; Marwyn, the Nurturer, art Chris Rahn;
Cradle Clearcutter, Heronblade Elite, Selvala Heart of the Wilds, Kami of Whispered Hopes, Viridian Joiner
Combo dorki
Devoted Druid i Bloom Tender same w sobie są solidnymi kartami, ale jednocześnie są najbardziej znane z potencjału do generowania nieskończonej many. Sanctum Weaver jest szczególnie groźny w taliach opartych na Enchantmentach.
Najbardziej popularne i proste combo z Devoted Druid to Swift Reconfiguration. Dzięki zamienieniu stwora w Vehicle, nie zabija go nakładanie na niego -1/-1 counterów, w związku z czym możemy go tapować i odtapowywać w nieskończoność. Jest to szczególnie interesujące combo, ze względu na fakt, iż Reconfiguration może w wyjątkowych sytuacjach posłużyć za swego rodzaju removal.
Bloom Tender błyszczy najbardziej w taliach ze wszystkimi kolorami. W połączeniu z Freed From Real, Staff of Domination lub łańcuchami Sisay (o których możecie poczytać tutaj) pomoże nam z łatwością wygrać grę.
Oczywiście, w odpowiedniej konfiguracji większość dorków dających więcej many może się odpalić ze Staff of Domination, a te dające dowolną manę z Freed From Real.
Klasyczna Rampa
W tej sekcji prezentuję kilka kart, które wyszukują landy z talii. Zapewne znajdą się osoby, które za rampę uznają również mana dorki czy mana rocki, ze względu na samą akcelerację many. Nie dyskutuję z tym stwierdzeniem, jednak w tym miejscu skupię się na wyciąganiu landów, ponieważ ta mechanika ma bardzo specyficzną przewagę.
Wrzucanie landów czy to w stół czy do ręki pozwala nam na tzw. odchudzanie decku (ang. deck thinning). Im więcej landów, szczególnie basic, wyciągniemy z naszej talii za pomocą efektów, tym statystycznie mniej powinniśmy ich dobierać. Dzięki takiej diecie, nawet jeżeli nasz zielony deck ma trochę mniej drawu, możemy zwiększyć szansę na dobranie lepszych kart w odpowiednich momentach.
Spelle za 2
Wielka trójca dwumanowego sorcery rampy. Three Visits zdecydowanie przoduje siłą (dokładnie takie samo działanie ma karta Nature’s Lore), jest w stanie wrzucić nam w stół dowolnego landa z typem Forest, więc duale, shocki oraz slow landy czy jeden z wielu rodzajów tapniętych nonbasiców, posiadających land type. Podobnie sytuacja ma się z Farseek, który z kolei wyszukuje nie-Foresta, ale tapniętego, więc jeżeli zależy nam bardzo na tempie, pierwszy wspomniany czar będzie lepszy. Rampant Growth, ze względu na niesamowitą ilość przedruków i ogólną dostępność często trafia do początkowych talii, czasami zostaje w nich na dłużej. Z wymienionych jest zdecydowanie najsłabszym wyborem, ale mimo wszystko solidną akceleracją, szczególnie w taliach, które posiadają interakcje z zagrywaniem Instantów lub Sorcery.
Farseek, art Martina Pilcerova; Rampant Growth, art Steven Belledin; Three Visits, art Yeong-Hao Han;
Spelle za 3
Kodama’s Reach oraz Cultivate, to karty, których raczej nie trzeba przedstawiać. W większości casualowych talii 3 many za land w stół i land do ręki to po prostu dobry deal, karta, dla której można zatrzymać trochę bardziej ryzykowną rękę. W taliach, które mocno opierają się na stworach czasami może zabraknąć dla nich miejsca, ale generalnie są mocno polecane do każdego decku z zielonym, który nie ma więcej niż 3 kolorów. A czasami i w takich grają jako stabilny mana fix.
Kodama’s Reach, art Heather Hudson; Cultivate, art Anthony Palumbo; Harrow, art Izzy;
Z kolei Harrow swoją wysoką użyteczność zawdzięcza byciu Instantem oraz wprowadzaniu landów na stół odtapowanych. Czasami może zdarzyć się, że poświęcenia landa przy koszcie będzie nas srogo kosztować, jeżeli dostaniemy counter-spell i zapewne wielu z nas to spotka, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów. Patrząc z drugiej strony medalu, jest wielu commanderów, działających wokół grobu, więc dokarmienie tej strefy nie zawsze jest minusem.
Scapeshift
Czy Scapeshift jest rampą? Czasem nie, zazwyczaj tak – bardzo dużo zależy od tego, jak mamy złożony deck. Znaczna część “casual” decków, to talie o nieco mniejszym poziomie, które niekoniecznie mają w swoich zasobach landy, dające więcej niż 1 many. Tylko w przypadku wymiany podstawowych landów na wspomniane, Scapeshift będzie de facto spełniał klasyczną definicję rampy. Jednak najważniejsze zadania tej karty to przede wszystkim – odchudzenie talii z landów oraz triggerowanie niespotykanie dużej ilości Landfall na permanentach, które kontrolujemy. Jest to karta kosmicznie potężna w konkretnych deckach.
Scapeshift, art Daniel Ljunggren;
Wąż z patykiem
Zielony lubi druidów, druidzi lubią patyki, więc mamy kolejnego stwora z patykiem. Sakura-Tribe Elder zasłużył sobie na osobną rubryczkę, mimo że w zasadzie jest ramp spellem za dwa many. Jednak jako wieloletni pilot Meren of the Clan Nel Toth nie mogłem wrzucić go do worka powyżej – ponieważ jest creature spellem. W EDH różnica między byciem stworem, a nie byciem stworem, jest niejednokrotnie olbrzymia, raczej ze wskazaniem na przewagę bycia stworem. Sakura-Tribe Elder poza znalezieniem landa może zablokować przeciwnika, może poatakować, jeżeli mamy z tego profit, wchodzi na stół, z czego wiele decków ma profit i z tego stołu też schodzi, z czego mają profit wszelkie talie opierające się na death triggerach. Jedynym wyjątkiem jest, tak jak wspomniałem przy Rampanth Growth, jeżeli nasza talia mocno opiera się o zagrywanie noncreature spelli, jednak z mojego doświadczenia wynika, że jednak ludek w stole, to ludek w stole.
Sakura-Tribe Elder, art Carl Critchlow;
Dodatkowe landy
Dwie z tych kart pozwalają nam grać dodatkowe landy w swojej turze, trzecia oszukuje landy w stół w turach przeciwników. Zagrywanie dodatkowych landów z ręki jest szczególnie silne w połączeniu z Tatyova, Benthic Druid lub Aesi, Tyrant of Gyre Sage lub innymi kartami pozwalającymi uzupełniać rękę dzięki landom. W innym przypadku może się okazać, że wyrzuciliśmy wszystkie landy w stół i nasza ręka jest pusta. Niemniej jednak, z pewnością są to karty warte grania w deckach landfall. Kolejnego błysku Azusy i Exploration możemy doświadczyć, kiedy dogramy w stół Ramunap Excavator lub Crucible of Worlds oraz landy, które mają zdolności z poświęceniem się w koszcie – fetche itp.
Azusa, Lost but Seeking, art Winona Nelson; Exploration, art indsey Look; Burgeoning, art Titus Lunter;
Czary, rzucające landy z ręki
Z czarów typu połóż landa z ręki zdecydowany prym wiodą dwa pierwsze wymienione wyżej. Explore to od wielu lat topowa zielona karta, pozwalającą nam dobrać i dograć landa w danej turze. Z Growth Spiral jest minimalnie inaczej – musisz tego landa rzucić w momencie resolve zaklęcia, ale z drugiej strony jest to instant, a zatem bardziej elastyczny.
Explore, art John Avon; Growth Spiral, art Seb McKinnon; Broken Bond, art Ryan Yee;
Broken Bond to mój dodatek od serca, karta, łącząca ze sobą dwie rzeczy, z których zielony jest znany – disenchant i rampę. Ciekawy dodatek do każdego decku z zielonym.
Warte wspomnienia
- Druids’ Repository,
- Cultivator Colossus,
- Boundless Realms,
- Wild Growth,
- Utopia Sprawl,
- Carpet of Flowers
Repository, to karta idealna do decków posiadających dużo stworów lub combo decków używających atakowania. Jest względnie tania, magazynuje mane na duże czary w przyszłości, generalnie dobra rzecz.
Cultivator Colossus będzie interesującym dodatkiem do landfall decków o średnim poziomie mocy. Za 7 many dostajemy potencjalnie kilka landów oraz dodatkowe drawy, a na koniec zostajemy z olbrzymim pagajem w stole. W połączeniu z landfall efektami będzie to potężne zagranie w casualowej gierce.
Boundless Realms, to szczególnie dobra karta, jeżeli nasza talia nie posiada wielu nonbasic landów. Zagrana w tempo zapewni nam ogromną przewagę, zagrana w późniejszym etapie gry odcedzi z talii prawdopodobnie wszystkie basic landy.
Wild Growth i Utopia Sprawl należą do specyficznego rodzaju taniej rampy. Ich siłą jest bycie dużo mniej wrażliwym na removal, jednak z drugiej nie atakują i nie blokują. Są wyjątkowo przydatne w taliach typu Sythis, Harvest Hand i podobnych, które korzystają z zagrywania enchantów.
Carpet of Flowers jest mega potężną kartą, często widywaną w cEDH, gdzie niebieski jest najpopularniejszy. W casualowych deckach jest trochę bardziej losowo, zwłaszcza, jeżeli play groupa jest spora lub często przewijają się decki. Zazwyczaj Carpet of Flowers jest kartą, która daje nam systematycznie minimum jeden many, a często więcej. Jej największą zaleta to fakt, że może dać manę w tej samej turze, w której została zagrana – wystarczy zagrać ją pierwszym mainie, przejść do combatu a potem skorzystać z triggera w drugim mainie.
Podsumowanie
Dzięki za wytrzymanie do końca! Przeanalizowaliśmy (pobieżnie, można by się bardizej rozpisać) całkiem sporo dodatkowej many, landów, interakcji, deck techów i innych. Mam nadzieję, że lista okaże się przydatna przy tworzeniu decków i dzięki tym czarom będziecie szybko wrzucać wielkie bestie lub setki elfów, ew odpalać comba w cEDH. Jeżeli coś pominąłem lub coś nie zasługuje w waszej opinii na bycie na liście zachęcam żebyście dali znać :D
Mateusz „Boczek” Boczkiewicz – Od małego jestem fanatykiem MtG, wielbicielem siłowni, koszykówki, pokera, szachów, StarCrafta II i wielu innych (nie potrafi skupić się na jednym).
Przy stole cEDH zdecydowanie wolę control niż turbo i rogue od meta.
Całkiem przypadkiem wódz cedhowego klanu Gruul. Ojciec chihuahua z piekła rodem imieniem Rysio, choć od małego kocham Rottweilery.
Wsparcie przez Patronite
Gorąco namawiamy do wspierania naszego projektu EDH za pośrednictwem Patronite. Dzięki temu, będziemy mogli opłacać autorów tekstów, a także polepszać wizualną stronę materiałów i serwisu!
Chciałbym w tym miejscu także serdecznie podziękować wszystkim dotychczasowym darczyńcom, którzy wspierali i wspierają Psychatoga i jego twórców!
