(Więcej niż) Top 10 kart EDH Wilds of Eldraine – część 3, pozostałe karty Wilds of Eldraine do Commandera

Wcześniejsze teksty omawiały top 10, czyli najbardziej znaczące karty z nowego dodatku do EDH, a także legendarne stwory. Tym razem przyszedł czas na pozostałe karty Wilds of Eldraine do Commandera. Wiele kart domaga się uwagi, więc bez zbędnej zwłoki, zaczynamy przegląd dodatku.

Przegląd podzieliłem na dwie części. W pierwszej znajdziecie omówienie kart pod kątem konkretnych archetypów, decków i konstrukcji. Później zaś przyjrzałem się pozostałym kartom, które trochę trudniej przypisać do jednego motywu, bazując przy tym po kolei na kolorach Magica. 

Karty Wilds of Eldraine do Commandera

W tekście są pominięte karty, które były omawiane przy okazji Top 10 oraz przedstawienia generałów. Jeśli ktoś jest nimi zainteresowany, poniżej znajdują się linki do tych materiałów. W omówieniu nie są też uwzględniane karty z zestawów Wilds of Eldraine Commander i Jumpstart, ale tym razem jako bonus na końcu są krótko omówione karty z Enchanting Tales w EDH.

Oto wspomniane linki:

A teraz możemy przejść do omówienia dodatku.

A Tale for the Ages, WOE

A Tale for the Ages, art Julie Dillon

Wilds of Eldraine w EDH – pozostałe karty w kontekście archetypów

Karty enchantment matters

Skoro Wilds of Eldraine to enchantment set, nie może dziwić, że gracze dostali też opcje do decków na enchantach. Na uwagę zasługują na pewno A Tale for the Ages oraz Archon of the Wild Rose. Obie karty skłaniają do grania aurami, a zatem poszerzają pewną niszę, która choć nie jest nazbyt popularna, to istnieje (o czym świadczy to, że Kor Spiritdancer w formacie się jednak pojawia i mamy w nim też fanów np. Ardenn, Intrepid Archeologist). Do tego pasują do nowych generałów – Gylwain, Casting Director, Ellivere of the Wild Court, Yenna, Redtooth Regent czy nawet Eriette of the Charmed Apple.

Nieco bardziej uniwersalny jest Spellbook Vendor. Świetnie nadaje się on do typowych enchant decków. Jego największą zaletą jest powtarzalność efektu, nawet jeśli sam w sobie jest dość wolny.

Ashiok’s Reaper i Tanglespan Lookout to z kolei opcje na CA (card advantage). Tanglespan to wariant stworów typu Eidolon of Blossoms, ale tu o efekcie zawężonym do aur. Bliżej mu zatem do dwóch pierwszych kart. Reaper to backup w razie sweepera, który ma też pewien potencjał, jeśli chodzi o wyciąganie z niego synergii. Jest to opcja dla decków na Gehn, Arcanum Weaver, Lynde, Cheerful Tormentor, Tom Bombadil, Anikthea, Hand of Erebos, Narci, Fable Singer, a także na nowych generałach takich jak Eriette i Neva. 

Karty do food decków

Set zawiera oczywiście więcej kart z tą mechaniką, ale stricte do Food-decków wypada wyróżnić dwie karty. Pierwsza to Night of Sweets’ Revenge – może wydawać się niepozorna, ale ma naprawdę wysoki sufit, jeśli chodzi o bonus do obrażeń. Do tego rampi, a w dedykowanym decku może mocno przyspieszać zagrywanie czarów. Jest też Tough Cookie, pozwalający zamienić tokeny w morderczą armię wypieków. Gdzie obie karty mogą pograć? Oczywiście pod przewodnictwem legend z The Lord of the Rings (Peregrin Took, Samwise Gamgee oraz Treebeard, Shelob, Bilbo, a także Merry i Pippin, jak i Frodo i Sam w wersji partnerskiej). Do tego mamy jednak takich generałów jak Korvold, Fae-Cursed King, Gyome, Master Chef czy Rocco, Street Chef. Z nowych kart wskazać można przede wszystkim Gretę, Brenarda i The Goose Mother.

Karty land matters

Mamy tu w zasadzie jedną kartę. Chodzi o Blossoming Tortoise. I trzeba przyznać, że ma ona dość szerokie zastosowanie. Możemy zwrócić na nią uwagę ze względu na obniżanie kosztów aktywacji czarów, ale znaczenie ma także rampienie się oraz synergie związane z self-millem i odpalaniem dodatkowego triggera w turze za wejście landa. Pewną rolę gra też to, że żółw jest lordem dla landów. W efekcie mamy dość wszechstronnego stwora, który będzie nadawał się do tak różnych generałów jak Jorlael, Voice of Zhalfir i Tatyova, Steward of Tides, Titania, Voice of Gaea, Soul of Windgrace, Sidisi, Brood Tyrant, Nine-Fingers Keene, Hazezon, Shaper of Sands czy Muldrotha, the Gravetide.

Karty z mechaniką adventure

W kontekście kart wspierających mechanikę adventure, zdecydowanie warto wyróżnić Chancellor of Tales, czyli kartę porównywaną z Lucky Clover. Jasne, jest droższa, ale z pewnością kolejny tego typu efekt w taliach na Beluna Grandsquall, Gorion, Wise Mentor czy Aragorn, the Uniter będzie mile widziany.

Talie z adventure sięgną też pewnie po Edgewall Inn dla możliwości przywracania kart z grobu. Gdzieś pewnie będzie się przewijać także Tempest Hart i Questing Druid. Ten ostatni może się sprawdzić także w innych deckach, np. tam gdzie już grywa Quirion Dryad (nie ma tego za wiele) i liczy się posiadanie counterków lub zagrywanie czarów z exile. Jako generałów możemy w tym kontekście wskazać Rocco, Street Chef czy Faldorn, Dread Wolf Herald.

Pewien potencjał ma też Horned Loch-Whale, choć wydaje się mocno niezdarną i nieszczególnie emocjonującą kartą. Ot, bounce z podczepionym klockiem. Grający adventure na nadmiar opcji jednak nie narzekają, więc i wieloryba pewnie będą mieścić w deckach. A i na tyle uniwersalny jest to efekt, że z braku laku może też trafić do innych konstrukcji.

Możliwe, że do adventure decków trafi także Scalding Viper, choć akurat ta karta ma większe szanse na to, by wyjść poza tę niszę. Bounce i palenie za 1 pasuje do izzetowych decków. Szczególnie dobrze będzie współgrał z warhammerowym Ghyrson Starn, Kelermorph. Podobnie Frolicking Familiar.

Zdecydowanie bardziej wszechstronne są Twining Twins. Oczywiście, jest to Wizard, jest to Faerie, więc poza adventure.deck może pograć choćby z Alela, Artful Provocateur. Jest to też stwór 4/4 z lataniem, vigiliance i ward, zapewniając możliwość ataku i obrony. Przede wszystkim jest to jednak świetny czar do decków blink.decków. I to im przydać się on może w największym stopniu.

Trzeba tu też wspomnieć o trzech zielonych kartach, które również mają potencjał, by wyjść poza adventure decki. Pierwszą z nich jest Bramble Familiar – z jednej strony rampa, z drugiej “tutor”, jeśli można to tak nazwać. W wariancie adventure ważne jest też to, że karta ta ma synergie z grobem. Może więc pograć zarówno w Beluna Grandsquall, jak i w deckach takich jak Sidisi, Brood Tyrant czy Jarad, Golgari Lich Lord. A fakt, że Familiar jest elementalem sprawia, że karta ta może pograć w tribalowych konstrukcjach, np. z Horde of Notions. Szczególnie ciekawym domem dla Familiara jest Raggadragga, Goreguts Boss ze względu na koszt adventure. Ale to tylko kilka przykładów, na których potencjał Familiara wcale się nie kończy.

Z kolei Gingerbread Hunter to karta, którą możemy widywać w Food Deckach. W sumie nic specjalnego, ale tak jak Twinsy to blink z doczepionym stworem, tak tutaj mamy removal i token Food z doczepionym stworem, więc czemu by nim nie grać?

Mosswood Dreadknight, WOE

Mosswood Dreadknight, art Ryan Pancoast

I na koniec, bardzo uniwersalną kartą z adventure jest Mosswood Dreadknight. Świetnie sprawdza się jako sac fodder. Wystarczy znaleźć sposób na to, by wygenerować nieskończoną ilość czarno-zielonej many, a dobierze cały deck. Powinien znaleźć dom we wszystkich deckach, które regularnie poświęcają kreatury for profit. Przykładem może być Meren of Clan Nel Toth, Smeagol, Helpful Guide, Zimone and Dina czy Ziatora, the Incinerator. Tam sprawdzi się najlepiej. Gdzie indziej może mu być trudniej znaleźć miejsce, ale to dobra karta, więc może zagościć też w innych deckach.

Ach, no i nie zapominajmy o Sentinel of Lost Lore – z miejsca można go wsadzić do decków z adventure, ale czy tylko na to zasługuje? Pewnie tak, bo 3/4 z wbudowanym exilem grobu to trochę za mało, by stać się uniwersalną kartą.

Karty do tap-decków

Nowiutkie decki na Hyldzie potrzebują efektów tapowania i Wilds of Eldraine im tego dostarcza. Mamy tu głównie dwie karty z powtarzalnym efektem, czyli Solitary Sanctuary oraz Hylda’s Crown of Winter i chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego trafiają one do spisów.

Są w tym dodatku też inne karty do tej strategii, takie jak Icewrought Sentry, Freeze in Place czy Plunge into Winter. Ze względu na pojawienie się Hyldy, na atrakcyjności zyskały również starsze karty o podobnym efekcie. I to nie tylko ci, którzy szukali miejsca dla Frost Titana czy Icefall Regenta, ale i te osoby, które miały ochotę grywać Frost Breathami i Frost Lynxami.

Za jakiś czas wyklaruje się, które karty takie jak Succumb to the Cold, są najlepsze, czy tap-decki ich faktycznie potrzebują i w jak dużej liczbie. Kandydatów na pewno nie zabraknie, bo efekty tapowania istnieją w Magicu jeszcze od czasów Alphy. A póki co te proste mechanicznie commony też mogą do spisów trafiać.

Na osobną uwagę zasługuje też Galvanic Giant, który okazuje się dość wszechstronną kartą. Można nim grać w tap deckach, w adventure deckach, w tribalu gigantów, a pewnie i w różnego rodzaju spellslingerach mógłby znaleźć miejsce (np. w Mizzix of the Izmagnus).

Karty do faeries

Wróżki pełnią istotną rolę w dodatku, więc dla ich fanów trafiło się parę interesujących opcji. Z kreatur w secie mamy: Mocking Sprite, Picklock Prankster, Sleep-Cursed Faerie, Spellscorn Coven i Talion’s Messenger. Największy power level tkwi w tej ostatniej karcie, ale i pozostałe mogą znaleźć zastosowanie w tribalowych spisach. Jeśli chodzi o inne czary, mamy kontrę i removal. Chodzi o Spell Stutter i Faerie Fencing.

Karty szczurów

W Wilds of Eldraine nie brakuje również szczurów. Pomijając karty już wymienione (Lord Skitter i Totentanz), tribalowe decki mogą też skorzystać z Lord Skitter’s Butcher, Tangled Colony, Twisted Sewer-Witch i Voracious Vermin. Najciekawsza na tej liście jest wiedźma, dzięki której chmara niepozornych szurków staje się jeszcze bardziej zabójcza.

Pewne szanse na to, by wyjść poza szczurze konstrukcje, ma Tangled Colony. Największe korzyści z tej karty będzie można wycisnąć w deckach z czerwonym, które stosują sweepery.

Karty smoków

Smoki są bardzo popularne. W zasadzie każda nowa karta jest warta rozważenia w kontekście ich tribala w EDH. I nie inaczej jest z tymi z Wilds of Eldraine.

W dodatku mamy dwie takie karty. Pierwsza z nich to Realm-Scorcher Hellkite. Jego pingowanie jest dość drogie, ale taki efekt bywa przydatny w każdym formacie, zwłaszcza gdy można też strzelać w przeciwnika. Atutem jest też koszt smoka przy skorzystaniu z mechaniki Bargain oraz haste, co zwiększa szanse na to, że stwór ten choć raz zaatakuje przeciwnika i odbierze mu trochę punktów życia.
O drugim smoku można by wspomnieć przy okazji kart z adventure, zwłaszcza że jest on po prostu uniwersalnie dobry i może pograć w każdym decku z czarno-czerwoną maną – od Prosper, Tome-Bound, przez Vazi, Keen Negotiator, Isshin, Two Heavens as One, Kess, Dissident Mage, po Kenrith, the Returned King. Ale to wciąż przede wszystkim smok, więc naturalnym miejscem jego występowania są decki na The Ur-Dragon, Korvold, Fae-Cursed King, Rivaz of the Claw, Tiamat czy Kalia of the Vast. Chodzi o Decadent Dragon, smoka kradnącego przeciwnikom karty i generującego tokeny skarbów.

Karty goblinów

Gobliny dostały w zasadzie jedną istotną kartę. Chodzi o Redcap Gutter-Dweller. Nie jest to może najszybsza karta, ale zapewnia CA, rośnie z czasem i jest dość agresywna. Czy potrzebuje jej Krenko, Mob Boss i inni generałowie goblinów? Cóż, potrzebuje to może za duże słowo, ale jak najbardziej kreatura ta może w takich spisach się pojawiać. Co więcej, niekoniecznie tylko tam. Purphoros, God of the Forge czy Totentanz, Swarm Piper też się z jego obecności ucieszą.

Karty sag

Sagi Wilds of Eldraine nie są nadmiernie ekscytujące. Większość z nich, jeśli gdzieś trafi, to do talii na Tom Bombadil. Sięgnąć po nie może też Narci, Fable Singer, Calix, Guided by Fate, Anikthea, Hand of Erebos i Yenna, Redtooth Regent. Jakie konkretnie sagi mogą przygarnąć?

Zacznijmy od The Princess Takes Flight. Niby nic szczególnego, ale jeśli znajdziemy sposób na blinkowanie tego enchanta, karta ta może stać się powtarzalnym, twardym removalem na stwory i coturowym dopakiem. A to już jest zdecydowanie coś, co warto rozważyć.

Three Blind Mice jest z kolei atrakcyjne pod kątem decków tokenowych. Trzeba tylko mieć faktycznie coś ciekawego do kopiowania – co innego, kiedy na stole mamy tokena z Desolation Twin, a co innego, gdy do skopiowania jest zwykła myszka 1/1.

Korvold and the Noble Thief może wyglądać niepozornie, ale karta ta pasuje do Prospera i innych treasure decków. Można nią również grać w deckach na obu kartach Korvolda, choćby tylko ze względów flavorowych.

Welcome to Sweettooth to przede wszystkim coś do food decków, ale tam gdzie chcemy poświęcać tokeny też może się przydać.

Najciekawsze z całego setu najprawdopodobniej jest The Apprentice’s Folly. Ta karta ma największy potencjał na robienie czegoś mocnego, ale w tych kolorach trudno będzie znaleźć dla niej optymalne miejsce do grania. Co istotne, tokenów nie trzeba poświęcać, jeśli uda się uniknąć nałożenia trzeciego counterka na sagę. Blink, bounce, poświęcanie permanentów – w tym kierunku warto by szukać.

Regal Bunnicorn, WOE

Regal Bunnicorn, art Ilse Gort

Karty do token decków

Saga z myszami to nie jedyna karta dobra do token decków. W tym kontekście warto przede wszystkim wymienić Regal Bunnicorn. Kreatura to w odpowiednim decku może urosnąć do absurdalnych rozmiarów. Ciekawa może być na przykład w decku na Jetmir, Nexus of Revels.

Intrygujące wydaje się też Gruff Triplets, zwłaszcza jeśliby połączyć tę kartę z kopiowaniem tokenów lub blinkowaniem oraz efektami poświęcania i wracania z grobu. Nawet jeśli takie combienie się nie byłoby nadmiernie efektywne, to z pewnością brzmi to tak efektownie, że aż chciałoby się spróbować. Gdzie trojaczki można by umieścić? Chociażby w deckach na Henzie “Toolbox” Torre, Adrix and Nev, Twincasters, Slimefoot and Squee czy Yarok, the Desecrated.

The Huntsman’s Redemption jest z kolei sagą, która wygląda na taką, która ma zbyt niski power level, by nią grać. Z drugiej strony, wstawia w stół bestię 3/3 i pozwala zamienić mało przydatnego tokena 1/1 (o ile go mamy) w landa w jednej karcie, więc w tym ujęciu nie jest to aż taka zła karta. Są jednak lepsze rzeczy – i w tokenowych deckach, i w konstrukcjach na sagach.

Nie można też zapominać o Pollen-Shield Hare. Ale też nie ma co na jego temat nadmiernie się rozpisywać. Ot, lord dla token decków z małym bonusem w postaci dopałki stwora w jednej turze.

Karty do artefaktycznych decków

Wśród kart do artefaktycznych decków warto wymienić przede wszystkim dwie karty Wilds of Eldraine.

Pierwsza z nich to Food Fight – mało efektywna, ale ciekawa rzecz do zabijania przeciwników poprzez poświęcanie artefaktów. Shock w twarz to nie jest coś szokującego, ale jeśliby połączyć z efektami podwajania czy potrajania obrażenia i jeśliby do tego znaleźć coś, co kopiuje enchantment lub jego triggery i jeśliby znaleźć sposób na generowanie nieskończonej many i nieskończonej liczby tokenów artefaktów… strasznie to wszystko warunkowe. Strasznie dużo rzeczy należałoby spełnić. Ale właśnie po to jest Commander, by takie rzeczy móc robić, nawet jeśli sama w sobie karta ta nie jest zbyt silna.

Dodatek zawiera też Eriette’s Tempting Apple – nic specjalnego, ale to artefakt, więc istnieją sposoby, by go wielokrotnie wykorzystywać. Weźmy na przykład Mishra, Eminent One. I jasne, są pewnie lepsze rzeczy niż jabłko, by je wracać z grobu czy kopiować, ale przecież nikt nie będzie narzekał na nadmiar opcji. Acha, to jest Food, więc i Greta, Brenard czy The Goose Mother mogą po niego sięgać.

Karty z interakcją z grobem

W secie nie ma wielu kart, które w istotny sposób wchodzą w interakcję z grobem (nie mówiąc o kartach przydatnych w kontekście EDH), ale jest jedna pozycja, która w specyficznych konstrukcjach może pograć i ma mocny efekt. Chodzi o Lich-Knights’ Conquest. Karta ta ma pozornie trudny do spełnienia warunek, ale istnieją decki, w których doskonale się ona odnajdzie.

Wskazać tu można konstrukcje na Gyome, Master Chef, Imotekh the Stormlord, Ghoulcaller Gisa, Strefan, Maurer Progenitor, Slimefoot and Squee, Wilhelt, the Rotcleaver… można długo wymieniać. Generalnie Conquest sprawdzi się wszędzie tam, gdzie jest poświęcanie stworów, self-mill i produkowanie tokenów. Karta ta przydać się może także w deckach, które dublują triggery ETB czy oferują jakieś zakręcone combo, np. w spisie prowadzonym przez Teysa Karlov.

Removal

Dla kogoś, kto szuka removalu do EDH, Wilds of Eldraine nie ma wiele do zaoferowania.

Przede wszystkim mamy Expel the Interlopers. Ta karta ma fajny, unikalny efekt. Jeśli trzeba, wyczyści stół niemal do cna, ale jest też selektywna. Jednocześnie w tym koszcie widzieliśmy już mnóstwo sweeperów, które robią praktycznie to samo. Mimo to Expel szczególnie dobrze wpasowuje się w decki na ścianach – Arcades, the Strategist jest tu doskonałym przykładem.

Drugą ważną kartą dodatku jest Asinine Antics. Dobrze wpisuje się ona w deck na Esix, Fractal Bloom oraz w enchantress decki, bo wstawia wiele enchantów naraz. Sama w sobie jest o tyle interesująca, że można ją zagrywać na instancie, działa tylko na przeciwników i jest to jeden z niewielu pseudoremovali w niebieskim. Podobne efekty już mieliśmy, np. w postaci Pylymorphist’s Jest, ale nie są one bardzo częste. Antics ma dwie istotne wady – koszt oraz fakt, iż nie likwiduje abilities ze stworów przeciwników. Ale ma też ważną zaletę. W przeciwieństwie do Jesta statystyki modyfikowane są jednak na stałe, a nie do końca tury. I tam gdzie gra Jest, Asinine Antics też może się zadomowić. Chodzi przede wszystkim o decki na Silumgar, the Drifting Death, Toxrill, the Corrosive, Maeve, Insidious Singer, Tatsunari, Toad Rider czy Inalla, Archmage Ritualist. Może, ale nie musi.

Jako removal należy też traktować Gumdrop Poisoner. Owszem, to adventure spell, do tego tworzący token Food, więc w obu deckach może pograć. Przede wszystkim mamy tu jednak synergicznego stwora do WB decków z lifegainem. W tych taliach removal, który ma lifelinka może być cennym dodatkiem.

Z kolei Shatter the Oath wygląda jak typowy removal do limited. Normalnie nie byłoby potrzeby, aby o nim wspominać, ale w tym wypadku wypada to zrobić z jednego powodu – pozwala on niszczyć enchantmenty. Oczywiście mamy bezkolorowe Scour from Existence, które choć droższe, robi to lepiej. Niemniej jest to kolejny taki efekt w czarnym i warto to odnotować (inne karty, które na to pozwalają w czarnym kolorze to Feed the Swarm i Ghastly Death Tyrant).

Specter of Mortality, Wilds of Eldraine

Specter of Mortality, art Daarken

Zdecydowanie ciekawszym removalem jest Specter of Mortality. Wypada jednak pamiętać, że nie jest to żaden Massacre Wurm ani Massacre Girl. Gdzie może się sprawdzić? Przede wszystkim w deckach z self-millem, np. Sidisi, Brood Tyrant.

Unikatowy charakter ma z kolei Feral Encounter. Top 5 kart do przeglądania to niedużo, a karta jest losowa, wolna i kosztowna, jeśli chodzi o CMC, ale jeśli ktoś ma ochotę, może tę kartę wsadzić do decków z grubszymi stworami.

Dla porządku warto też wspomnieć o dwóch kartach, które niszczą artefakty i enchantmenty w zielonym. Chodzi o Stormkeld Vanguard i Troublemaker Ouphe. To kolejne warianty dobrze nam znanego efektu – nie najgorsze, ale też i nie najlepsze.

Wilds of Eldraine w Commanderze – pozostałe karty kolorami

Wyżej wymienione karty to oczywiście nie wszystko. Warto też zwrócić uwagę na kilka innych pozycji. Przyjrzymy się im krótko po kolei, zaczynając od białego koloru.

Pozostałe karty – białe

Besotted Knight – w zasadzie można by tę kartę w kontekście EDH zignorować, gdyby nie istnienie Feather, the Redeemed. Mały bonusik do statystyk w postaci aury jest w porządku, ale chodzi głównie o ward. Niemniej, jest to dość niszowa opcja.

Discerning Financier – nie jest to Land Tax, ale wciąż mamy tu fajną, budżetową opcję na rampę i draw w białym. Może nie na stoły cEDH, ale Commander to w końcu także bardziej casualowe spisy.

Knight of Doves – kiedy widzi się takie karty, to chciałoby się, aby nie były tylko do limited, ale żeby w Commanderze też coś z nimi można było zrobić. Znalezienie sposobu na to, by bawić w rekursję enchantów jest jednak trudniejsze niż combo na stworach czy artefaktach. Efekt też może nie jest jakoś bardzo imponujący, ale jeśli tylko komuś uda się znaleźć klucz do tej karty i odpowiedniego generała, to czemu nie? Może z Aniktheą?

Return Triumphant – jest mnóstwo podobnych czarów i czasem grywają w różnych deckach. Ten ma o tyle sens, że wstawia tego enchantmenta w stół i choćby Eriette może to wykorzystać. No ale powiedzmy sobie szczerze – w EDH robi się mocniejsze rzeczy.

Werefox Bodyguard – a to już jest całkiem ciekawa karta z pewnym potencjałem głównie ze względu na flash. Warto też zwrócić uwagę, że jest to non-human knight. Może więc pojawiać się w tribalach. Może mieć też zastosowanie w deckach skupionych na efektach ETB. Jakkolwiek w każdej białej talii może się pojawić, to tacy generałowie jak Preston, the Vanisher, Elesh Norn, Mother of Machines, Winota, Joiner of Forces czy Syr Gwyn, Hero of Ashvale wyciągną z niego nieco więcej.

Pozostałe karty – niebieskie

Extraordinary Journey – zarówno w kontekście limited, jak i Commandera, karta ta często określana jest mianem removalu. To nie jest jednak najlepsza optyka, bo co najwyżej na chwilę rozwiązuje ona problem – tak jak bounce. Fakt, że dobiera karty, a do tego wcale nie muszą one być wyexilowane przez samo Journey, aby trigger się uruchomił. Mamy tu jednak ograniczenia tylko do stworów i aktywacji tylko raz w turze. Mimo że można exilować też własne kreatury, wyciągając potem dodatkowo profity z efektów ETB, nie mamy do czynienia ze szczególnie dobrą kartą. Owszem, są w Commanderze decki, które opierają się na zagrywaniu czarów z exile (np. Prosper), więc w nich Journey nawet z X równym 0 przyniesie jakieś profity. Pozostaje jednak kartą powolną, sytuacyjną, obwarowaną zbyt dużymi ograniczeniami, by podbić EDH.

Farsight Ritual – w niebieskim warto też wyróżnić nowy wariant Dig Through Time (w mniejszym stopniu Memory Deluge), wartościowy głównie w artefaktycznych deckach z motywem ich poświęcania, może też w deckach z tokenami. Grać będzie się nim w zasadzie tylko ze względu na bargain. Wersja podstawowa to za mało. Mamy w formacie lepsze opcje.

Ingenious Prodigy – w secie jest też ta specyficzna karta, której pozornie trudno znaleźć dom. Ale jak trochę pogrzebać, to można znaleźć dla niej lepsze zastosowania niż dobranie 2-3 kart i atak na przeciwnika z Worldslayerem. Skulk dobrze działa z ninjutsu (czyli Yuriko lub Satoru), a Prodigy może być zagrany za 1, a potem dograny za więcej, aby następnie po dobraniu paru kart powtórzyć sztuczkę z ninjami. Z generałami takimi jak Ezuri, Claw of Progress czy Magus Lucea Kane może być stałym źródłem kart, niczym prywatne Howling Mine, nie mówiąc o synergiach z counterkami. Możemy tu też wspomnieć o tribalu na spellach z X (czyli Zaxara, the Exemplary) oraz o tym, że Prodigy jest wizardem. Czy faktycznie w takich deckach zagości na stałe jest kwestią otwartą, ale ma argumenty, by próbować.

Pozostałe karty – czarne

Ashiok, Wicked Manipulator – nowy planeswalker może być wykorzystywany z kilku powodów. Po pierwsze, jest potencjalnie combogenny ze względu na jego static ability (K’rrik). Po drugie, dobrze współdziała z generałami, którzy korzystają na exilowaniu kart (Prosper). Po trzecie, tworzy koszmary i w jakimś sensie wpasowuje się w tribal (choćby Umbris).

Back for Seconds – podobnych efektów już mieliśmy mnóstwo, ale ta karta pozwala od razu wstawić stwora na battlefield oraz zyskać na poświęcaniu artefaktu (choćby takiego jak Ichor Wellspring), co może ułatwić odpalanie combo czy znalezienie odpowiedzi.

Lord Skitter’s Blessing – ten wariant Phyrexian Arena powinien przede wszystkim trafić do Eriette oraz innych decków opartych na aurach. Ponadto, doskonale pasuje do szczurzych decków flavorowo. 

Not Dead After All – nic nowego, ale ze względu na podczepianie aury karta ta jest odrobinę ciekawsza niż jej poprzednie warianty. Doskonale nadaje się do Eriette, ale zdecydowanie nie tylko tam jest dla niej miejsce.

Rankle’s Prank – karty modalne można dopasować do sytuacji i to największa zaleta Pranka. Warto więc szukać dla niego slota w takich miejscach, w których można zoptymalizować korzyści z każdej opcji, np. zrzucają kluczowe karty do grobu czy odpalając jakieś triggery do sacrifice. Karta ta trafi do decków na discardzie, na przykład Tergrid, God of Fright czy Tinybones, Trinket Thief, ale niekoniecznie jest to dla niej jedyny dom.

Warehouse Tabby – wraz z Wicked Visitorem kociak może stanowić element enchantmentowych pętli.

Pozostałe karty – czerwone

Charming Scoundrel – to niepozorna karta. Wszak nie ma oszałamiających statystyk. Nie jest też specjalnie agresywna. A jednak należy ona do tego typu kart, które fajnie sklejają decki – nie tylko w 60-kartowych formatach. Możemy założyć, że token w większości wypadków nie będzie miał znaczenia. Czasem będziemy chcieli zagrać tę kartę dla treasure. Najważniejszy jednak jest rummaging. To dość sensowna opcja dla talii, które chcą zrzucać karty do grobu, by potem je przywracać na battlefield.

Raging Battle Mouse – myszka jest niepozorna, ale ma pewien potencjał, choć chyba zbyt mały. Co prawda warto zwracać uwagę na czary, które obniżają koszty, więc całkiem jej skreślać nie można (istnieją sekwencje, które nawet w cEDH z tą kartą są atrakcyjne), ale jednak jest ona dość mikra sama w sobie i nie daje aż tak wiele, by była warta karty. 

Song of Totentanz, WOE

Song of Totentanz, art Randy Gallegos

Song of Totentanz – to jedna z tych kart, które zasługują na szczególne wyróżnienie. Nie jest to instant, ale jest to karta, która może natychmiastowo kończyć gry, przy odpowiednio dużej liczbie many lub aktywowanych triggerach. I nie jest to pierwsza karta tego typu, która jest w MtG. Mamy bowiem Tempt with Vengeance. I jeśli jakiś deck korzystałby z Tempta, to i z Songa z pewnością będzie korzystał, zwłaszcza jeśli talia jest oparta na efektach typu Impact Tremors, Goblin Bombardment czy Raid Bombardment, np. w Purphoros, God of the Forge, Mishra, Claimed by Gix, Magnus the Red czy Jinnie Fay, Jetmir’s Second. Aha, no i szczury na pewno będą też grały z Totentanzem. W końcu to szczury.

Unruly CatapultThermo-Alchemist to niezwykle popularna karta w rakdosach, izzetach i czerwonych deckach, a katapulta to po prostu kolejna karta tego typu do kolekcji. Nieco droższa, ale też i nieco “grubsza” w plecach. Katapultę mogą przygarnąć na przykład Ghyrson Starn, Kelermorph, Torbran, Thane of Red Fell, Ob Nixilis, Captive Kingpin, Tor Wauki the Younger czy Solphim, Mayhem Dominus, ale potencjalnych generałów jest o wiele, wiele więcej.

Pozostałe karty – zielone

Elvish Archivist – elf jest dość wyjątkowy, bo łączy ze sobą świat artefaktów z enchantmentami. W EDH to nie są do końca rozdzielne sfery, bo w każdym decku są artefakty, niemniej nie jest to coś, na czym decki się skupiają. Dzięki nakładaniu counterków elf może być fajny w deckach z The Ozolith i Hardened Scales, które same w sobie mogą wejść w głębiej w enchanty i artefakty. Ale to tylko jedna droga, którą można tu obrać, bo pewnie i bardziej klasyczne, enchantressowe decki elfa powitają. Szkoda tylko, że jego trigger aktywuje się tylko raz w turze, co ogranicza eksplozywność tej karty.

Return from the Wilds – to kolejny ramp spell, których jest mnóstwo. Nie warto go jednak porównywać do Cultivate. Lepszym porównaniem jest Wood Elves. I oczywiście karta ta gra po części dlatego, że jest elfem, ale jednak gra i Return też coś pogra. Przeważnie będzie to land i stwór, rzadziej land i tooken, a jeszcze rzadziej token i stwór, ale ta elastyczność w zagrywaniu tej karty jest sporym plusem.

Thunderous Debut – to bardziej taki zielony Dig Through Time niż wariacja Tooth and Nail. Nie można na tej karcie aż tak polegać, bo w 20 kartach wcale nie muszą się znaleźć dwa elementy comba, których szukamy. Jednocześnie to na tyle fajna karta, że gdzieś na pewno pogra, choć pewnie raczej w jakichś nieco bardziej casualowo nastawionych deckach. Dobrym przykładem generała, którym może Debut wykorzystać, jest Atla Palani, Nest Tender. Bo nie warto zapominać, że ten czar chcemy zagrywać z Bargain.

Up the Beanstalk – to jeden z tych jaśniejszych elementów dodatku jeśli chodzi o EDH. Sama w sobie ta karta to tylko cantrip, ale w praktyce do każdego czaru powyżej 5 CMC dopisuje ona tekst: dobierz kartę. I co ważne, dopisek ten dotyczy nie tylko stworów, ale każdego czaru. W efekcie dostajemy bardzo solidną kartę o sporym potencjale.

Pozostałe karty – multikolory i artefakty

Cruel Somnophage – to pozycja przede wszystkim do millów, selfmillów i decków wchodzących w interakcję z grobem, czyli np. dla Phenax, God of Deception, Captain N’ghathrod, Sidisi, Brood Tyrant, The Mimeoplasm, Lasav, Dimir Mastermind czy Kess, Dissident Mage. No i do tego jest to Nigthmare, czyli w tribalowych deckach na Umbrisie też może znaleźć miejsce.

Elusive Otter – trudno mówić o tej karcie w kontekście adventure decków, skoro naprawdę wartościowa jest tu tylko jedna strona – ta z counterkami. I do decków na counterach najbardziej się nadaje.

Heartflame Duelist – kolejna rzecz do decków na Firesong and Sunspeaker czy Rem Karolus, Stalwart Slayer albo tym podobnych konstrukcji.

Likeness Looter – to przede wszystkim looter do clone decków, ale nie tylko. Wszelkie UB, espery, sultaie czy grixisy mogą tę kartę z korzyścią dla siebie zastosować, zwłaszcza jeśli potrzebują discard outletu lub bazują na interakcjach z grobem.

Woodland Acolyte – to jedna z tych zignorowanych początkowo kart, które domagały się uwagi. Nie wygląda to może jakoś nadzwyczajnie. Ale jak się zastanowić chwilę i porównać z innymi kartami, to jednak coś w tym jest. Te inne karty to na przykład Reclaim, Eternal Witness czy Priest of Ancient Lore. Witnesska to oczywiście staple, ale pozostałe dwie też grają, więc i dla akolity znajdzie się gdzieś miejsce. 

Collector’s Vault – ta karta jest o tyle ciekawa, że może stanowić discard outlet, mana sink na niewykorzystaną manę, rampę i color fixing, pomagać w selekcji kart oraz dodawać do stołu cenny token do różnego rodzaju efektów (choćby bargain). Może więc ta karta nie wygląda specjalnie ekscytująco, ale z pewnością warta jest przetestowania. I dla kontekstu warto tu wspomnieć o takich generałach jak Greasefang, Okiba Boss, Magda, Brazen Outlaw czy Jolene, the Plunder Queen.

The Irencrag – kolejny mana rock, ale tym razem zamieniający się w ekwipunek. I to właśnie do takich decków, głównie borosowych, ta karta najbardziej się nadaje, choć zasadniczo działa z każdym generałem. Pasuje też do bezkolorowych decków. Z mniej standardowych rozwiązań, można wymienić Shanid, Sleeper’s Scourge, ale prędzej spotkamy się z tą kartą w deckach na Nahiri czy Kellanie.

Najlepsze karty do Commandera z Wilds of Eldraine

Czy powyższy przegląd jest kompletny? Niekoniecznie. Wygląda na to, że Wilds of Eldraine dosypało do Commandera sporo opcji. W czasie pisania top 10 oraz tego i poprzedniego tekstu lista kart, o których wypadałoby coś powiedzieć, stale się wydłużała.

Nawet jeśli spora część z nowych rzeczy ma niszowy charakter i nie są one nadmiernie ekscytujące… to miło mieć więcej możliwości deckbuildingu. I pewnie są takie karty, które ktoś przeglądając spoiler zobaczy i powie: to by mi się przydało do decku, tym chciałbym zagrać, a o tym nie wspomnieliście (np. Flick a Coin i to w kontekście cEDH).

Ale z drugiej strony nie chodziło tu o to, by opisywać dodatek karta po karcie, a i tak pewnie większość setu została tu pokrótce wspomniana. 

Jeśliby jednak wskazać te najważniejsze karty, które pojawiają się w spisach najczęściej, bazując na aktualnych danych EDHRec i pomijając karty z Top 10, należałoby wymienić:

Większość z tych kart jest optymalna w konkretnych deckach (głównie wróżkach i taliach na Food). Z tych bardziej uniwersalnych mamy przede wszystkim smoka. Ale w sumie to dobrze – zamiast stapli mamy konkretne dodatki do specyficznych strategii. I to warto docenić. To akurat lepsze podejście do designu.

Enchanting Tales w EDH – karty z dodatkowego slota Wilds of Eldraine

I na koniec jeszcze słowo o Enchanting Tales. Niemal wszystkie karty z tej listy są wartościowe dla miłośników Commandera. Łatwiej wymienić te, które w ogóle nie grają w formacie niż te, z którymi możemy się spotkać.

Karty, które mają zastosowanie właściwie tylko pod kątem limited lub w formacie trafiają się bardzo rzadko, to: Knightly Valor, Compulsion, Hatching Plans, Spreading Seas, Stab Wound, Leyline of Lightning.

Wśród tych bardziej niszowych, ale dość grywalnych w EDH pozycji wskazać możemy: Greater Auramancy, Griffin Aerie, Karmic Justice, Leyline of Sanctity, Phyrexian Unlife, As Foretold, Copy Enchantment, Forced Fruition, Fraying Sanity, Dark Tutelage, Leyline of the Void, Oppression, Oversold Cemetery, Polluted Bonds, Dragon Mantle, Mana Flare, Raid Bombardment, Repercussion, Ground Seal, Nature’s Will, Prismatic Omen. To często roleplayerzy, karty o wąskim zastosowaniu lub karty, które mają w formacie lepsze alternatywy.

Rhystic Study, Wilds of Eldraine

Rhystic Study, art Fuzichoco

Z kolei najchętniej wykorzystywanymi – według EDHReca – kartami są Blind Obedience, Land Tax, Smothering Tithe, Kindred Discovery, Leyline of Anticipation, Rhystic Study, Necropotence, Sanguine Bond, Goblin Bombardment, Impact Tremors, Doubling Season, Garruk’s Uprising, Hardened Scales, Parallel Lives, Unnatural Growth, Utopia Sprawl. Tu już poruszamy się obszarze EDH staples i bardzo popularnych kart w formacie.

Niewymienione wcześniej karty – jak Dawn of Hope czy Blood Moon – to już na tyle popularne opcje, że również możemy się cieszyć z ich otwarcia w boosterach. Nie są jednak aż tak gorące jak te 16 najbardziej topowych Enchanting Tales z Rhystic Study, Smothering Tithe i Garruk’s Uprising na czele.

Oczywiście, jeśli chodzi o ceny, użyteczność czy fun z gry w Commanderze, chętniej otworzymy na przykład Doubling Season niż Impact Tremors. Ale jeśli chodzi o popularność i uniwersalność w EDH, to właśnie w ten sposób możemy te karty pogrupować.

Informacje o autorze możecie znaleźć w zakładce – redakcja.

Komentarze

Psychatog.pl

nie kopiuj : (