Tag: blog

EDH – jak dałem się tak łatwo wciągnąć? I dlaczego to takie dobre :)

To będzie osobisty post, bardziej w stylu blogowym, który chodził za mną od dawna. Zawsze uznawałem siebie za gracza turniejowego, w najbardziej podkręconym znaczeniu tego określenia. Kilkanaście godzin dziennie testingów, czytania artykułów, wykonywania analiz i obliczeń. Ciągłe śledzenie metagame i skupianie się wyłącznie na 3 formatach: Limited, Standard i Modern. Aby utrzymać wysoką dyscyplinę i high-win ratio, poświęcałem na to masę czasu i energii. Jednak życie mnie dopadło, praca, nauka, dom i w efekcie odpuściłem robiąc sobie przerwę od poważnej gry. Wracałem tylko na niektóre prereleasy, większe imprezy i czasem wpadałem w amok Vintage Cube Draftów czy sealedów nowego dodatku. EDH spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. I dobrze, bo szybko przedefiniowało w moim życiu przyjemność z gry w karty.

Kontynuuj czytanie

Barawl, czyli Baral w Brawlu

Do Brawla podchodziłem entuzjastycznie. Przeszło mi. Choć nie do końca. Swoją przygodę z formatem zacząłem od netdeckowania – z braku czasu na własny brewing – talii na Huatli, Radiant Champion – tej biało-zielonej. Po kilku pierwszych grach byłem zachwycony. Dobieranie całego decku kartami w Standardzie to fantastyczna sprawa. Potem jednak trafiłem na Barala i… nie mogłem zagrać ani jednego czaru. Potem znowu był Baral. I znowu. I jeszcze raz. Za każdym razem pilot Barala wygrywał bez większego wysiłku. Kiedy zobaczyłem wyniki Challenge’ów, złapałem się za głowę. 3/4 decków to były Barale. W końcu się poddałem i sam zacząłem nim grać.

Ten tekst opowie o moich wrażeniach z Brawla, o moim pierwszym decku, o tym czym Baral jest dla formatu, jak wygląda na nim typowy deck, o stanie formatu i o tym co dalej.

Kontynuuj czytanie

Mój prerelease Hour of Devastation w Kielcach

Warto pisać o porażkach. Można przyjrzeć się dokładnie przyczynom niepowodzenia i potem starać się poprawić niedociągnięcia, uniknąć błędów. Porażki są po prostu bardziej pouczające niż wygrane. Pisanie o nich pozwala także jakoś z nimi sobie poradzić, pozbyć się negatywnych emocji, skupić się na pozytywach. Zwycięstwa nigdy nie są trudne. Za to przegrana niemal zawsze jest bolesna. I to mimo tego, że to dzięki nim mamy sukcesy. Do tych ostatnich nie mogę niestety zaliczyć prerelease Hour of Devastation.

Kiedy poprzednio pisałem relację po prereleasie Aether Revolt, tamten turniej wygrałem. Amonkhet nie poszedł równie dobrze, ale nie było też źle. Pre Hour of Devastation wyszło fatalnie, ale tym razem właściwie nie czuję zawodu. Mało tego, z prerelease’a jestem zadowolony jak rzadko kiedy. Wszystkiemu winien Nicol Bolas. Zarazem wszystko mu zawdzięczam.

Kontynuuj czytanie

Prerelease Aether Revolt w Kielcach

Nie szło mi ostatnio w Magica. Nie było dobrze ani w Standardzie, ani w limited, ani w pauperze. W tym ostatnio po zbanowaniu Drake’a nie bardzo wiedziałem, czym grać. Mój pet deck, czyli Aury, przestał sobie radzić nawet chwilę przed banem. Jeszcze rzutem na taśmę z pewnymi sukcesami pograłem pre Kaladeshu, ale potem już było tylko gorzej. Do tego stopnia, że zrobiłem sobie przerwę od Magica.

Kolejny dodatek zbliżał się jednak nieubłaganie. Wraz z pisaniem analizy wróciła ochota do grania. Gdy przyszedł czas, wybrałem się na prerelease Aether Revolt w Wargamerze w Kielcach. Turniej okazał się dla mnie szczególny.

Kontynuuj czytanie

Spotkanie z EDH

To nie jest typowy tekst o EDH. Nie znajdziesz tu porad jak zbudować deck. Nie zobaczysz wypimpowanych spisów, ani nie przybliżę ci zasad działania formatu. Chcesz dowiedzieć się więcej o Commanderze jako takim? Poszukaj np. tutaj. Ale jeśli od jakiegoś czasu myślisz o tym, czy zacząć zabawę w EDH, przeczytaj. Może też ci się spodoba. I może kiedyś spotkamy się przy jednym stole. Ty usiądziesz ze swoim generałem, ja z deckboxa wyciągnę własnego legendarnego stwora i spędzimy razem trochę czasu, przekręcając kartoniki w prawo, dobrze się przy tym bawiąc.

– Ach, szukasz przygód i potrzebujesz generała, dowódcy, tak? Kogoś, kto poprowadzi twoje wojsko. Dobrze trafiłeś. O, wskażę ci wielu takich. Widzisz, odwiedziłem mnóstwo planów i znam wielu legendarnych wojowników. Kojarzysz Ir i tamtejszą Wyspę Turri, na której żyją giganci? A może byłeś już kiedyś na Iquatanie, gdzie w powietrzu wypełnionym ætherem fruwają świetliste meduzy? Pyrulea? Rabiah? Segovia? Xerex? Echoir? Coś ci świta? Każdy z tych światów zwiedziłem, ale jeśli szukasz lidera dla swojej armii, udaj się na Ravnicę. Tam na pewno znajdziesz godnego uwagi czempiona.

Kontynuuj czytanie

Planeswalking across Tajwan, a właściwie – łażenie po Tajpej

Ostatni wpis blogowy popełniłem na początku stycznia. Pisałem wtedy, że czeka mnie kolejny krok milowy jakim była obrona doktoratu. Obroniłem, jestem doktorem. Właśnie zmieniłem pracę. Prawdopodobnie dalej będę się rozwijał w profesji naukowca, co mnie bardzo cieszy. Jeszcze w ramach projektu badawczego na Politechnice miałem niedawno okazję z kolegą z pracy odwiedzić Tajwan. Wyjazd trwał dwa tygodnie i jego głównym celem były konsultacje naukowe z partnerem badawczym (Tatung University) oraz udział w konferencji naukowej. Co prawda tytuł wpisu „zawiera” cały kraj, to jednak tym razem ograniczyliśmy się do zwiedzania wyłącznie stolicy, czyli Tajpej. Może za rok uda się powtórzyć wycieczkę, wtedy pokusimy się o zwiedzanie dalszych rejonów wyspy : )

Kontynuuj czytanie

2x Cube Draft – kontrolne Holiday UWb i Legacy UB

Jakiś rok temu kupiłem sobie mikrofon specjalnie po to, by móc nagrywać jak gram w Magica. Początkowo miałem skupić się na replayach. Szybko okazało się, że wcale nie tak łatwo coś takiego nagrać. I to tym bardziej, że zaczął mi się w domu remont. Nagle nie miałem ani czasu na eksperymentowanie, ani tym bardziej warunków do nagrywania. Tematu jednak nie zarzuciłem i wreszcie udało mi się przygotować kilka filmików z dwóch onlinowych turniejów. Będzie to podwójny Cube Draft.

Kontynuuj czytanie

Nowy Rok: plany, wróżby i postanowienia

Od dawna nie robiłem żadnego wpisu w formie blogowej, ale powoli rozjaśnia się moja sytuacja zawodowa i zaczynam mieć więcej czasu dla siebie i otaczającego świata. Dodatkową okazją jest Nowy Rok, nad którym warto się chwilę zastanowić no i oczywiście najbardziej pokerowe święto w kraju „Trójka Króli„.

Nie zebrałem się jakoś na podsumowania 2015, poczynili to za mnie krajowi jak i zagraniczni magicowcy. Teraz jednak pobawię się w małe wróżenie co może czekać Magica w 2016. Zapraszam do lektury i gorąco namawiam do dyskusji pod tekstem.

Kontynuuj czytanie

Pierwszy kontakt z Cube Draftami

Kostka to ponoć jeden z najfajniejszych formatów. Pozwala robić niesamowite rzeczy, których w zwykłym drafcie nie uświadczymy. Emrakul w trzeciej i w czwartej wygrana? Czemu nie! A to i tak jedna z mniej wyszukanych rzeczy. Ogromną zaletą jest losowość, której nie ma w żadnym innym formacie, w tym sensie, że deck za każdym razem będzie inny.

Dla niewtajemniczonych, jak w Commanderze karty są tu w pojedynczych sztukach z puli najpotężniejszych opcji w poszczególnych kolorach, włączając w to Power Nine. Ten tekst dotyczy przede wszystkim „zwykłej” kostki lub mówiąc bardziej konkretnie „Legacy Cube” z października 2014. Jej spis możecie zobaczyć tutaj.

Kontynuuj czytanie

Wyprawa do Kioto na Team Limited Trios

Z mojego drugiego wypadu do Japonii wróciłem już w grudniu, ale przygnieciony pracą, przygotowaniami na Grand Prix Pragę i wieloma drobnymi zajęciami, jakoś nie miałem kiedy wziąć się za ostatniego bloga z Kraju Kwitnącej Wiśni. A szkoda, bo do opisania miałem prześwietne Grand Prix Kioto w formacie Team Limited Trios. Co ciekawe, udało nam się nawet skończyć w kasie! Akurat przyszła dobra okazja, aby wrócić do tematu, bo już w ten weekend (1-2 marca) rozgrywany jest podobny turniej teamowy w Barcelonie.

Może komuś przydadzą się moje przemyślenia z takiego specyficznego formatu Limited, a może zabawię Was po prostu historyjkami. Zapraszam do lektury : ) Kontynuuj czytanie

Odwyk vs GP Kioto

Przestawiłem się znowu na japoński tryb pracy, czyli siedzę do wieczora w robocie, a weekendami, poza grą w piłkę i karty, zaczytuję się w artykuły naukowe. Co więcej, to sprawia sporo przyjemności. Nawet jest szansa, że do wyjazdu wyrobimy się ze wszystkimi zaplanowanymi badaniami.

Niestety odbija się to trochę na wolnym czasie, zrezygnowałem praktycznie ze spotkań z ludźmi, na imprezy nie chodzę (chyba, że sportowe) i zaczynam ograniczać wszelkie rozrywki. W efekcie robię sobie odwyk od MTGO. Kontynuuj czytanie

Magicowe pocztówki z wakacji, część 2

Studenckie wakacje w sumie też już za nami, wraz z październikiem pojawiło się w Warszawie sporo nowych i zagubionych twarzy. Tylu małych, słodkich studentów biega po mieście, poznaje Warszawę i gubi się w natłoku wrażeń. To chyba dobry moment, abym wysłał zaległe pocztówki z wakacji.

Dziś wspomnę o naukowej wycieczce do Niemiec, zabawie z Intro Packami M14 i planach na najbliższy semestr. Sporo się zebrało i jak zawsze, nie mam kiedy o tym napisać. ;p Kontynuuj czytanie

Psychatog.pl